piątek, 23 stycznia 2015

Rozdział 38.

Obudziłam się w sypialni . Zaczęła sobie wszystko przypominać z wczorajszego dnia ,miałam ochotę wymazać ten dzień z mojej pamięci . Wyskoczyłam z łóżka i zbiegłam na dół gdzie siedzieli chłopaki z dziewczynami ,był nawet Luke . Podeszłam do Harrego i mocno się do niego przytuliłam .
-Znajdziemy ją ..-powiedział Harry i pocałował mnie w czoło .
-Policja go szuka ale nadaremno . Tak jak b się rozpłynął .-powiedział Niall . Do domu ktoś zapukał poszłam szybko otworzyć ,myślałam że będzie to moja mała Amy ale niestety była to Taylor z Edem i ich córeczką Olivią . Chyba wam nie wspominałam że Taylor urodziła zdrową i śliczną córeczkę ? Teraz już wiecie . Dziewczynka jest w wieku mojej Amy . Wpuściłam ich do środka lecz ruch jaki wykonała Taylor nigdy bym się nie spodziewała ze ona kiedykolwiek tak zrobi . Przytuliła mnie ,, SZOK !!
-Amy się znajdzie na pewno .-powiedziała
-Chodźcie do salonu .-powiedziałam i poszliśmy do salonu . Przywitali się ze wszystkimi i usiedli na kanapie .
Godziny mijały ,dobijało mnie to ,cholernie mnie to dobijało ! Nie umiałam siedzieć na miejscu . Nagle mój telefon dał o sobie znać ,dostałam wiadomość od nieznanego numeru .

_____________________________________
OD: NIEZNANY 
DO:ALEX 

"Jeśli chcecie jeszcze zobaczyć waszą córeczkę żywą to o 20:00 przy magazynach . Radziłbym przybyc bez policji bo raczej nie chcielibyście gdyby waszej ślicznej córeczce się coś stało hmm ..? Punkt 20:00 ani minuty dlużej bo inaczej będziecie musieli szykować trumnę ...xx "

______________________________________

Harry odebrał odemnie telefon ,spojrzał na mnie i zegarek było po 18:00 .
-Ja z chłopakami pojedziemy a ty zostaniesz z dziewczynami i Edem i Liamem .-powiedział Harry
-Nie ! Jadę z wami ! To jest tak samo moja córka jak i twoja !-krzyknęłam
-Nie będę cię narażać ,zostajesz !-krzyknął Harry
-Powiedziałam kurwa że nie !-krzyknęłam
-Uspokójcie się ! Dzieci tu są .-powiedział Liam
-Jadę z wami czy wam się podoba to czy kurwa nie .-powiedziałam .
O 19:00 razem z Zaynem ,Harrym ,Louisem i Niallem odjechaliśmy autem i skierowaliśmy się  w umówione miejsce . Cholernie się bałam o Amy ,nie płakałam ,czułam gniew . Gniew który chciałam wyładować na tym dupku który porwał moją córeczkę !
Gdy dotarliśmy na miejsce wyszliśmy z auta .
-I co teraz ?-zapytał Louis
-Poczekamy ,mamy jeszcze 15 minut .-powiedział Zayn . Nagle jakieś światła się oświeciły i usłyszeliśmy otwieranie drzwi . Ujrzałam tego dupka i z dwoma gościami i naszą Amy .
-No proszę ,proszę a jednak się zjawiliście .-zaśmiał się Shon
-Oddaj Amy ! To jest sprawa po między nami !-warknął Harry
-Nie tak szybko kochanienki ..-zaśmiał się - Alex ale dawno cię nie widziałem . Wypiękniałaś kiedy ostatni raz cię widziałem ile miałaś lat ? 20 ? A teraz proszę bardzo ..małżonka Stylesa i dorobiliście się jeszcze dziecka . Taka piękna dziewczynka ,szkoda gdyby stała się jej jaka kolwiek krzywda .-znów się zaśmiał w tym samym momencie ja ,Harry ,Zayn ,Niall i Louis wyjęliśmy broń .
-Oddaj ją !-wysyczałam przez zaciśnięte zęby .
-A może w zamian dostanę całusa ?-zapytał ze śmiechem
-Chyba sobie jaja robisz !-krzyknęłam -Masz oddać nam Amy bo inaczej rozpierdole twój łeb i nie będzie tak ci wesoło !-krzyknęłam ,spojrzałam na Amy . Teraz dopiero zobaczyłam że jest na rękach jednego z tych facetów ! Nie przytomna ! Miałam to gdzieś strzeliłam w Shona ,oberwał w noge i upadł na kolana . Jeden z tych debili puścił Amy na ziemię gdy został postrzelony przez Zayna . Drugim zajął się Louis . Ja podbiegłam do Amy ,miała zamknięte oczka ,ledwo oddychała !Spojrzałam na Shona miała pierdolony uśmiech na twarzy .
-Coś ty jej zrobił !-wydarłam się ,Harry podszedł do niego i z całej siły uderzył go z pięści w twarz .
-Haha ! Macie mało czasu ..-zaśmiał się ,ja wstałam i podeszłam do niego . Spojrzałam w jego oczy ,i zaczęłam do bić po twarzy ,brzuchu ,po wszystkim . Byłam zła ! Wręcz wkurwiona !
-Zdychaj sukinsynie ! -krzyknęłam i kopnęłam go w buta w twarz ,poczułam ręce na mojej tali .
-Zostaw mnie ! Zabije go i spale sukinsyna ! -krzyknęłam i się wyrwałam z uścisku ,był to Harry . Zayn z Louisem zajęli się Amy . Wzięłam pistolet i wymierzyłam w Shona ,chyba już nawet nie oddychał ale mimo to strzeliłam z jakieś dwa razy . Harry przytargał ciała tych dwóch pomocników Shona . Zayn przyniósł benzynę ,polał nią ich ciała a Harry rzucił zapalniczkę na ich ciała . Wielki płomień pojawił się .
-Alex idźcie do Amy .-powiedział Zayn ,ja od razu poszłam do samochodu gdzie była moja córeczka . Louis wysiadł z auta .
-Zadzwoniłem do lekarza mamy przyjechać do szpitala on się zajmie Amy .-powiedział mój brat i mocno mnie przytulił ,
-Ona musi żyć Louis .powiedziałam
-Będzie żyć młoda ,zobaczysz .-powiedział i pocałował mnie w głowę . Ja z Harrym z Amy pojechaliśmy do szpitala ,ja ciągle przytulałam do siebie moją kochaną Amy . Po 30-40 minutach dopiero dotarliśmy do szpitala ,Harry wziął małą na ręce i weszliśmy do szpitala ,tam czekał na nas lekarz z pielęgniarkami . Od razu zabrali Amy a nam kazali czekać . Odwróciłam się do niego ,płakał .
-Harry ..-szepnęłam i się rozpłakałam ,on podszedł do mnie i mocno do siebie przytulił i płakaliśmy razem .
-Amy jest silną dziewczynką i będzie walczyć .-powiedział ,poszliśmy pod salę w której leży nasza kochana dziewczynka . Lekarze robili coś ,ja usiadłam na plastikowym krześle a obok mnie usiadł Harry . Po nie całych 20 minutach pojawiła się cała reszta ,gdy zobaczyłam dziewczyny od razu wstałam i poszłam się do nich przytulić ,gdy byłam w ich ramionach rozpłakałam się .
-Alex nie płacz ,kochana nie płacz . -powiedziała Perry .
-Powinnam temu sukinsynowi nogi i ręce z dupy powyrywać .-powiedziałam przez płacz .
-Alex ..-szepnęła Viola . Ja się odwróciłam i zobaczyłam lekarzy który rozmawia z Harrym ,podeszłam do nich .
-Co z Amy ?-zapytałam
-Właśnie tłumaczyłem Harremu ,że macie bardzo silną córeczkę . Ktoś przyłożył jej do buzi jakąś szmatkę z nie znaną mi substancją a w jej wieku jest to raczej niebezpieczne . Lecz mimo to udało nam się ją uratować przed śmiercią . Możecie teraz do niej wejść ,jest nie przytomna lecz niedługo powinna się obudzić .-powiedział lekarz  a ja odetchnęłam z ulgą że moja kochana Amy będzie żyła . Od razu weszłam do sali w której leżała Amy . Gdy weszłam zobaczyłam ciało mojej córeczki ,była przypięta do jakiś kabli ,jej policzka były lekko zaróżowione ,podeszłam do jej łóżka a za mną podążał Harry . Usiadłam na jej łóżku i chwyciłam jej rączkę .
-Mamusia z tatusiem jest przy tobie kochanie . Wracaj do nas kochanie .-powiedziałam i pocałowałam ją w główkę . Harry przytulił mnie do siebie . Siedzieliśmy przy łóżku Amy do 02:00 w nocy dłużej nie umiałam i zasnęłam na plastikowym krześle wtulona w mojego brata ..


Następnego dnia (w sumie tego samego dnia tylko że rano) zobaczyłam pełno latających lekarzy ,spojrzałam do sali Amy ale jej nie było .. chłopaków też nie było ani dziewczyn ! Szukałam ich ale nic ,na marne . Napotkałam jedną z pielęgniarek .
-Przepraszam gdzie jest moja córka ?-zapytałam
-Jak się nazywa ?-zapytała
-Amy Styles .-powiedziałam
-Och ,chodzi o tą małą brunetkę która wczoraj wieczorem została przywieziona ?-zapytała
-Tak ,tak chodzi o nią . Gdzie ona jest ?-powiedziałam
-Bardzo mi przykro ...-powiedziała
-Za co ?! Gdzie jest do cholery moja córka !-krzyknęłam
-Spokojni ! Dam pani jakieś leki na uspokojenie -powiedziała kobieta .
-Nie ! Ja chcę moją Amy ! -krzyknęłam i usiadłam na krzesło . Nie mogłam uwierzyć że moje jedyne dziecko nie żyje ,że ją straciłam . Nie to nie prawda ,ja chcę moją Amy !! ...

**********************************************************

Witajcie !! Rozdział tak jak obiecałam dodałam dzisiaj :) Przepraszam że jest krótki ale następny będzie dłuższy :* Mam nadzieję że wam się podoba <3

CZYTASZ = SKOMENTUJ !! <3 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz