niedziela, 21 grudnia 2014

Rozdział 14.

Następnego dnia obudziłam się na łóżku w moim pokoju ,byłam wtulona w Harrego ,jego ręce były mocno splecione na mojej tali . Lekko się poruszyłam a jego uścisk się wzmocnił .
-Harry ..-jęknęłam on tylko coś tam zamruczał pod nosem i się do mnie przytulił
-Harry ..-szepnęłam mu do ucha i pocałowałam do w dolną wargę a jego oczy się otworzyły .
-Nie mogę w to uwierzyć że leżysz tutaj ze mną ..-powiedział
-Marzenia się spełniają kochanie .-powiedziałam i pocałowałam go namiętnie a on odwzajemnił ,zawisł nade mną i całował mnie po szyi .
-Kocham cię ..-wyszeptał
-Ja ciebie bardziej .-powiedziałam a ten mnie pocałował w nos i położył się na mojej klatce piersiowej . Bawiłam się jego włosami a on jeździł ręką po moim udzie i brzuchu . Po jakiś 20 minutach razem z Harrym zeszliśmy na dół gdzie chłopaki robili śniadanie . Louis mnie znowu mocno przytulił do siebie i pocałował w głowę ,
-Dzisiaj zabieramy się nad staw .-powiedział Liam
-Po co ?-zapytał Harry a ja usiadłam mu na kolanach a ten objął mnie w tali .
-Jest fajna słoneczna pogoda ,więc trzeba to wykorzystać . Jest 11:00 więc za godzinę gdzieś będziemy się zbierać .-powiedział Liam
-Jakoś mnie się nie chce .-powiedziałam
-Nie marudź ,będzie fajnie .-powiedział Niall
-Z wami zawsze jest fajnie .-powiedziałam z uśmiechem . Louis z Zaynem podali śniadanie ,naleśniki z czekoladą . Dawno nie jadłam naleśników . Przy śniadaniu chłopaki wypytywali się mnie co robiłam w Stanach czy poznałam kogoś i takie różne ..Po zjedzonym śniadaniu poszłam do swojego pokoju wyjęłam z walizki wszystkie ciuchy zostawiłam tylko sukienkę w małe kwiatki jeśli mogę je nazwać kwiatkami :) zostawiłam też łososiowy kostium kąpielowy . Resztę ciuchów wrzuciłam do szafy ,szybko poszłam do łazienki i wzięłam szybki prysznic ,umyłam zęby i twarz . Nałożyłam na moją buzię lekki makijaż a włosy spięłam w koka ,po wyjściu z łazienki wzięłam tylko aparat fotograficzny i torbę i zeszłam na dół .
Gdy byłam na dole chłopaki już czekali na mnie .
-No ,no ,no ..od kiedy nosisz sukienki ?-zapytał z uśmiechem mój brat
-Wiesz chyba większość moich ubrań to sukienki .-powiedziałam z lekkim uśmiechem
-I o wiele lepiej wyglądasz .-powiedział z uśmiechem Zayn
-Nie podrywaj mi dziewczyny .-powiedział Harry i mnie objął w talii . Po chwili wyszliśmy z domu i czekały na nas dziewczyny które od razu mnie przytuliły ,do mojego auta weszłam ja z Harrym i Louis z Eleanor ,do drugiego wszedł Zayn z Perry i Liam z Sophią a do trzeciego wszedł Niall i Viola . Ja prowadziłam auto a ręka Harrego byłam na moim udzie przez całą drogę . Jechałam za Liamem bo to on wie gdzie jest ten staw na który mamy pojechać . Po prawie godzinie dojechaliśmy ,miejsce było bajeczne ,już wiedziałam że będzie jednym słowem zajebiście ..wyszliśmy z aut .
-Jak tu pięknie -powiedziała Viola
-Podoba się co nie ?-zapytał Liam
-Ciekawe skąd wy znacie takie super miejsca ..-powiedziała Perry
-Bywało się tu i tam .-powiedział Zayn z uśmiechem ,chłopaki wyciągali z auta Zayna piwa i jedzenie . Ja z dziewczynami rozkładaliśmy koce tak aby wszystko i wszyscy się pomieścili . Viola od razu zdjęła swoje ubrania i była w samym żółtym kostiumie . Od razu pobiegła do wody ,ja też zdjęłam sukienkę ,poczułam czyjeś ręce na mojej tali . Odwróciłam sie i zobaczyłam Harrego .
-Pamiętasz jak mówiłem że jesteś moją boginią ?-zapytał z uśmiechem
-Pamiętam ,takie rzeczy pamięta się do końca życia .-powiedziałam ,nagle poczułam znów ręce na mojej tali i tak wylądowałam w wodzie . Gdy wypłynęłam zobaczyłam mojego durnego brata jak zwijał się ze śmiechu . Wyszłam z wody i sama go popchnęłam do wody .
-Masz za swoje !-krzyknęłam z uśmiechem a mój brat wynurzył się z wody .
-Czekaj tylko cie dorwę ..-krzyknął
-Haha ..jak mnie złapiesz !-odkrzyknęłam i usiadłam na kocu obok Harrego i reszty chłopaków . Dziewczyny się chlapały wodą ,wariatki ,Louis wyszedł z wody i szedł na naszym kierunku .
-Pomożecie ?-zapytałam
-Haha ..-oni wybuchli śmiechem ,Louis był już obok nas uśmiechał się głupio .
-I co mam z tobą zrobić ?-zapytał mój brat
-Oszczędź mnie braciszku .-powiedziałam błagalnym głosem a on się zaśmiał ,usiadł obok mnie i przytulił mnie do siebie .
-Ciesze że jesteś już z nami ,nie zostawisz nas już ?-powiedział a ja się do niego odwróciłam i spojrzałam w jego niebieskie paczadełka
-Nigdy już was nie zostawię ,jesteśmy już wszyscy razem .-powiedziałam i go przytuliłam .
-Ale sweet rodzeństwo ..-powiedział Niall
-Piepsz się .-zaśmiał się Louis ,doszły do nas dziewczyny które usiadły na kocu . Wszyscy rozmawialiśmy i się śmialiśmy . W którymś momencie odwróciłam się i wyglądało tak jak by się ktoś nam przyglądał zza krzaków . Trochę mnie to zaniepokoiło . Odwróciłam się spowrotem do przyjaciół ,po jakiś 30 minutach nie wyrobiłam i musiałam iść sprawdzić co siedzie za krzakami i nam się przygląda .
-Idę się załatwić ..-poinformowałam resztę .
-Okey .-powiedzieli .
-Alex pójdę z tobą .-poinformowała mnie El i razem poszłyśmy .
-Alex czy tylko mi się wydaje że ktoś siedzi w krzakach ?-zapytała
-Uh ,mi też się wydaje że ktoś tam siedzi .-powiedziałam i doszłyśmy do miejsca w którym El widziała kogoś ,po chwili poczułam uderzenie w głowę i tylko ciemność ...

Obudziłam się przywiązana do jakiegoś krzesła ,nogi i ręce miałam związane ,strasznie bolała mnie głowa i jeszcze kurwa w dodatku byłam w kostiumie ,nigdzie nie widziałam Eleanor . Byłam sama w tym pomieszczeniu ,z tego co wywnioskowałam to jest to chyba jakiś stary opuszczony magazyn . Po chwili wielkie metalowe drzwi się otwarły i zobaczyłam chłopaków jak są wprowadzani przez jakiś kolesi . Dziewczyn nie było i tu się  bałam .
-No nasza piękność się obudziła ..-powiedział ten głos ,Justin !
-Czego kurwa chcesz .-warknęłam
-Taki długi czas kochanie się nie widzieliśmy ,tak długo a ty się wydzierasz . Nie ładnie kochanie .-powiedział drugi znany mi dobrze głos ...Nathan !
-Nie mów tak do niej 1-warknął mój brat
-Ciii...czekałem na tą chwile bardzo długo . Twój chłopaczek i braciszek nie powiedzieli ci dlaczego tu jesteś ? Dlaczego mam ochotę cię zabić i  zerżnąć ?-zaśmiał się Nathan
-Gówno mnie to interesuje po co tu jestem !-krzyknęłam
-Nie ładnie ..to ci wyjaśnię kochanie . Otóż twój braciszek kilka lat temu za bardzo się stawiał ,doszło do tego że się ścigaliśmy ale on wygrał ! Kurwa on wygrał ! Myślał że jest najlepszy w Londynie tak jak reszta pojebanych chłoptasiów ! Po wyścigu zniszczył mi auto i się pobiliśmy ,przysiągłem sobie że zniszczę go w jakiś sposób . Nie chodzi tu o auto ,tylko o władzę na torze .. słabym punktem twego braciszka jesteś ty i ta lala Eleanor . -powiedział z uśmiechem Nathan
-Jeśli ją tylko tknąłeś osobiście cię wykastruję .-warknęłam
-Wież mi ,piepszyłem ją jakieś 15 minut ..ale to nic ,z tobą będzie inaczej .-powiedział
-Zjebie cię gnoju !-krzyknął Louis
-Oj Louis ,Louis ..-zaśmiał się Nathan . A do tego pomieszczenia w którym sie znajdowaliśmy zostały przyprowadzone dziewczyny . El ciągle płakała .
-Dobrze kochani macie jakąś godzinkę dla siebie .-zaśmiał sie Nathan i wyszedł z tymi kolesiami i Justinem . Przez chwile było cicho ..usłyszałam jak drzwi zostają zamykane na klucz . Dziewczyny było niedaleko chłopaków , Perry była nie przytomna .Ja zaczęłam się szarpać ale gówno to dało .
-Sophia ..-powiedziałam a ona spojrzałam na mnie ,w jej oczach było smutek i bół .
-Sophia ,tu gdzieś powinno leżeć cos ostrego ,poszukaj tego .-powiedziałam a ona szybko wstała i zaczęła czegoś szukać .
-Co ty chcesz zrobić ?-zapytał Harry
-Mam tu siedzieć i czekać aż znów coś się stanie .?-powiedziałam ,po chwili Sophia znalazła szkło którym przecięła liny na moich rękach i nogach ,poszła tez rozwiązać chłopaków . Ja szybko wstałam i zaczęła szukać jakiejś broni ,wiem że to głupie ale zawsze można sprawdzić .
-Zajebie tego skurwysyna !-krzyknął Zayn
-Myślisz że jest tu jakaś broń ?-zapytał Harry który stał za mną .
-Musi być ..-jęknęłam i wcale się nie myliłam ,znalazłam cztery pistolety ,ma sie kurwa te szczęście .
-Znalazłam !-krzyknęłam
-I co robimy dalej ?-zapytał Niall który przytulał Viole ,wzięłam pistolet i podeszłam do drzwi i strzeliłam w zamek ,drzwi się otworzyły . Po 20 minutach znaleźliśmy nasze auta które były niedaleko magazyny ,ale mi to kurwa porywacze . Normalnie wieś śpiewa i tańczy ..Hahha .. Harry prowadził moim autem ,po 30 minutach byliśmy w domu ,to znaczy tylko ja i Harry po wszyscy zdecydowaliśmy że spakujemy się i wyjedziemy do Australii . Chłopaki pojechali z dziewczynami aby pomóc im się spakować . Perry ocknęła sie ponoć w aucie Zayna . Ja od razu jak weszłam do domu to wzięłam szybki prysznic i ubrałam sie w TO . Gdy byłam w moim pokoju Harry pakował moje ciuchy .
-Harry a ty się spakowałeś ?-zapytałam
-Tak ..jak ty brałaś prysznic .-powiedział i zapiął moją walizkę
-I co  będzie dalej ? Mogłam tam zostać ,w Stanach teraz byśmy nie musieli uciekać .-powiedziałam a Harry do mnie przyszedł i objął mnie w tali .
-Nie mów tak ,wróciłaś tu bo jesteśmy jedną wielką rodziną . Zawsze się wspieramy i kochamy ! Nie mów tak ! Rozumiesz ! nigdy ! Jesteś moją dziewczyną którą będę chronić przed tym debilem ,on cię nie skrzywdzi a nikt inny ! Rozumiesz ?! Nigdy !-powiedział i pocałował mnie w czoło . Po chwili spakowaliśmy też chłopaków żeby było szybciej ,Harry zamówił już samolot który ma nas wszystkich przedostać do Australii . Wszystkie walizki były zniesione na dół i nie minęło nawet 10 minut a chłopaki już byli przed domem ,pomogli nam z walizkami i opuściliśmy nasz dom . Ja z Harrym i z Louisem i Eleanor jechaliśmy moim autem ,Zayn z Perry i Liamem i Sophią drugim a Niall z Violą trzecim . Byliśmy w połowie drogi ,nagle moja szyba z tyłu pękła .
-Kurwa ! Strzelili w moje auto !-krzyknęłam byłam zła ,co jak co lubiłam te auto bo przecież dostałam je od chłopaków na osiemnastkę .
-Jedź ..-powiedział Louis
-Harry weź przejmij kierownice .-powiedziałam
-Co ? Co ty chcesz zrobić ?-zapytał
-Zaufaj mi kurwa i przejmij tą kierownicę ..-warknęłam ,Harry przejął kierownicę ,ja odsunęłam szybę po stornie po której siedział Harry .
-Alex ..-warknął Louis
-Gdybym miała nawet zginąć to wiem że wy będziecie żyć .-powiedziałam wzięłam ze schowka broń i wyłoniłam głowę przez szybę ,wiedziałam że w aucie siedzieli ludzie Nathana i Justina ,bez wahania strzeliłam i przednia szyba się rozbiła . Nie wiem jak to zrobiłam :) ich auto się zatrzymało a Harry przyśpieszył . Po 20 minutach byliśmy na lotnisku ,szybko zabraliśmy nasze bagaże a naszymi autami zajęli się ludzie lotniska ,ponoć znajomi chłopaków . Po chwili siedzieliśmy w naszym samolocie . Nawet nie wiem kiedy wystartowaliśmy .
-Nie rób już tak ! Nigdy ! Rozumiesz !-krzyknął Louis jego oczy wyglądały jak by miał się zaraz rozpłakać .
-Louis spokojnie ..nic mi się nie stało . Zrobiłam to żeby oni się od nas odpiepszyli , -powiedziałam i go przytuliłam
-Nie chcę cię stracić ..-powiedział ,pocałował mnie w czoło . Usiadłam na kolanach Harrego ,Perry spała na kolanach Zayna ,Sophia rozmawiała z Liamem ,El płakała Louis ją przytulał a Viola z Niallem gdzieś się podziali .
-Nie możesz się tak narażać .-powiedział mi do ucha Harry ja się do niego odwróciłam
-Nie martw się ,wiem co robię .-powiedziałam i pocałowałam go w czoło i mocno się do niego przytuliłam i odpłynęłam . To co dzisiaj się wydarzyło moim zdaniem było bez sensu ,po co Nathan z Justinem porwali nas ,zamknęli w jakimś piepszonym magazynie z którego bez problemu można uciec i jeszcze to że ich ludzie nas gonili . Jeśli oni nazywają się porywaczami to ja jestem kurwa matka Teresa . Może to wszystko dzieje się prze zemnie ? Może to moja wina że jesteśmy teraz w niebezpieczeństwie ? Jeśli miałam bym zginąć to wiem że było warto ,dla nich jestem gotowa zabić nie jednego człowieka który ich skrzywdzi . Oni się martwią o mnie i dziewczyny a ja martwię się o nich wszystkich . Czasami zastanawiam się co moim rodzice sądzą o tym jak patrzą na mnie i Louisa z góry ? Jest tyle pytań na które sama nie znam odpowiedzi ,nie jestem w stanie nawet na nie odpowiedzieć ...dlaczego nie jestem normalną zwykłą 19-latką ? Która chodzi na studia i się uczy ? Widocznie moje życie właśnie miało tak wyglądać ? Może właśnie miałam być wredna ? Może los zesłał mnie żebym się ścigała i zabijała ? Zastanawia mnie tylko jedno ...dlaczego moi rodzice zginęli ? DLaczego nie mogę mieć normalnej rodziny ?! DLaczego oni zostali mi odebrani ?! A co jeśli kiedyś zabraknie Harrego ,Louisa czy dziewczyn ..zostanę w tedy sama z tym wszystkim ? Ale wiem jedno że jesteśmy jedną rodziną w której wszyscy się kochamy i każdy oddał by życie za każdego z nas . Gdyby miałam wybór wybrać żeby zginęli oni czy ja ,to wybrałam bez wahania żeby mnie zabili . Życie zabiera nam osoby które są dla nas ważne ,są dla nas całym światem ,które kochamy ..na każdego z nas przyjdzie ten dzień ,dzień w którym umrzemy ,czy to będzie choroba ,strzał prosto w serce czy samobójstwo ale i tak umrzemy . Bóg zabierze nas w tedy do siebie ...

***********************************************************************************

ROZDZIAŁ ZOSTAŁ PÓŹNO DODANY ZA TO BARDZO PRZEPRASZAM !<3 MAM NADZIEJE ŻE ROZDZIAŁ SPODOBA SIĘ WAM . STARAŁAM SIĘ JAK TYLKO MOGŁAM ..:*

CZYTASZ=KOMENTUJESZ <3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz