środa, 28 stycznia 2015

Rozdział 41.

Kilka dni minęło od pogrzebu Alex . Louis nie odzywa się do nas ,zamknął się w czterech ścianach . Liam jest ciągle wredny . Wiem że zjebałem sprawę ,gdybym nie pojechał na ten jebany wyścig to Alex dalej by żyła i by była z nami a teraz ? Teraz Amy będzie się wychowywać bez matki a ja będę żyć bez kobiety którą kochałem całym swoim życiem .
Amy bawiła się w salonie a ja siedziałem na fotelu porządkując papiery z klubu . Musiałem to zrobić za Louisa bo ten ma wolne ,nie jest w stanie przyjść do pracy . Ciągle myślę tylko o jednej rzeczy .. dlaczego ktoś zabił moją Alex ?! Nie dawało mi to spokoju i to mnie denerwowało .
-Tatoo ..-powiedziała Amy
-Tak ?-zapytałem
-Pójdziemy do mamusi ?-zapytała . Amy strasznie tęskni za Alex ,ciągle pyta o nią czy do niej pójdziemy itp .
-Skarbie tata ma dużo pracy dzisiaj ..pójdziemy jutro dobrze ?-spojrzałem na Amy ,ta tylko pokiwała swoją główką i wróciła do zabawy . Mój telefon zadzwonił ,wziąłem telefon i była to wiadomość od jakiegoś nieznanego numeru .
__________________________________________
OD :Nieznany 
DO: Harrego .

"Śmierć bliskiej ci osoby musi cholernie boleć co ? A szczególnie to gdy bliska ci osoba cię okłamywała . Oj ciekawe co sobie teraz myślisz i kim jestem ... odpowiedz sobie sam na to pytanie . Znasz mnie bardzo dobrze . "
_________________________________________
To są kurwa jakieś jaja ! Co ta za debil do mnie pisze ,o jakich kłamstwach on pierdoli i jeszcze o tym że go znam !! Alex miała jakieś tajemnice ? Boże ..to jest jakieś chore . Pozbierałem wszystkie papiery które były mi potrzebne do pracy i zaniosłem je do sypialni i położyłem na komodę ,zszedłem na dół Amy siedziała na kanapie i się bawiła . Usłyszałem że do drzwi ktoś zapukał ,poszedłem otworzyć i moim oczom ukazał się Louis ..
-Hej ,mogę wejść ?-zapytał
-Siema ,wchodz .-powiedziałem i go przepuściłem i wszedł  do środka . Poszliśmy do salonu gdzie była moja córeczka .
-Wujek !-pisnęła Amy i się do niego przytuliła a Louis też się uśmiechnął i odwzajemnił uścisk ,po jego bladych policzkach spłynęły łzy . Amy odsunęła się od Louisa i zajęła się sobą .
-Chcesz coś do picia ?-zapytałem
-Wody ?-powiedział i razem skierowaliśmy się do kuchni gdzie nalałem Lou do szklanki wody i mu ją podałem . Usiedliśmy przy stole na przeciwko siebie .
-Amy jest taka podobna do niej .-powiedział Louis i wytarł swoje oczy .
-Wiem ..-szepnąłem
-Musiałem w końcu wyjść z tego cholernego domu ! Nie umiałem tam siedzieć sam ,Patrycja próbowała mnie wyciągnąć na miasto ale ja odmówiłem . Ja nie mogę uwierzyć że jej nie ma ,że Bóg zabrał mi moją jedyną siostrę .-zaczął płakać ,ja starałem się powstrzymać ale nie umiałem . Za bardzo to boli ,boli to że ją straciłem .
-Najpierw Eleanor a teraz Alex kogo jeszcze zabiją ?! Co ?!-krzyknął z płaczem
-Louis Amy się ciebie wystraszy .-powiedziałem
-Przepraszam ale ja już nie panuje nad sobą . Tego jest za dużo .-powiedział i wytarł swoje oczy .
-Znajdziemy tego sukinsyna i zabijemy ..-powiedziałem a do kuchni weszła Amy . Wdrapała się na moje kolana i się do mnie przytuliła .
-Ja już pójdę ..-oznajmił Lou
-Nie idź ,zostań . Zadzwoń po resztę żeby tutaj przyszli .-powiedziałem
-Okey ..-powiedział i zadzwonił po resztę ,brakowało mi tych naszych spotkań . Lecz od pogrzebu Alex i całego tego zamieszania spotykamy się rzadziej ,z chłopakami spotykam się tylko w klubie a z dziewczynami prawie w ogóle . Po około godziny chłopaki z dziewczynami i Lukiem przyszli ,Amy od razu porwała Luka do zabawy a my siedzieliśmy w salonie i rozmawialiśmy o byle gównach .
-Jak Amy ?-zapytał Zayn
-Jest okey . Ciągle się wydurnia ,śmieje więc chyba jest okey .-powiedziałem
-Pamiętam jak się urodziła była taka maleńka a teraz ..proszę jaka z niej piękna dziewczynka rośnie .-powiedziała Viola
-Tak to prawda ..-powiedziałam
-Muszę zawieźć auto do mechanika .-oznajmił Niall a Liam się na niego spojrzał jak by miał go zabić .
-Czemu ?-zapytał Zayn
-Coś mi szfankuje od ...wyścigu .-powiedział Niall ,już wiedziałem że Liam wybuchnie i zacznie się ciepać .
-Mhm ..-mruknął Zayn
-Liam powiesz do kurwy o co ci chodzi ?-zapytałem
-Wiecie co ja z dziewczynami pójdziemy z dzieciakami na górę a wy sobie tu normalnie pogadajcie bo ja ... ja sie nie chcę denerwować .-powiedziała Perry i tak jak powiedziała tak zrobiła i po chwili w salonie zostałem z chłopakami .
-Powiedzieć wam o co mi chodzi ?! Chodzi mi o to że zachowaliście się jak jakieś dupki które patrzą tylko na swój tyłek !! Dobrze wiedziałeś Harry że Alex jak się dowie o wyścigu to się to źle skończy .!-krzyknął Liam
-Możesz się kurwa nie drzeć bo na górze są dzieci ?-zapytałem wkurwiony .
-Na serio kurwa nie myślicie .-powiedział ,widziałem po Lou że  zaraz  nie wytrzymie i mu jebnie .
-Liam daj już spokój ! To się robi chore ! Wiemy że przez nas Alex nie ma ale dał byś już kurwa mać nam spokój ! Myślisz że my się z tym kurwa czujemy dobrze ?! Wiedz że w cale nie !! Tego się kurwa mać nie da już słuchać jak pierniczysz jedno i to samo !-krzyknął Niall
Liam się nie odezwał tak jak żadne z nas . Niall miał rację ,cała wina stoi po naszej stronie . To było pojebane że pojechaliśmy na ten wyścig !! Nigdy sobie tego nie wybaczę ,nigdy !! Odebrałam Amy matkę a sobie żonę ,kobietę którą kochałem i kochać będę do końca mojego pierdolonego życia .
Nie umiałem tam siedzieć z płaczem poszedłem do ogrodu ! Tego jest za dużo ja chcę moja Alex ,kobietę którą poślubiłem . Dlaczego to ona !? Dlaczego !! Czemu  kurwa nie ja !! Dlaczego kurwa !!


Kolejne dni mijały bez sensu , w sumie to nic a nic się nie zmieniło ani nie stało . Dalej mnie zastanawia co za ciota wysłała do mnie tego cholernego smsa !! Nie wiem kto by mógł to napisać . Musze się tego dowiedzieć . Dzisiaj byłem z Zaynem i Niallem w naszym klubie ,po pracy pojechałem odebrać Amy od Violi bo nie mogłem mojej księżniczki wziąść ze sobą .
Gdy byłem z Amy w domu zrobiłem nam obiad ,szybka zapiekanka . Alex ją robiła i była boska ,więc co jak co ale się nauczyłem . Po zjedzonym obiedzie musiałem ogarnąć jakoś ten dom ,Amy mi pomagała , Około 17:00  poszedłem z Amy jak i resztą na cmentarz bo dawno nie byliśmy a Amy chciała iśc więc co mogłem zrobić .
-Kupie znicz .-powiedziała Viola i poszła do małego sklepiku obok cmentarza ,po chwili wyszła i poszliśmy wszyscy na cmentarz , Do grobu Alex nie mieliśmy daleko więc byliśmy prawie na miejscu . Gdy dochodziliśmy do miejsca gdzie spoczywa Alex ,stała tam jaka dziewczyna . Podeszlismy bliżej .
-Przepraszam kim pani jest?-zapytał Louis a ona się odwróciła i o mało co mi kurwa serce stanęło ...

**************************************************
Hejka !! Przepraszam że rozdział dodałam z małym opóżnieniem :'( Następny rozdział będzie jutro jeśli mi się uda :'( I przepraszam że rozdział jest  do dupy ..xx

CZYTASZ = SKOMENTUJ !! <3 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz