piątek, 23 stycznia 2015

Rozdział 37.

Myślałam że dostanę zawału . Nie mogłam w to uwierzyć ,przecież Zayn go zabił gdy pojechaliśmy po Harrego . Nie mogę  w to uwierzyć że on znów wrócił i że w do datku ŻYJE !! Razem z Amy weszłyśmy do domu ,zaprowadziłam małą do jej pokoiku aby mogła się pobawić . Ja zaś zeszłam na dół do kuchni aby przeczytać list do końca ...

"Witajcie !

Tak długo się nie widzieliśmy . Zmieniliście się .
Macie już własne rodziny ,w dodatku dzieci które 
zapewne bardzo kochacie ! Lecz uważnie je pilnujcie ,bo 
chyba nie chcielibyście aby coś tej słodkiej dziewczynce się coś 
stało i temu prześlicznemu blondaskowi ? Hmm..?
Myślicie że macie dzieci ,rodziny to życie którym żyliście 
wcześniej do was już nigdy nie powróci ? To się
jednak mylicie . Zayn mnie nie zabił ,jestem sprytniejszy
od was wszystkim . Może Nathana udało się wam zabić ale 
mnie nie łatwo idzie pokonać kochani . Pomęczycie się 
ze mną do końca waszego jakże cudownego życia .
Wiedźcie jedno ... mam was na oku jak 
i na wasze pociechy . 

PS: MIŁEGO DNIA ! xx 

Shon :) xx 

Nikomu nie dam skrzywdzić mojej córki !! Jej bezpieczeństwo jest dla mnie wręcz najważniejsze ,niech on ją lub Luka tknie to marne jego życie . Włożyłam list do kieszeni z tyłu spodni i poszłam na górę ,lecz wcześniej wyjęłam z szuflady broń i włożyłam ją do spodni i zakryłam bluzką . Wiem że to głupie i nie odpowiedzialne trzymać broń przy małym dziecku ale Amy jeszcze nie dosięga aż tak żeby mogła otworzyć szufladę a po za tym więcej broni jest w piwnicy . Poszłam na górę do pokoju Amy ,gdy weszłam do środka mała już spała na łóżku ,słodkie z niej dziecko . Przykryłam ją kocem i usiadłam na podłodze i oparłam się o brzeg łóżka ,sama nawet nie wiem jak to się stało że zasnęłam .


Obudził mnie trzask ,od razu otworzyłam oczy ,było ciemno . Amy spała ,po cichu wyszłam z pokoju ,zza siebie wzięłam broń i zeszłam na dół . Na dole było ciemno ,jedynie światło dochodziło z kuchni . Stanęłam przy ścianie i po chwili weszłam do kuchni ,już miałam strzelić gdy zauważyłam że to Harry .
-Boże ! Jeśli chcesz się mnie pozbyć to nie aż tak drastycznie .-zaśmiał się a ja włożyłam broń do spodni .
-Nie strasz mnie .-powiedziałam i podeszłam do niego ,ten mnie chwycił za biodra i przeniósł na blat kuchenny .
-Przepraszam . Amy śpi ?-powiedział i cmoknął mnie w nos
-Taak ,zasnęła tylko gdy weszłyśmy do domu .-powiedziałam
-Stało się coś ,bo jesteś cała blada .-powiedział 
-W sumie to się stało Harry ..-jęknęłam 
-Co jest ?-zapytał zdenerwowany ja wyjęłam list z tylniej kieszeni list od Shona .
-Harry ..on żyje .-powiedziałam i dałam mu list . On wziął odemnie ten list i zaczął czytać . Czytał ale po chwili walnął pięścią w stół .
-Harry !-powiedziałam
-On się do was nie zbliży ..-warknął a ja zeszłam z blatu i podeszłam do niego .
-Nie damy skrzywdzić Amy nikomu . -powiedziałam 
-Nie możliwe że on żyje ! Przecież Zayn go zabił !-warknął Harry 
-Tatusiu kto kogo zabił ?-w kuchni pojawiła się Amy z jej misiem . Ja z Harrym spojrzeliśmy na nią ,Hazza wziął małą na ręce i oparł się o blat . Ja podeszłam do nich a Harry przyciągnął mnie do siebie i objął mnie  w tali .
-Nikt nikogo nie zabił słońca .-powiedział Harry i pocałował Amy w główkę .
-A dlaczego krzyczałeś .-zapytała a ja się uśmiechnęłam
-Tata nie krzyczał ,po prostu głośniej powiedział . -powiedziałam z uśmiechem 
-Kocham was . jesteście moimi dwiema kobietkami które bardzo kocham .-powiedział Harry i nas przytulił . Po chwili do drzwi ktoś zapukał do drzwi ,Harry odstawił Amy na ziemię i poszedł otworzyć , ja usiadłam przy stole a Amy usiadła na moje kolana . Usłyszałam bardzo znany mi śmiech ,do kuchni weszła Patka z Louisem oboje byli uśmiechnięci .
-Wujek !!-pisknęła Amy i zeszła z moich kolanach i pobiegła do Louisa który wziął ją na ręce .
-A wy tak wogóle nie powinniście być w klubie ?-zapytałam
-Niee ,dzisiaj jest Liam z Niallem .-powiedział Harry
-Wujku pobawisz się ze mną ?-zapytała Amy
-Jasne smerfie ..-zaśmiał się Louis i razem z Harrym jak i Amy poszedł na górę a ja zostałam na dole z Patką ...

*OCZAMI HARREGO*

Poszedłem razem z moją małą pociechą do jej pokoju jak i Louis . Amy od razu zaczęła wyrzucać zabawki na ziemię a ja z Lou usiedliśmy na ziemi .
-Co się stało że Alex wygląda na wystraszoną ?-zapytał Louis 
-Wiesz w sumie to tak ..ale pogadamy o tym jak Amy się położy . Nie chcę przy niej o tym rozmawiać . Ale przeczytaj .-powiedziałam i dałem mu list który dała mi Alex . Ten tylko wziął odemnie list i zaczął czytać ,Amy bawiła się misiami i innymi zabawkami .
-To są jakieś jaja ?-warknął Louis
-Alex mi to dała . A jak wróciłem do domu o mało co nie strzeliła we mnie .-powiedziałem 
-Nie mogę w to uwierzyć że ten idiota przeżył !-wysyczał 
-Ale właśnie jak on to zrobił ? Miał kamizelkę ?-zapytałem 
-Widocznie tak .-mruknął Louis a ja oberwałem misiem którym rzuciła we mnie Amy . Spojrzałem na nią  a ta się śmiała .
-Haha ! mała Alex .-zaśmiał się Louis
-Jest podobna co nie ?-zapytałem 
-Tak i nawet bardzo . Co tam u ciebie i Patrycji ?-powiedziałem
-Wiesz ..nie wiem co mam powiedzieć . Kocham ją nawet bardzo ,kocham ją jak Eleanor . Ale boje się ..boje się że ..że mogę ją stracić tak samo jak El . Nie chce tego znów przezywać . Gdy patrze na ciebie ,Alex i Amy to widzę jak bardzo moja siostra jest szczęśliwa . Jest szczęśliwa bo ma ciebie i Amy . Chciałbym mieć też dziecko ale nie wiem czy ja sam dam z tym radę ,będę w ciągłej obawie czy Pati nic się nie stało lub dziecku . To jest zjebane że się ciągle boję ,boję się że w każdej pierdolonej chwili mogę ją stracić .-powiedział Louis i spojrzał na mnie ,po jego policzkach spływały łzy .
-Stary ,co ja mam powiedzieć czy Niall ? Zayn niedługo sam zostanie ojcem ,jeszcze Liam . Tak boję się o Alex jak i Amy . Są dla mnie cholernie ważne i nie pozwolę aby coś im się stało . Będę je chronić tak długi póki ja żyję .-powiedziałem a na moje kolana wdrapała się Amy  . Miała smutne oczka .
-Dlaczego płaczesz wujku ?-zapytała 
-Wspomnienia ..-powiedział Louis z lekkim uśmiechem a do pokoju przyszła Patrycja z Alex .
-Co tam ?-zapytała Alex i usiadła obok mnie a Patrycja obok Louisa .
-Mamusiu a wujek płakał .-powiedziała Amy a Alex spojrzała na Louisa a ten się lekko uśmiechnął .
-Oj dzieci ,dzieci ..-westchnęła Alex i pocałowała Amy w policzek . Alex jest świetną kobietą ,jest idealną matką jak i żoną . Nie umiem sobie tego wyobrazić gdyby na jej miejscu była Taylor . Gdy byłem w związku z Taylor nie myślałem o wspólnej przyszłości ,jakaś część mnie ją kochała a druga zaś mówiła mi że ona jest tylko ze mną dla kasy czy sexu . A z Alex było zupełnie inaczej . Gdy ją poznałem była nastolatką ,nie przepadałem za nią zbytnio ,nie ukazywałem tego ale z czasem jednak moje zdanie do niej się zmieniło ,z czasem miałem mój kontakt z nią był coraz to lepszy . Bałem się o nią ,dla mnie najważniejsza jest Alex jak i nasza córeczka którą cholernie kocham . Wiem teraz jedno że jestem cholernym szczęściarzem że ma przy sobie dwie najpiękniejsze kobiety przy sobie które bardzo kocham i zrobię wszystko co w mojej mocy aby były bezpieczne .

*OCZAMI ALEX*

Po wyjściu Patrycji i Louisa ,Harry poszedł umyć Amy a ja ogarniałam kuchni i robiłam kolacje . Jestem chyba najszczęśliwszą kobietą na świecie ,kto by przypuszczał że ja ,w wieku prawie 23 lat będę miała męża i córeczkę ? Kto by pomyślał że w wieku 17 lat zabiłam człowieka ? Kto by pomyślał że będę się ścigać ? Kto by pomyślał że moje życia aż tak diametralnie się zmieni ? Ale wiem jednak jedno ...że kocham swoją rodzinę i będę przy Amy do końca swojego życia i nikomu nie pozwolę aby stała się jej jaka kolwiek krzywda . Po zrobieniu kanapek do kuchni przyszedł Harry z Amy na rękach ,dziewczynka była w swojej różowej piżamce i miała lekko mokre włosy .
-O proszę nasza mała księżniczka się już wykąpała ?-zapytała  a moja córka się uśmiechnęła .
-Chodź zjemy kolację i pójdziemy spać .-powiedział Harry ,posadził Amy na krześle przy stole a po chwili położyłam duży talerz kanapek na stół i  trzy małe talerzyki dla nas . Do kubków nalałam herbaty i usiedliśmy do stołu i wcinaliśmy kolację . 
-Bardzo dobre mamusiu .-powiedziała Amy a ja się uśmiechnęłam 
-Cieszę się .-powiedziałam i spojrzałam na Harrego ,przyglądał się mi . W tym swoim zabójczym koku wyglądał jak bóg sexu ..haha !!
-Jutro pójdziesz ze mną do klubu ,będę potrzebował twojej pomocy .-powiedział Harry 
-A co zrobimy z Amy ?-zapytałam 
-O to się nie martw .-powiedział z uśmiechem . Po zjedzonej kolacji Harry poszedł z Amy do jej pokoju aby mogła się położyć spać . Ja zaś sprzątałam po kolacji ,gdy było wszystko ogarnięte poszłam sprawdzić czy dom jest dokładnie zamknięty . Po sprawdzeniu poszłam do sypialni aby zabrać piżamę i wziąść szybki prysznic . 
Po 30 minutach wróciłam do sypialni gdzie na łóżku siedział Harry bez koszulki w samych spodniach ,odłożyłam ubrania na komodę i podeszłam do niego .
-Harry ..-szepnęłam a on podniósł głowę i spojrzał na mnie .
-Alex boje się że może wam się stać jakaś krzywda ,nie chcę was stracić ..-powiedział a ja usiadłam na jego kolanach . Moje ręce oplotłam w około jego karku a on objął mnie w tali .
-Harry dam radę ,mamy siebie i to się liczy kochanie . Damy radę wszyscy razem .-powiedziałam i namiętnie go pocałowałam ,odwzajemnił pocałunek . Harry poszedł się umyć a ja przytuliłam się do poduszki i przykryłam kołdrą . Moje oczy z każdą chwilą robiły się coraz to cięższe aż w końcu zasnęłam .


Następnego dnia obudziły mnie dzwięk otwieranych drzwi . Poczułam czyjąś rękę na moim policzku . Otworzyłam oczy i ujrzałam Amy z uśmiechem na jej buzi ..
-Mamusiu ..wstawaj .-powiedziała słodko 
-Hej szkarbie ..jak się spało ?-zapytałam 
-Miałam koszmar .-powiedziała smutno
-A co takiego ci się śniło ?-zapytałam 
-Potwory ..-powiedziała
-Amy , co ja mówiłam ? Żadne potwory nie istnieją ,nie ma ich słoneczko .-powiedziałam . Wstałam z łóżka ale Harrego nie było .
-Gdzie tata /-zapytałam 
-Jest na dole chodź .-powiedziała i pociągła mnie za rękę i razem zeszłyśmy na dół . Gdy weszłyśmy do kuchni zobaczyłam Harrego który był bez koszulki w samy spodniach z dresu ,układał talerze na stole .
-Witaj ..-powiedział z usmiechem 
-Hej ..-powiedziałam i posadziłam Amy na krześle ,podeszłam do Harrego i dałam mu całusa . 
-No muszę przyznać że tata się dzisiaj postarał .-zaśmiałam się
-Ja pomagałam .-powiedziała Amy .
-Jestem dumna z ciebie .-powiedziałam . Na śniadanie Harry zrobił naleśniki z czekoladą ,dżemem truskawkowym ,porzeczkowym ,brzoskwiniowym a do picia sok pomarańczowy . Śniadanie było bardzo dobre ..
Około godziny 15:00 byłam w klubie z Harrym ,Amy zawieźliśmy do Liama i Sophia bo stęsknili się za Amy . W klubie był Zayn z Louisem . Nasz DJ Malik sprawdzał sprzęt ,on jest tym od muzyki haha leciała własnie piosenka Rihanny -Diamonds .
-No  Malik dajesz bity !-krzyknęłam z uśmiechem a ten podszedł do nas z usmiechem a muzyka dalej leciała .
-No witaj ,witaj . Dawno cie normalnie nie widziałem .-zaśmiał się i mnie przytulił
-Hahah bardzo dawno normalnie wczoraj . Gdzie Parry ?-powiedziałam
-Została w domu bo źle się czuła .-powiedział
-Spokojnie ..-powiedziałam ,Louis podszedł też do nas i też mnie przytulił .
-Więc po co ja jestem potrzebna ?-zapytałam z usmiechem 
-Pomożesz mi w papierkowej robocie ,ty w szkole zawsze byłaś dobra .-powiedział Harry a ja przewróciłam oczami i poszłam z nim do gabinetu . Na biurku były różne teczki i papiery ..
-I ja mam ci w tym pomóc ?-zapytałam a ten objął mnie ramieniem 
-Tak kochanie .-powiedział i cmoknął mnie w nos . Debil . 
-No to bierzemy się do roboty .-powiedziałam sama do siebie i zajęłam się z Harrym tymi papierami . 

Większość papierów była zrobiona i przejrzana . Były to jakieś rachunki ,opłaty czy inne duperele . Około 17:00 zadzwonił mój telefon ,był to Liam . Odebrałam telefon .
-Hallo Alex !-powiedziała Liam
-Hej tak to ja . Co jest ?-zapytałam 
-Musicie przyjechać do nas . -powiedział był zły ,zdenerwowany .
-Liam co się stało !-krzyknęłam i spojrzałam na Harrego . Jego oczy zrobiły się w momęcie czarne .
-Amy ..-szepnął 
-Co z nia !-znów krzyknęłam ale połączenie zostało przerwane . 
-Co jest ?-warknął Harry 
-Liam zadzwonił ,powiedział że mamy przyjechać , powiedział Amy ,połączenie rozłączone .-zaczęłam mówić jak nienormalna . Harry wyjął z szuflady bronie ,jedną dał mi i wziął mnie za rękę i wyszliśmy z gabinetu i minęliśmy Zayna i Louisa .
-A wy gdzie idziecie ?-zapytała Zayn 
-Chodzi o Amy ..-jęknęłam a z moich oczu popłynęły łzy 
-Co  z nia !-zapytał Louis 
-Jedziemy do Liama bo tam ją zawieźliśmy .-powiedział Harry 
-Jedziemy z wami .-powiedział Zayn ,po nie całych 15 minutach byliśmy w drodze do Liama ,Niall też ponoć jedzie . Klub musiał zostać zamknięty . Gdy dotarliśmy do domu Liama stała karetka i policja ! Ja wybiegłam z samochodu i pobiegłam do domu Liama ale powstrzymał mnie policjant .
-Niech mnie pan puści !! Tam jest moja córka !!-zaczęłam krzyczeć i się wyrywać .
-Ile lat ma córka ?-zapytał
-Trzy ..-powiedziałam 
-Przykro mi ale nie było w domu żadnego dziecka ..-powiedział policjant 
-Co ?!-krzyknęłam a obok mnie stanęli chłopaki .
-Gdzie Amy ?-zapytali 
-Nie ma jej ! Harry jej nie ma !-krzyknęłam i zaczęłam płakać 
-Gdzie jest Liam !-warknął Harry 
-Chyba w karetce .-powiedział Louis i mnie przytulił .Harry poszedł do tej karetki a Zayn za nim ,po chwili wrócił z Liamem i Sophia . Liam miał poobijaną twarz  a Sophia płakała .
-Gdzie jest Amy !!-krzyknęłam 
-Alex ,robiłem wszystko aby ich powstrzymać żeby jej nie zabrali .-powiedział Liam 
-Kto to był ?!-warknął Harry
-Ludzie Shona ..-powiedziała Sophia a przed moim oczami zrobiło się nagle ciemno . Jedynie co pamiętam to krzyk Harrego jak woła moje imię ...

******************************************************************

HEJ !! DODAŁAM DZISIAJ ROZDZIAŁ ,MIAŁAM GO WCZORAJ DODAĆ ALE MÓJ PLAN SIĘ ZMIENIŁ :( ALE MAM NADZIEJĘ ŻE TEN ROZDZIAŁ SIĘ WAM SPODOBA !! NASTĘPNY BĘDZIE JESZCZE DZISIAJ <3 

CZYTASZ = SKOMENTUJ !! <3 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz