sobota, 31 stycznia 2015

Happy Birthday Harry Edward Styles !! xx

HAPPY BIRTHDAY HARRY EDWARD STYLES !! xx




Wiem że sam Harry tego nie zobaczy ale chciałam mu  życzyć dużo zdrowia ,szczęścia ,żeby się nie zmieniał .Żeby był ciągle uśmiechnięty i robił to co najlepiej mu wychodzi .Aby spotkał na swojej drodze tą jedyną która pokocha go takiego jakim jest a nie za to że jest tym Harrym Stylesem z One Direction tylko jako zwykłego chłopaka z Holmes Chapel . Jeszcze raz WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO HARRY !! :) xx 


piątek, 30 stycznia 2015

Rozdział 42 .

Gdy dochodziliśmy do miejsca gdzie spoczywa Alex ,stała tam jaka dziewczyna . Podeszlismy bliżej .
-Przepraszam kim pani jest?-zapytał Louis a ona się odwróciła i o mało co mi kurwa serce stanęło ...

Ta dziewczyna wyglądała jak Alex ,boże ja ..ja jestem walnięty .

-Alex !-krzyknęła Viola a dziewczyna przez chwilę wpatrywała się w nas a moja córeczka przytuliła się do tej dziewczyny .
-Wy ..wy chyba mnie pomyliliście z kimś .-powiedziała ,głos był lekko podobny do glosu Alex .
-Alex ?-zapytał Louis
-Nie jestem Alex .. jestem Rose .-powiedziała lekko zakłopotana .
-Jaka Rose ?! Jesteś taka jak ..Alex ,moja siostra .-powiedział Louis .
-Nie jestem Alex ..pewnie jesteście zmieszani tą sytuacją .-powiedziała 
-Jeśli nie jesteś Alex to kim do cholery i dlaczego stoisz nad jej grobem .-powiedziała Perry 
-Ja znałam Alex ..poznałyśmy się jakiś czas temu . Była w szoku gdy mnie zobaczyła . Spotkałyśmy się przez przypadek w sklepie . Ja przybyłam do Anglii nie dawno ponieważ byłam w domu dziecka do 15 roku życia gdyż zostałam adoptowana . Mieszkałam ciągle w Los Angeles ze swoją nową rodziną ,gdy miałam 18 lat zaczęłam szukać swoich biologicznych rodziców ale gdy znalazłam pewne informacje dowiedziałam się że zginęli w pożarze . Byłam rozpaczona ale jednak los się do mnie usmiechnął ponieważ znalazłam też pewne papiery które mówiło mi że mam rodzeństwo ,brata i siostrę bliźniaczkę ..-powiedziała a z jej oczu spływały łzy 
-Chwila ! Czy ty chcesz kurwa powiedzieć że jesteś bliźniaczką Alex a moja siostrą ?-zapytał Louis .
-Wiem że to jest głupie ale to jest prawda . Zostałam oddana od razu po porodzie z tego co mi mówili ...-powiedziała a ja myślałem że dostanę zawału serca . Alex miała bliźniaczkę a ja kurwa o tym nie wiedziałem !! Do jasnej cholery !! 
-Niemożliwe ..-powiedziała Viola a z jej oczu zaczęły spływać łzy .
-Może pójdziemy do jakiejś kawiarni ? I opowiesz nam wszystko ?-zapytał niepewnie Louis 
-Myślisz że to dobry pomysł ..-jęknęła 
-Chce ..po prostu nie mogę w to uwierzyć . Wszystko jest takie po piepszone !-powiedział .
-Chodz ..-powiedziała Sophia . Zapaliliśmy znicz na grobie mojej żony ,pomodliliśmy się i opuściliśmy cmentarza a z nami siostra bliźniaczka Alex ,Rose . Cholernie mi ją przypominała ,jest jak druga ona ..jestem w cholernym szoku . Postanowiliśmy jednak że pójdziemy ja plac zabaw aby Luke z Amy się czymś zajęli gdy my będziemy rozmawiać z Rose . Usiedliśmy na trawie a dzieciaki pobiegli na plac zabaw .
-Jesteś źli ?-zapytała nie pewnie .
-Dlaczego pytasz ? Wcale nie ,jesteśmy w wielkim szoku że ..że Alex ma siostrę bliźniaczkę o której nam nic nie mówiła .-powiedział ..Liam !! 
-Ile razy spotkałyście się ?-zapytał Lou
-Kilka razy ... Alex przyszła do mnie bo chciała o czymś bardzo ważnym porozmawiać więc się spotkałyśmy .-powiedziała lekko zdenerwowana . 


*OCZAMI ROSE*

Wreszcie go odnalazłam mojego brata którego szukałam całe życie . I w końcu go odnalazłam . Chciałam im powiedzieć całą prawdę co się dzieje z Alex ale nie mogłam ,załamali się i to cholernie . Harry mąż mojej siostry bliźniaczki by tego nie przeżył i by jej z pewnością nie wybaczył tak jak i reszta . Alex ..ona ,ona tak naprawdę żyje . To wszystko było ustawione ten cały pogrzeb i zabójstwo . Miała tam pojechać na ten wyścig na którym byli chłopacy i ja miałam w tedy do niej strzelić ,krew to wszystko było cholernie trudne do zrobienia aby wyglądało na wiarygodne ,ale udało się . Alex gdy przyszła do mnie opowiedziała mi wszystko co się stało .Chłopak który pracuje w klubie chłopaków ją szantażuje nagraniami jak ...tańczy w nocnym klubie i była zmuszona do sexu gdy wyjechała na dwa lata do USA . Ten chłopak sam ją do tego zmuszał i w dodatku szantażował ją a ta się załamała i nie miała wyjścia ,bała się o swoją rodzinę jak i przyjaciół których bardzo kocha ,więc tylko to mogła zrobić . Obecnie Alex nie ma w Anglii tylko jest w USA ,powiedziała że mam nic nikomu nie mówić że ona sama wszystko załatwi i wróci w odpowiednim momencie . Wiem tak jak i ona że oni mogą jej tego nie wybaczyć ...
-Opowiedz coś ..-powiedziała ..Perry ,ledwo ich znam a już pamiętam ich imiona .
-Cóż ..chodziłam na studnia ,ale je rzuciłam i pracowałam w barze jako kelnerka . Nic ciekawego ,lubię tańczyć ..-powiedziałam 
-To tak jak Alex ..-powiedział Harry ,on przez cały czas mnie obserwował jak by wiedział że coś ukrywam . 
-Domyślam się ..-powiedziałam 
-Dalej nie umiem w to uwierzyć że mam siostrę .. ale to i tak nie zmienia faktu że poczuję się lepiej . Chce żeby Alex wróciła ,chce żeby wróciła dla mnie ,swojej córeczki ,męża i przyjaciół . Nie chcę niczego innego .-powiedział Louis ,było mi ich tak cholernie żal . Chciałam im o tym bardzo powiedzieć ale ,powstrzymał mnie mój telefon który właśnie zaczął dzwonić . Przeprosiłam ich na chwilkę i oddaliłam się od nich aby nie słyszeli mojej rozmowy .
-Hallo ?-zapytałam
-Hej to ja ..Alex .-powiedziała ,mogłam usłyszeć że płakała .
-Wiem ..Alex musisz wrócić .Oni są załamani ..-powiedziałam i poczułam szarpnięcie mojego ramienia ,mój telefon wypadł z ręki a moim oczom ukazał się ..Zayn .Podniósł telefon i przyłożył go do ucha .
-Alex ?-zapytał ale chyba połączenie zostało przerwane . Ciągle się na mnie patrzył .
-Ona żyje ,prawda ?-zapytał  a ja pokiwałam głową na TAK z oczu spływały mi łzy .
-Ona to zrobiła bo musiała ..nie chciała ale musiała .-powiedziałam przez płacz .
-Zadzwonisz do niej kurwa i poprosisz o spotkanie i ja pojadę z tobą i ona ma mi kurwa wszystko wyjaśnić ..-warknął 
-Nie wybaczycie jej tego ..-powiedziałam przez płacz 
-Musimy znać powód ,nie powiem im o tym ale masz zadzwonić do Alex .-powiedział i mnie przytulił . Myślałam że mnie zbeszta i będzie zły ale widocznie bardzo kochali Alex że tak bardzo się o nią martwią i w ogóle ... Alex ma wielkie szczęście że ich ma .

*Kilka dni później*

Kilka dni minęło od tamtego dnia ,poznałam bardziej córeczkę mojej siostry jest bardzo słodka . Kochana . Ja zatrzymałam się w hotelu aby mieć gdzie mieszkać jak na razie ,jestem w poszukiwaniu mieszkania . Dzisiaj ma Alex przyjechać do Angli ,zgodziła się przyjechać ja jej nic nie powiedziałam że Zayn wie o wszystkim . Ja siedziałam w parku gdzie miałam się spotkać z Alex ,Zayn schował się za krzakami . W końcu przybyła ubrana cała na czarno ,jej włosy były jaśniejszego koloru . Gdy mnie zobaczyła zdjęła swoje okulary i podeszła do mnie i przytuliła .
-Nikt nie wie ?-zapytała 
-Nie ,spokojnie .-powiedziałam 
-Jak ..jak sie trzymają ?-zapytała i wiedziałam że zaraz wybuchnie niezłym płaczem . Nagle zauważyłam Zayna jak stoi za nia .
-Chcesz wiedzieć jak się czujemy ?-zapytał a Alex się do niego odwróciła . 
-Zayn ..-szepnęła 
-Alex ..dziewczyno !-powiedział i do niej podszedł i mocno przytulił do siebie i oboje zaczęli płakać .
-Ja ..ja was zostawię samych ..-powiedziałam i poszłam w stronę hotelu . Niech Alex wszystko wyjaśni Zaynowi ...

*OCZAMI ALEX*

Tak cholernie nie chciałam im tego robić ,nie chciałam ich skrzywdzić ,nie chciałam żeby dowiedzieli się o tym co mi sie przydarzyło . Przez to wszystko dalej czuje się jak szmata . Jestem też wdzięczna Rose że mi cholernie pomogła z tym wszystkim .
-Dlaczego ?-zapytał Zayn i usiedliśmy na jednej z ławek . Opowiedziałam mu wszystko po kolei jak to było ..był w szoku .
-Dlaczego nam tego nie powiedziałaś tylko upozorowałaś swoją śmierć ?-zapytał
-Nie miałam innego wyjścia . Gdybyście zobaczyli te nagrania pewnie byście mnie zwyzywali i takie inne .-powiedziałam 
-Co ty kurwa gadasz !! Mogłaś nam od razu to powiedzieć a nie robić coś takiego .-powiedział
-Wiem ,przepraszam . Teraz pewnie ..mnie nienawidzicie .-powiedziałam 
-Musisz się pokazać reszcie ..-powiedział
-Nie ,nie Zayn . Tego jest za dużo ,za dużo tych nerwów . Perry jest w ciąży i nie powinna sie denerwować .-powiedziałam 
-Wiesz ..Perry ..ona .poroniła .-powiedział a ja byłam w szoku .
-To przezemnie .-powiedziałam a on mnie przytulił 
-Nie ,nie obwiniaj sie .-powiedział 
-Zayn jeśli ja mam się z nimi spotkać ...to ja nawet nie wiem jak mam sie zachować .-powiedziałam 
-Alex .. po prostu chodź .-powiedział a ja co miałam zrobić . Bardzo chciałam zobaczyć moją rodzinę a przede wszystkim GO ,Harrego . Zayn chwycił mnie za rękę i poszlismy w stronę domu .. gdy doszlismy myślałam że moje serce stanie . 
-Harry przeprowadził się tutaj bo nie chciała mieszkać w tamtym domu .-powiedział Zayn i po chwili weszlismy do środka ...

*******************************************************************
Heej !! Zabijcie mnie :'( Rozdział miał być wcześniej ale nie udało mi się go wcześniej dodać :'( 
W rozdziale mała zmiana ..haha mam nadzieję że wam się spodoba <3

CZYTASZ = SKOMENTUJ !! <3 

środa, 28 stycznia 2015

Rozdział 41.

Kilka dni minęło od pogrzebu Alex . Louis nie odzywa się do nas ,zamknął się w czterech ścianach . Liam jest ciągle wredny . Wiem że zjebałem sprawę ,gdybym nie pojechał na ten jebany wyścig to Alex dalej by żyła i by była z nami a teraz ? Teraz Amy będzie się wychowywać bez matki a ja będę żyć bez kobiety którą kochałem całym swoim życiem .
Amy bawiła się w salonie a ja siedziałem na fotelu porządkując papiery z klubu . Musiałem to zrobić za Louisa bo ten ma wolne ,nie jest w stanie przyjść do pracy . Ciągle myślę tylko o jednej rzeczy .. dlaczego ktoś zabił moją Alex ?! Nie dawało mi to spokoju i to mnie denerwowało .
-Tatoo ..-powiedziała Amy
-Tak ?-zapytałem
-Pójdziemy do mamusi ?-zapytała . Amy strasznie tęskni za Alex ,ciągle pyta o nią czy do niej pójdziemy itp .
-Skarbie tata ma dużo pracy dzisiaj ..pójdziemy jutro dobrze ?-spojrzałem na Amy ,ta tylko pokiwała swoją główką i wróciła do zabawy . Mój telefon zadzwonił ,wziąłem telefon i była to wiadomość od jakiegoś nieznanego numeru .
__________________________________________
OD :Nieznany 
DO: Harrego .

"Śmierć bliskiej ci osoby musi cholernie boleć co ? A szczególnie to gdy bliska ci osoba cię okłamywała . Oj ciekawe co sobie teraz myślisz i kim jestem ... odpowiedz sobie sam na to pytanie . Znasz mnie bardzo dobrze . "
_________________________________________
To są kurwa jakieś jaja ! Co ta za debil do mnie pisze ,o jakich kłamstwach on pierdoli i jeszcze o tym że go znam !! Alex miała jakieś tajemnice ? Boże ..to jest jakieś chore . Pozbierałem wszystkie papiery które były mi potrzebne do pracy i zaniosłem je do sypialni i położyłem na komodę ,zszedłem na dół Amy siedziała na kanapie i się bawiła . Usłyszałem że do drzwi ktoś zapukał ,poszedłem otworzyć i moim oczom ukazał się Louis ..
-Hej ,mogę wejść ?-zapytał
-Siema ,wchodz .-powiedziałem i go przepuściłem i wszedł  do środka . Poszliśmy do salonu gdzie była moja córeczka .
-Wujek !-pisnęła Amy i się do niego przytuliła a Louis też się uśmiechnął i odwzajemnił uścisk ,po jego bladych policzkach spłynęły łzy . Amy odsunęła się od Louisa i zajęła się sobą .
-Chcesz coś do picia ?-zapytałem
-Wody ?-powiedział i razem skierowaliśmy się do kuchni gdzie nalałem Lou do szklanki wody i mu ją podałem . Usiedliśmy przy stole na przeciwko siebie .
-Amy jest taka podobna do niej .-powiedział Louis i wytarł swoje oczy .
-Wiem ..-szepnąłem
-Musiałem w końcu wyjść z tego cholernego domu ! Nie umiałem tam siedzieć sam ,Patrycja próbowała mnie wyciągnąć na miasto ale ja odmówiłem . Ja nie mogę uwierzyć że jej nie ma ,że Bóg zabrał mi moją jedyną siostrę .-zaczął płakać ,ja starałem się powstrzymać ale nie umiałem . Za bardzo to boli ,boli to że ją straciłem .
-Najpierw Eleanor a teraz Alex kogo jeszcze zabiją ?! Co ?!-krzyknął z płaczem
-Louis Amy się ciebie wystraszy .-powiedziałem
-Przepraszam ale ja już nie panuje nad sobą . Tego jest za dużo .-powiedział i wytarł swoje oczy .
-Znajdziemy tego sukinsyna i zabijemy ..-powiedziałem a do kuchni weszła Amy . Wdrapała się na moje kolana i się do mnie przytuliła .
-Ja już pójdę ..-oznajmił Lou
-Nie idź ,zostań . Zadzwoń po resztę żeby tutaj przyszli .-powiedziałem
-Okey ..-powiedział i zadzwonił po resztę ,brakowało mi tych naszych spotkań . Lecz od pogrzebu Alex i całego tego zamieszania spotykamy się rzadziej ,z chłopakami spotykam się tylko w klubie a z dziewczynami prawie w ogóle . Po około godziny chłopaki z dziewczynami i Lukiem przyszli ,Amy od razu porwała Luka do zabawy a my siedzieliśmy w salonie i rozmawialiśmy o byle gównach .
-Jak Amy ?-zapytał Zayn
-Jest okey . Ciągle się wydurnia ,śmieje więc chyba jest okey .-powiedziałem
-Pamiętam jak się urodziła była taka maleńka a teraz ..proszę jaka z niej piękna dziewczynka rośnie .-powiedziała Viola
-Tak to prawda ..-powiedziałam
-Muszę zawieźć auto do mechanika .-oznajmił Niall a Liam się na niego spojrzał jak by miał go zabić .
-Czemu ?-zapytał Zayn
-Coś mi szfankuje od ...wyścigu .-powiedział Niall ,już wiedziałem że Liam wybuchnie i zacznie się ciepać .
-Mhm ..-mruknął Zayn
-Liam powiesz do kurwy o co ci chodzi ?-zapytałem
-Wiecie co ja z dziewczynami pójdziemy z dzieciakami na górę a wy sobie tu normalnie pogadajcie bo ja ... ja sie nie chcę denerwować .-powiedziała Perry i tak jak powiedziała tak zrobiła i po chwili w salonie zostałem z chłopakami .
-Powiedzieć wam o co mi chodzi ?! Chodzi mi o to że zachowaliście się jak jakieś dupki które patrzą tylko na swój tyłek !! Dobrze wiedziałeś Harry że Alex jak się dowie o wyścigu to się to źle skończy .!-krzyknął Liam
-Możesz się kurwa nie drzeć bo na górze są dzieci ?-zapytałem wkurwiony .
-Na serio kurwa nie myślicie .-powiedział ,widziałem po Lou że  zaraz  nie wytrzymie i mu jebnie .
-Liam daj już spokój ! To się robi chore ! Wiemy że przez nas Alex nie ma ale dał byś już kurwa mać nam spokój ! Myślisz że my się z tym kurwa czujemy dobrze ?! Wiedz że w cale nie !! Tego się kurwa mać nie da już słuchać jak pierniczysz jedno i to samo !-krzyknął Niall
Liam się nie odezwał tak jak żadne z nas . Niall miał rację ,cała wina stoi po naszej stronie . To było pojebane że pojechaliśmy na ten wyścig !! Nigdy sobie tego nie wybaczę ,nigdy !! Odebrałam Amy matkę a sobie żonę ,kobietę którą kochałem i kochać będę do końca mojego pierdolonego życia .
Nie umiałem tam siedzieć z płaczem poszedłem do ogrodu ! Tego jest za dużo ja chcę moja Alex ,kobietę którą poślubiłem . Dlaczego to ona !? Dlaczego !! Czemu  kurwa nie ja !! Dlaczego kurwa !!


Kolejne dni mijały bez sensu , w sumie to nic a nic się nie zmieniło ani nie stało . Dalej mnie zastanawia co za ciota wysłała do mnie tego cholernego smsa !! Nie wiem kto by mógł to napisać . Musze się tego dowiedzieć . Dzisiaj byłem z Zaynem i Niallem w naszym klubie ,po pracy pojechałem odebrać Amy od Violi bo nie mogłem mojej księżniczki wziąść ze sobą .
Gdy byłem z Amy w domu zrobiłem nam obiad ,szybka zapiekanka . Alex ją robiła i była boska ,więc co jak co ale się nauczyłem . Po zjedzonym obiedzie musiałem ogarnąć jakoś ten dom ,Amy mi pomagała , Około 17:00  poszedłem z Amy jak i resztą na cmentarz bo dawno nie byliśmy a Amy chciała iśc więc co mogłem zrobić .
-Kupie znicz .-powiedziała Viola i poszła do małego sklepiku obok cmentarza ,po chwili wyszła i poszliśmy wszyscy na cmentarz , Do grobu Alex nie mieliśmy daleko więc byliśmy prawie na miejscu . Gdy dochodziliśmy do miejsca gdzie spoczywa Alex ,stała tam jaka dziewczyna . Podeszlismy bliżej .
-Przepraszam kim pani jest?-zapytał Louis a ona się odwróciła i o mało co mi kurwa serce stanęło ...

**************************************************
Hejka !! Przepraszam że rozdział dodałam z małym opóżnieniem :'( Następny rozdział będzie jutro jeśli mi się uda :'( I przepraszam że rozdział jest  do dupy ..xx

CZYTASZ = SKOMENTUJ !! <3 

niedziela, 25 stycznia 2015

Rozdział 40.

*OCZAMI HARREGO*

Po wyjściu z domu udałem się autem na miejsce wyścigu . Alex mnie zabije no ale cóż . Na miejsce dotarłem po jakiś 30 minutach ,był już Zayn z Niallem i Louisem ,Liam nic nie wie o wyścigu bo chyba by nas pozabijał . Było też pełno dziewczyn i facetów . Pierwszy miał się ścigać Lou ,Niall ,Zayn i ja . Tak się pięknie i kolorowo złożyło że to my wygraliśmy i jakiś jeden chłopak którego nie znaliśmy . 
Czas zleciał bardzo szybko ,dochodziła 18:00 powinienem chyba wrócić ..nie jeszcze chwila .
-Tego mi brakowało .-powiedział Niall
-Dziewczyny nas zabiją ją nie wspomnę o Liamie .-powiedziałem i usłyszałem trzask auta ,odwróciłem się i zobaczyłem moją Alex z oczy spływały jej łzy i szła w nasza stronę .
-Ty dupku !-krzyknęła i dała mi liścia w twarz ,Wow ! Szok ! 
-Alex ..-powiedziałem
-Wiedziałem że coś ukrywasz ! Wiedziałem ! Czemu mi nie powiedziałeś idioto ! Jakiś chłopak do mnie dzwonił że miałeś wypadek ! A ty kurwa w najlepsze się bawisz !-wykrzyczała ,ale chwila jak chłopak ? jaki kurwa jego mać wypadek !
-Alex nic mi nie jest ,gdzie jest Amy ?-powiedziałem 
-Została z Violą ..-powiedziała i chciała podejść do mnie ale nie doszła .. usłyszałem strzał ,jej ciało wpadło w moje ramiona . Spojrzałem we wszystkie strony ale nie wiedziałem z kąt dochodził strzał . Spojrzałem na Alex na moją żonę ,miała otwarte oczy a jej ust spływała krew !! 
-Nie !! Alex nie zostawiaj mnie !-krzyczałem i położyłem jej ciało na ziemi ,spojrzałem na chłopaków . Oni nie płakali byli źli ,wkurwieni ,ich oczy były czarne . Louis zrobił się blady jak ściana i nie wiedział co się robi ,ludzie którzy byli dookoła nas zbierali się zostawiając nas samych . Do Louisa chyba dotarło co się właśnie stało ,podszedł do Alex i przytulił jej ciało do siebie . 
-Dlaczego ?! Dlaczego kurwa ona !-krzyknąłem ,podszedł do mnie Zayn i mocno do siebie przytulił i płakaliśmy razem . Teraz już wiem co Louis przeżywał gdy El się zabiła . 
-Musimy ją zabrać .-powiedział Louis ,ale on nie płakał . Był blady ,nie płakał .
-Musimy ją zawieść do domu i zadzwonić po resztę .-powiedział Niall
-W domu jest Amy ..-płakałem ,Louis wziął ciało Alex na ręce i wsadził je do auta . Zanim je włożył ,położył koc i przykryliśmy ją drugim kocem . Ja jechałem autem Alex z Zaynem . 
-Nie ma jej ..-szepnąłem 
-Harry ..znajdziemy tego sukinsyna i zabijemy !-warknął 
-Zayn to jej nie zwróci życia ,Amy będzie bez matki .-powiedziałem ciągle płacząc
-Spokojnie ,damy sobie radę . My wam pomożemy ,jesteśmy rodziną .-powiedział Zayn ale ja się nie odezwałem ,nie byłem już nic w stanie powiedzieć . Po co ja wogóle pojechałem na ten wyścig ! Gdybym nie pojechał Alex by żyła ! A teraz ?! Teraz moje życie straciło sens ,nie ma jej ,nie ma kobiety którą poślubiłem ,która dała mi córkę na świat . Nie ma jej ,odeszła ,zostawiła mnie i naszą córeczkę którą będe chronił bo Alex sama by tego chciała . Gdy dotarliśmy do domu ,Louis wziął ciało Alex i poszliśmy do piwnicy przez garaż . Byliśmy w moim i ...Alex domu . Zayn zadzwonił po resztę a Viola uśpiła Amy do snu . Po chwili Viola przyszła do piwnicy jej oczy były zaszklone .
-Gdzie jest Alex ?-zapytała ja spuściłem głowę bo nie umiałem patrzeć .
-O boże ! Nie !  Nie ! Alex kurwa ! -zaczęła krzyczeć ,spojrzałem na nią ,na Violę Niall odciągał ją od Alex i wyprowadził z piwnicy . Louis nic się nie odzywał ,patrzył tylko na ciało swojej siostry której już nie ma . Po jakiś 20 minutach do piwnicy weszła reszta ,Patrycja z Perry jak i Sophią krzyczały ,płakały . W przypadku Perry ona nie mogła się denerwować bo była w ciąży ,Zayn ją wyprowadził . Liam tylko spojrzał na nas i wyszedł tak jak reszta . Podszedłem do Alex ,spojrzałem na nią ,jej oczy były już zamknięte . Pocałowałem ją ostatni raz w usta i przykryłem jej ciało . Nie umiałem tutaj długo siedzieć więc wyszedłem z piwnicy i znalazłem się w salonie gdzie była moja córeczka która ...płakała !! Podszedłem do niej a ona się do mnie przytuliła .
-Tatusiu a gdzie jest mamusia ? Bo wujek Liam mi powiedział że odeszła .-powiedziała Amy a ja myślałem że rozkurwię Liama na strzępy . Spojrzałem na moją córeczkę i kciukiem wytarłem jej łzy spływające po jej policzkach .
-Kochanie ,mamusia wcale nie odeszła . Ona jest ,jest tutaj -wskazałem na jej klatkę piersiową gdzie znajdowało się serce -Mamusia nie chciała odchodzić ,lecz pan Bóg widocznie chciał ją mieć u siebie . A teraz mamusia będzie cię chronić jak i nas wszystkich .-powiedziałem ze łzami 
-Mamusia jest naszym aniołem ..-powiedziała Viola która przytulała do siebie Luka . Amy się do mnie przytuliła a ja poszedłem z nią do sypialni ,położyłem się z nią na łóżku . Przytuliłem do siebie Amy i razem  zasnęliśmy .

Obudziłem się w jakimś dziwnym białym pomieszczeniu ,byłem ubrany na biało ! ,nie wiedziałem gdzie jestem . Nie było Amy ,zacząłem ją wołać ale zamiast mojej córeczki ukazała się moja żona . Alex. Była w białej sukni a jej włosy były rozpuszczone i opadały na jej ramiona . 
-Alex ..-szepnąłem i podszedłem do niej a ona się do mnie przytuliła .
-Harry ..jestem z wami . -powiedziała i spojrzała na mnie -Nigdy was nie zostawiłam i nie zostawię . Wiesz tu mam nowe życie . Nie chciałam was zostawić ale tak widocznie musiało być . Nasza córka ,Amy . Teraz ona jest najważniejsza ,musisz jej pilnować . Ona jest taka mała i bezbronna . Pamiętaj Harry jestem z wami ..niedługo się zobaczymy ,zobaczysz .-powiedziała i delikatnie musnęła moje usta . Poczułem nagle jak się odsuwa chciałem ją zatrzymać ale nie umiałem ,odeszła . Odeszła na zawsze ...

*POGRZEB ALEX*
(oczami Harrego)

Dzisiaj jest najgorszy dzień mojego jebanego życia ! Pogrzeb mojej żony ! Minęło kilka dni od tego wydarzenia w którym zginęła Alex . Każdy z nas jest w dalszym szoku ,najgorzej jest z Louisem bo nie wychodzi  z domu ,nie pojawia się w klubie ,nie odzywa się do nikogo . Zamknął się w sobie . Dziewczyny mi pomagają przy opiece nad Amy i za to im cholernie dziękuje . Musiałem się przeprowadzić do innego domu bo w tym którym mieszkaliśmy czułem się cholernie dziwnie . Dziwnie bez niej ,czułem pustkę która będę czuć do końca mojego życia . 
Gdy byłem ubrany cały na czarno tak jak Amy ,wyszliśmy z domu . Pomogłem Amy wejść do auta ,zapiąłem małą w fotelik i sam udałem się na miejsce kierowcy . Po chwili ruszyliśmy w stronę kościoła .-Tatusiu ..-usłyszałem głos Amy
-Tak ?-zapytałem
-Jesteś na mnie zły ?-zapytała ze smutkiem .
-Co ?! Nie dlaczego tak sądzisz ?-zapytałem
-Bo ..bo jesteś bardzo smutny i wyglądasz na bardzo złego .-powiedziała
-Amy ..wszystko jest dobrze . Nie jestem zły na ciebie kochanie .-powiedziałem a Amy się już nie odezwała . Nie wiem dlaczego moja córka uważa że jestem na nią zły . Gdy dojechaliśmy pod kościół wyszedłem pierwszy z auta aby pomóc Amy . Odpiąłem jej pasy wziąłem ją na ręce i postawiłem na ziemi ,mała wzięła swoją białą różę a ja wziąłem drugi bukiet kwiatów . Przed budynkiem czekali już chłopaki z dziewczynami i był nawet Luke .
-Tatusiu ?-zapytała Amy
-Tak ?-powiedziałem i kucnąłem przy niej . Ona się do mnie przytuliła i pocałowała w policzek . Byłem lekko zszokowany .
-Kocham cię tatusiu .-powiedziała
-Ja ciebie też kocham smerfie .-powiedziałem i pocałowałem ją w czółko . Wytarłem swoje oczy z łez i poszliśmy do reszty .
-Hej .-powiedziałem a Amy poszła do Luka a dziewczyny z chłopakami mnie przytulili .
-Do mszy jest jeszcze z jakieś 15-20 minut .-powiedział Liam. Od tego wyścigu jest jakiś dziwny ,taki wredny i oschły dla nas .
-Okey .-powiedziałem
-Jak się trzymasz ?-zapytała Viola
-Ciężko . Nawet Amy mi ją przypomina .-powiedziałem
-Będzie dobrze , mnie jej też brakuje ,brakuje tego śmiechu ,tego głosu .-powiedziała i się rozpłakała ,Niall ją do siebie przytulił . Nigdzie nie widziałem Louisa ,nigdzie .
-Wiecie gdzie jest Louis ?-zapytałem
-Louis nie był w stanie .-powiedziała Patka
-Frajer ! Nawet na pogrzeb własnej siostry nie umie przyjść .-warknął Liam
-O co ci chodzi ?! Co ?-krzyknąłem
-Harry ,to jest  pogrzeb twojej żony a matki Amy . Pogadamy w domu .-powiedział Zayn który chwycił mnie za ramie .
-Gdybyście nie byli takimi frajerami i nie myśleli tylko o sobie to Alex by żyła !-prawie krzycząc ,Liam wszedł do kościoła a za nim Sophia która powiedziała ciche "przepraszam" .
-Chodźcie . Wejdziemy już .-powiedziała Viola i tak też zrobiliśmy. Amy szła za rączkę z Lukiem . Wyglądali słodko . Podeszliśmy do trumny która była otwarta a tam leżała moja kochana Alex . Wyglądała tak ja z mojego snu . Biała suknia ,buty i rozpuszczone włosy które opadały na jej ramiona ,jej twarz była cała blada . Wziąłem Amy na ręce a ona na mnie spojrzała to na ciało Alex .
-A mamusia śpi ?-zapytała
-Tak kochanie ,mama zasnęła .-powiedziałem i pocałowałem Amy w czółku . Po niecałych 10 minutach siedzieliśmy w ławkach a msza się rozpoczęła . Amy ciągle przytulała się do mnie ,dziewczyny płakały a Liam ciągle mnie kuźwa obserwował ,myślałem że mu najebie ! Po chwili zobaczyłem jak obok mnie siada ..LOUIS ! Spojrzałem na niego a on na mnie ,jego oczy były czerwone od płaczu . Amy chciała iść na ręce do Lou więc ją mu dąłem . Louis przytulił do siebie Amy i płakał .
-Nie płacz wujku . Mamusia tylko śpi .-powiedziała moja córka a Lou się uśmiechnął
Msza trwała jakieś 40 minut ,po opuszczeniu kościoła wszyscy skierowaliśmy się na cmentarz gdzie trumna z ciałem Alex ma wylądować w dole ...Amy była dalej na rękach Louisa a Luke zasnął na rękach Nialla .
Ksiądz powiedział parę słów i trumna została spuszczona w dół ,można było tylko słyszeć płacz i tylko płacz . Pojawiła się nawet Taylor z Edem i ich córeczką Olivią . Amy wzięła swoją różyczkę i rzuciła w dół ,po chwili zaczęli zakopywać dół . Większość ludzi się rozchodziła a ja jako jedyny z chłopakami i dziewczynami zostaliśmy .
-Kiedyś się spotkamy .-powiedziała Perry
-Ona na nas czeka .-powiedział Niall
-Po jakiego huja ja jechałem na ten pierdolony wyścig !-powiedziałem
-Jesteście dupkami którzy myślą tylko o sobie .-warknął Liam jego gadka zaczęła mi dziać powoli na nerwy !
-Stur ten pysk ! Mam już dość jak pierdolisz jedno i to samo ! Gościu ja straciłem siostrę ! Nie ma jej kurwa i nigdy już nie wróci ! Nigdy nie usłyszę jej śmiechu czy głosu . Straciłem ją tak samo jak moich rodziców ! Więc kurwa jego mać zamknij się ,kurwa się zamknij !-wykrzyczał ..Louis ,płakał gdy to mówił . Odezwał się w końcu .
-Uspokójcie się oby dwoje . To nie jest czas ani miejsce na kłótnie . Stało się ,nie cofniemy czasu .-powiedziała Viola
-Powiedź to temu sukinsynowi który wie wszystko najlepiej !-krzyknął Louis i poszedł a za nim pobiegła Patrycja nawet Sophia pobiegła . Byłem zaskoczony zachowaniem Louisa ,chodź każdy na pewno tak postąpił na jego miejscu . Po dotarciu do domu Amy pobiegła do swojego pokoju a ja usiadłem na kanapie ...
Alex nie ma ,bóg mi ją zabrał ,ale ja wiem jedno ,wiem tylko jedno że znajdę i zabije tego sukinsyna który zabił moją żonę .

******************************************************

Witam was !! Rozdział chyba smutny :'( możliwe że mi nie wyszedł i bardzo przepraszam was ! <3 Nastepny rozdział pojawił się możliwe jutro lub dopiero we wtorek !! Kocham was ! <3

CZYTASZ = SKOMENTUJ !! <3 



Rozdział 39.

Nie mogę w to uwierzyć że mojej małej kochanej Amy nie ma ! Zobaczyłam jak Harry idzie w moją stroną ,od razu do niego podbiegłam i przytuliłam się do niego .
-Powiedz że to nie prawda !-powiedziałam przez płacz
-Ale jaka prawda . Co się stało Alex ?-zapytał i chwycił mnie za ramiona i spojrzał na mnie .
-Że Amy żyje ! Powiedz że żyje !-powiedziałam prawie krzycząc .
-Żyje kochanie . Obudziła się Około 6:00 rano . Dlaczego sądzisz że odeszła .?-zapytał a ja myślałam że jak znajdę to pielęgniarkę to rozwalę jej łeb !!
-Co ?! Przecież pielęgniarka mi powiedziała ... nie to nie możliwe .-powiedziałam
-Spokojnie ..chodź Amy chce cię zobaczyć .-powiedział Harry i pociągnął mnie za rękę i poszliśmy do innej sali . Gdy doszliśmy w końcu zobaczyłam chłopaków i dziewczyny ,od razu rzuciłam się do sali w której leżała moja córka . Ominęłam lekarza i weszłam do sali .
-Mamusia !-powiedziała radośnie Amy ,podeszłam do niej i przytuliłam ją do siebie . Mam swojego aniołka przy sobie ,nigdy ale to nigdy nie pozwolę aby coś się jej stało .

*OCZAMI HARREGO*

Nasza córeczka obudziła się o 6:00 nad ranem . Byłem w szoku to co powiedziała mi Alex . Gdy przyszedłem pod salę do której przenieśli Amy ,Alex od razu wpadła do sali . Przed szybę w drzwiach widziałem jak moja żona podchodzi do naszej córki i od razu ją do siebie przytuliła .
-Co się stało Alex że taka wystraszona i zapłakana ?-zapytał Louis
-Jakaś pielęgniarka powiedziała Alex że Amy zmarła .-powiedziałem
-Że co ?!-krzyknęła Viola
-Ten szpital jest pojebany .-powiedział Zayn ..Myślałem że nie wytrzymam i zabije na miejscu tą pielęgniarkę która powiedziała że Amy nie żyje . Patrzyłem na moją żonę jak przytulą naszą córkę ,poczułem czyjąś rękę na moim ramieniu .
-Wszystko będzie dobrze . Mamy spokój z Shonem ,nie ma go .-powiedział Zayn
-Mam taką nadzieję..-powiedziałem .

*OCZAMI ALEX*

Prawie cały dzień spędziliśmy z Amy ,mała się śmiała i wygłupiała . Zabrali ją właśnie na jakieś badania a my siedzieliśmy na korytarzu .
-Może jedź z dziewczynami do domu a ja posiedzę z chłopakami ?-zapytał Harry 
-Nie ! Nigdzie się z tąd nie ruszę .-warknęłam 
-Alex jesteś zmęczona ,dziewczyny też . Jedz z Liamem i dziewczynami ,jak się wyśpisz to się zmienimy .-powiedział Harry 
-Ale nie zostawisz jej ?-zapytałam i spojrzałam na Harrego ,on mnie przytulił do siebie i pocałował w głowę .
-Nigdy . Jedź .-powiedział Harry . Pocałowałam go jeszcze i razem z Liamem jak i dziewczynami zabrałyśmy sie i pojechałyśmy do domu . Faktycznie może i byłam zmęczona ale bałam się zostawić Amy ,wiem że przy Harrym i chłopakom jest na pewno bezpieczna ale cholernie się o nią boję i martwię . Chyba każda matka ma moim miejscy by się martwiła o swoje dziecko czyż nie ? Amy jest dla mnie całym światem i będę jej chronić nawet jeśli ja bym miała stracić przy tym życie ...

*OCZAMI LOUISA*

Gdy ten popierdolony ciul porwał moją chrześnicę myślałem że nie wyrobię ! W środku się we mnie gotowało .Mam nadzieję że teraz nasze życie w miarę się uspokoi ,nie zniosę gdyby któremuś z nas coś się stało . Już nie mówię o dziewczynach czy Luku i Amy .Dziewczyny z Liamem pojechały do domu aby się ogarnąć i przespać ,ja zaś z Zaynem ,Harrym i Niallem czekaliśmy na powrót Amy z badań .
-Myślicie że teraz będzie wszystko dobrze ?-zapytał Niall 
-Myślę że tak . Shona nie ma i nie będzie .-powiedział Zayn 
-Wiecie o tym że nie jest jeszcze kilku ludzi którzy chcą nas się pozbyć ?-zapytał Niall
-Kogo masz na myśli ? Shon nie żyje ,Nathan więc kogo jeszcze mamy się obawiać ? Bez Shona te ćpuny nie podskoczą . Shon kierował nimi jak marionetki ,rozkazywał im jak jakimś psom .-powiedział Harry 
-Pościgałbym się .-zaśmiał się Zayn 
-Dawno nie jeździliśmy .-powiedziałem 
-Wiecie o tym że nie możemy ?-zapytał Niall
-Taa dziewczyny nas zabija .-powiedziałem 
-Teraz trzeba trzeźwo myśleć co robimy  . Drugi raz nie chce stracić córki .-powiedział Harry 
-Nie stracisz .-powiedziałem 
-Może tylko jeden wyścig ? Jeden jedyny ?-zapytał Zayn 
-Czemu nie ..tylko jeden wyścig nikomu nie zaszkodził .-powiedział Niall 
-Jesteście nienormalni .-zaśmiał sie Harry 
-Poprosi się Liama aby sprawdził kiedy jest jakiś wyścig .-powiedziałem 
-Nie ! On nas zabije !-powiedział Zayn 
-To jak mamy sie dowiedzieć?-zapytał Harry 
-Od czego ma się znajomości w klubach .-zaśmiał się Malik
-O kim mówisz ?-zapytał Niall
-O takiej jednej dziewczynie . Przychodzi do nas do klubu ,ponoć nieźle wywija na torze .-zaśmiał się -No i jest ponoć dobra w łóżku .-znów się zaśmiał co za debil .
-Stary masz żonę i dziecko w drodze .-warknął Harry 
-No przecież wiem ! Nie jestem głupi żeby zdradzić Perry .-powiedział Zayn 
-Dobra cicho bo idzie lekarz z Amy .-powiedziałem . Zobaczyłem jak mała dziewczynka biegnie do nas a za nią podąża lekarz a pielęgniarką . Rozmawiali o czymś . Amy podbiegła do Harrego i się do niego przytuliła .
-Jak tam Amy ?-zapytałem dziewczynki 
-Ta pani jeszt zła bo wpiła mi takie coś i mi leciała klewka .-powiedziała a my sie zaśmialiśmy .
-Pani pobierała ci krew do potrzebnych badań . Ale byłaś dzielna .-powiedział Harry i pocałował Amy w czółko . Kto by pomyślał że ten o to Harry Styles ,chłopak który każdemu by przywalił ,zabił ,rozszarpał nagle stał się odpowiedzialnym tatusiem . Dobrym i kochającym mężem . Niekiedy kłóci się z moją kochaną siostrzyczką ale wcale się nie dziwię bo jest cholernie uparta . Lecz mimo tego wiem że się kochają ,Alex oddała by życie za niego a on za nią ,już nie mówię o Amy . Kochają ją bardzo mocno ,i są szczęśliwi że mają siebie ...

*OCZAMI ALEX*
(kilka dni później)

Kolejne dni szybko zleciały bardzo szybko . Amy jest już ze mną i Harrym w domu . Badania wyszły pozytywnie i nic małej już nie zagraża . Amy ciągle się wydurnia i śmieje inne dziecko odkąd wyszła ze szpitala . Amy właśnie siedziała w ogrodzie na kocyku i się bawiła a ja szperałam w laptopie . W sumie to szukałam zdjęć aby sobie pooglądać . Harrego nie ma od godziny 11:00 a jest już 15:00 ! Zabije go gdy wróci do domu ! Rozszarpie ! Na pewno nie jest w klubie bo dzisiaj ma być Liam z jakimś nowym chłopakiem którego zatrudnili chłopaki i jeszcze ma być Zayn ! 
-Mamusi kiedy tata wróci -zapytała Amy która znalazła się obok mnie .
-Już jestem ..-usłyszałam głos Harrego za sobą ,Amy się na niego rzuciła . 
-Gdzie byłeś ?-zapytałam i spojrzałam na niego .
-Amy idź się pobawić ja zaraz do ciebie przyjdę .-powiedział do naszej córki i odstawił ją na ziemi ta zaś pobiegła na swój kocyk . Ja dalej siedziałam na krześle on podszedł do mnie ,chwycił mnie za rękę abym wstała . Więc tak też zrobiłam ,on usiadła na moim krześle a mnie posadził na swoich kolanach .
-Odpowiedź na twoje pytanie brzmi tak że byłem w klubie z chłopakami na prawdę .-powiedział ja chciałam wstać ale on był silniejszy !
-Puszczaj mnie ! Wiem że nie byłeś w żadnym pierdolonym klubie !-warknęłam 
-Byłem ,musiałem się zamienić z Zaynem na dzisiejszy wieczór bo Perry źle się czuje .-powiedział 
-Taa pierdol ,pierdol ja posłucham .-powiedziałam 
-Nie ufasz mi ?-zapytał
-Jak mam ci kurwa ufać jak ciągle coś ukrywasz !-wysyczałam przez zaciśnięte zęby .
-Nic nie ukrywam Alex .-powiedział 
-Dobra nich ci będzie .-powiedziałam i zeszłam z kolan Harrego i poszłam do kuchni aby nalać sobie wody . Gdy byłam w kuchni poczułam ręce na swojej tali i oddech na mojej szyi a po chwili pocałunki po szyi .
-Styles nie myśl sobie że przestanę być na ciebie zła.-warknęłam i się do niego odwróciłam ten posadził mnie na blacie i złączył nasze usta w namiętny pocałunek . Jego ręce wylądowały na moim tyłku i udach ..

-Harry..-szepnęłam 
-Mhmm ?-mruknął nie przestawając mnie całować .
-Amy ..-powiedziałam a ten się cicho zaśmiał i mnie pocałował w nos .
-Kiedyś trzeba będzie jej wytłumacz parę spraw .-powiedział z uśmiechem a ja go uderzyłam w ramie .
-Ona ma trzy lata idioto .-powiedziałam 
-No przecież wiem . Nie mówię przecież że teraz tylko gdy dorośnie kochanie .-powiedział z uśmiechem a Amy właśnie weszła do kuchni ze swoją lalką .
-O wilku mowa .-zaśmiałam się i chciałam zejść ale Harry nie chciał mnie puścic -Możesz mnie puścić ?-zapytałam a ten się głupkowato uśmiechnął i przełożył mnie przez swoje ramie .
-To co Amy ,wrzucimy mamę do basenu ?-zapytał Harry a Amy aż pisnęła i zaczęła skakać .
-Amy pomóż mamie .-powiedziałam błagalnym głosem 
-Nie .-powiedziała z uśmiechem . Nawet nie wiem kiedy wylądowałam w basenie ,słyszałam tylko śmiech Amy i Harrego . Po wyjściu z basenu myślałam że zabije Harrego ,ten mnie pocałował .
-Wyglądasz pięknie gdy jesteś mokra ..-mruknął mi do ucha .
-Oj zamknij się .-powiedziałam i poszłam do domu aby sie wysuszyć i ogarnąć .
Gdy zeszłam na dół ,Harrego już nie było a Amy słodko spała na kanapie ,przykryłam ją kocem i usiadłam na fotelu aby obejrzeć jakiś film . Po chwili moje oczy robiły się coraz to cięższe i zasnęłam .

Obudził mnie dzwonek mojego telefonu który był na stoliku ,Amy dalej spała . Wzięłam telefon i był to nie znany mi numer . Odebrałam .
-Hallo Alex ?-zapytał jakiś chłopak
-Tak a o co chodzi ?-zapytałam
-Harry to znaczy pan Styles miał wypadek na wyścigu .-powiedział ten chłopak a mnie zatkało 
-Co ?! Jakim wyścigu !-powiedziałam prawie krzycząc. Chłopak mi podał adres gdzie odbył się wyścig ,ja zadzwoniłam po Violę aby zajęła się Amy a sama musiałam jechać na ten wyścig . Gdy Viola przyjechała zabrałam broń jak i telefon i szybko weszłam do swojego auta i ruszyłam pod wskazany adres ...

*****************************************************
Hej ! Jak wam się podoba rozdział ? Mam nadzieje że wyszedł dobrze ;*

CZYTASZ = SKOMENTUJ !! <3 

piątek, 23 stycznia 2015

Rozdział 38.

Obudziłam się w sypialni . Zaczęła sobie wszystko przypominać z wczorajszego dnia ,miałam ochotę wymazać ten dzień z mojej pamięci . Wyskoczyłam z łóżka i zbiegłam na dół gdzie siedzieli chłopaki z dziewczynami ,był nawet Luke . Podeszłam do Harrego i mocno się do niego przytuliłam .
-Znajdziemy ją ..-powiedział Harry i pocałował mnie w czoło .
-Policja go szuka ale nadaremno . Tak jak b się rozpłynął .-powiedział Niall . Do domu ktoś zapukał poszłam szybko otworzyć ,myślałam że będzie to moja mała Amy ale niestety była to Taylor z Edem i ich córeczką Olivią . Chyba wam nie wspominałam że Taylor urodziła zdrową i śliczną córeczkę ? Teraz już wiecie . Dziewczynka jest w wieku mojej Amy . Wpuściłam ich do środka lecz ruch jaki wykonała Taylor nigdy bym się nie spodziewała ze ona kiedykolwiek tak zrobi . Przytuliła mnie ,, SZOK !!
-Amy się znajdzie na pewno .-powiedziała
-Chodźcie do salonu .-powiedziałam i poszliśmy do salonu . Przywitali się ze wszystkimi i usiedli na kanapie .
Godziny mijały ,dobijało mnie to ,cholernie mnie to dobijało ! Nie umiałam siedzieć na miejscu . Nagle mój telefon dał o sobie znać ,dostałam wiadomość od nieznanego numeru .

_____________________________________
OD: NIEZNANY 
DO:ALEX 

"Jeśli chcecie jeszcze zobaczyć waszą córeczkę żywą to o 20:00 przy magazynach . Radziłbym przybyc bez policji bo raczej nie chcielibyście gdyby waszej ślicznej córeczce się coś stało hmm ..? Punkt 20:00 ani minuty dlużej bo inaczej będziecie musieli szykować trumnę ...xx "

______________________________________

Harry odebrał odemnie telefon ,spojrzał na mnie i zegarek było po 18:00 .
-Ja z chłopakami pojedziemy a ty zostaniesz z dziewczynami i Edem i Liamem .-powiedział Harry
-Nie ! Jadę z wami ! To jest tak samo moja córka jak i twoja !-krzyknęłam
-Nie będę cię narażać ,zostajesz !-krzyknął Harry
-Powiedziałam kurwa że nie !-krzyknęłam
-Uspokójcie się ! Dzieci tu są .-powiedział Liam
-Jadę z wami czy wam się podoba to czy kurwa nie .-powiedziałam .
O 19:00 razem z Zaynem ,Harrym ,Louisem i Niallem odjechaliśmy autem i skierowaliśmy się  w umówione miejsce . Cholernie się bałam o Amy ,nie płakałam ,czułam gniew . Gniew który chciałam wyładować na tym dupku który porwał moją córeczkę !
Gdy dotarliśmy na miejsce wyszliśmy z auta .
-I co teraz ?-zapytał Louis
-Poczekamy ,mamy jeszcze 15 minut .-powiedział Zayn . Nagle jakieś światła się oświeciły i usłyszeliśmy otwieranie drzwi . Ujrzałam tego dupka i z dwoma gościami i naszą Amy .
-No proszę ,proszę a jednak się zjawiliście .-zaśmiał się Shon
-Oddaj Amy ! To jest sprawa po między nami !-warknął Harry
-Nie tak szybko kochanienki ..-zaśmiał się - Alex ale dawno cię nie widziałem . Wypiękniałaś kiedy ostatni raz cię widziałem ile miałaś lat ? 20 ? A teraz proszę bardzo ..małżonka Stylesa i dorobiliście się jeszcze dziecka . Taka piękna dziewczynka ,szkoda gdyby stała się jej jaka kolwiek krzywda .-znów się zaśmiał w tym samym momencie ja ,Harry ,Zayn ,Niall i Louis wyjęliśmy broń .
-Oddaj ją !-wysyczałam przez zaciśnięte zęby .
-A może w zamian dostanę całusa ?-zapytał ze śmiechem
-Chyba sobie jaja robisz !-krzyknęłam -Masz oddać nam Amy bo inaczej rozpierdole twój łeb i nie będzie tak ci wesoło !-krzyknęłam ,spojrzałam na Amy . Teraz dopiero zobaczyłam że jest na rękach jednego z tych facetów ! Nie przytomna ! Miałam to gdzieś strzeliłam w Shona ,oberwał w noge i upadł na kolana . Jeden z tych debili puścił Amy na ziemię gdy został postrzelony przez Zayna . Drugim zajął się Louis . Ja podbiegłam do Amy ,miała zamknięte oczka ,ledwo oddychała !Spojrzałam na Shona miała pierdolony uśmiech na twarzy .
-Coś ty jej zrobił !-wydarłam się ,Harry podszedł do niego i z całej siły uderzył go z pięści w twarz .
-Haha ! Macie mało czasu ..-zaśmiał się ,ja wstałam i podeszłam do niego . Spojrzałam w jego oczy ,i zaczęłam do bić po twarzy ,brzuchu ,po wszystkim . Byłam zła ! Wręcz wkurwiona !
-Zdychaj sukinsynie ! -krzyknęłam i kopnęłam go w buta w twarz ,poczułam ręce na mojej tali .
-Zostaw mnie ! Zabije go i spale sukinsyna ! -krzyknęłam i się wyrwałam z uścisku ,był to Harry . Zayn z Louisem zajęli się Amy . Wzięłam pistolet i wymierzyłam w Shona ,chyba już nawet nie oddychał ale mimo to strzeliłam z jakieś dwa razy . Harry przytargał ciała tych dwóch pomocników Shona . Zayn przyniósł benzynę ,polał nią ich ciała a Harry rzucił zapalniczkę na ich ciała . Wielki płomień pojawił się .
-Alex idźcie do Amy .-powiedział Zayn ,ja od razu poszłam do samochodu gdzie była moja córeczka . Louis wysiadł z auta .
-Zadzwoniłem do lekarza mamy przyjechać do szpitala on się zajmie Amy .-powiedział mój brat i mocno mnie przytulił ,
-Ona musi żyć Louis .powiedziałam
-Będzie żyć młoda ,zobaczysz .-powiedział i pocałował mnie w głowę . Ja z Harrym z Amy pojechaliśmy do szpitala ,ja ciągle przytulałam do siebie moją kochaną Amy . Po 30-40 minutach dopiero dotarliśmy do szpitala ,Harry wziął małą na ręce i weszliśmy do szpitala ,tam czekał na nas lekarz z pielęgniarkami . Od razu zabrali Amy a nam kazali czekać . Odwróciłam się do niego ,płakał .
-Harry ..-szepnęłam i się rozpłakałam ,on podszedł do mnie i mocno do siebie przytulił i płakaliśmy razem .
-Amy jest silną dziewczynką i będzie walczyć .-powiedział ,poszliśmy pod salę w której leży nasza kochana dziewczynka . Lekarze robili coś ,ja usiadłam na plastikowym krześle a obok mnie usiadł Harry . Po nie całych 20 minutach pojawiła się cała reszta ,gdy zobaczyłam dziewczyny od razu wstałam i poszłam się do nich przytulić ,gdy byłam w ich ramionach rozpłakałam się .
-Alex nie płacz ,kochana nie płacz . -powiedziała Perry .
-Powinnam temu sukinsynowi nogi i ręce z dupy powyrywać .-powiedziałam przez płacz .
-Alex ..-szepnęła Viola . Ja się odwróciłam i zobaczyłam lekarzy który rozmawia z Harrym ,podeszłam do nich .
-Co z Amy ?-zapytałam
-Właśnie tłumaczyłem Harremu ,że macie bardzo silną córeczkę . Ktoś przyłożył jej do buzi jakąś szmatkę z nie znaną mi substancją a w jej wieku jest to raczej niebezpieczne . Lecz mimo to udało nam się ją uratować przed śmiercią . Możecie teraz do niej wejść ,jest nie przytomna lecz niedługo powinna się obudzić .-powiedział lekarz  a ja odetchnęłam z ulgą że moja kochana Amy będzie żyła . Od razu weszłam do sali w której leżała Amy . Gdy weszłam zobaczyłam ciało mojej córeczki ,była przypięta do jakiś kabli ,jej policzka były lekko zaróżowione ,podeszłam do jej łóżka a za mną podążał Harry . Usiadłam na jej łóżku i chwyciłam jej rączkę .
-Mamusia z tatusiem jest przy tobie kochanie . Wracaj do nas kochanie .-powiedziałam i pocałowałam ją w główkę . Harry przytulił mnie do siebie . Siedzieliśmy przy łóżku Amy do 02:00 w nocy dłużej nie umiałam i zasnęłam na plastikowym krześle wtulona w mojego brata ..


Następnego dnia (w sumie tego samego dnia tylko że rano) zobaczyłam pełno latających lekarzy ,spojrzałam do sali Amy ale jej nie było .. chłopaków też nie było ani dziewczyn ! Szukałam ich ale nic ,na marne . Napotkałam jedną z pielęgniarek .
-Przepraszam gdzie jest moja córka ?-zapytałam
-Jak się nazywa ?-zapytała
-Amy Styles .-powiedziałam
-Och ,chodzi o tą małą brunetkę która wczoraj wieczorem została przywieziona ?-zapytała
-Tak ,tak chodzi o nią . Gdzie ona jest ?-powiedziałam
-Bardzo mi przykro ...-powiedziała
-Za co ?! Gdzie jest do cholery moja córka !-krzyknęłam
-Spokojni ! Dam pani jakieś leki na uspokojenie -powiedziała kobieta .
-Nie ! Ja chcę moją Amy ! -krzyknęłam i usiadłam na krzesło . Nie mogłam uwierzyć że moje jedyne dziecko nie żyje ,że ją straciłam . Nie to nie prawda ,ja chcę moją Amy !! ...

**********************************************************

Witajcie !! Rozdział tak jak obiecałam dodałam dzisiaj :) Przepraszam że jest krótki ale następny będzie dłuższy :* Mam nadzieję że wam się podoba <3

CZYTASZ = SKOMENTUJ !! <3 

Rozdział 37.

Myślałam że dostanę zawału . Nie mogłam w to uwierzyć ,przecież Zayn go zabił gdy pojechaliśmy po Harrego . Nie mogę  w to uwierzyć że on znów wrócił i że w do datku ŻYJE !! Razem z Amy weszłyśmy do domu ,zaprowadziłam małą do jej pokoiku aby mogła się pobawić . Ja zaś zeszłam na dół do kuchni aby przeczytać list do końca ...

"Witajcie !

Tak długo się nie widzieliśmy . Zmieniliście się .
Macie już własne rodziny ,w dodatku dzieci które 
zapewne bardzo kochacie ! Lecz uważnie je pilnujcie ,bo 
chyba nie chcielibyście aby coś tej słodkiej dziewczynce się coś 
stało i temu prześlicznemu blondaskowi ? Hmm..?
Myślicie że macie dzieci ,rodziny to życie którym żyliście 
wcześniej do was już nigdy nie powróci ? To się
jednak mylicie . Zayn mnie nie zabił ,jestem sprytniejszy
od was wszystkim . Może Nathana udało się wam zabić ale 
mnie nie łatwo idzie pokonać kochani . Pomęczycie się 
ze mną do końca waszego jakże cudownego życia .
Wiedźcie jedno ... mam was na oku jak 
i na wasze pociechy . 

PS: MIŁEGO DNIA ! xx 

Shon :) xx 

Nikomu nie dam skrzywdzić mojej córki !! Jej bezpieczeństwo jest dla mnie wręcz najważniejsze ,niech on ją lub Luka tknie to marne jego życie . Włożyłam list do kieszeni z tyłu spodni i poszłam na górę ,lecz wcześniej wyjęłam z szuflady broń i włożyłam ją do spodni i zakryłam bluzką . Wiem że to głupie i nie odpowiedzialne trzymać broń przy małym dziecku ale Amy jeszcze nie dosięga aż tak żeby mogła otworzyć szufladę a po za tym więcej broni jest w piwnicy . Poszłam na górę do pokoju Amy ,gdy weszłam do środka mała już spała na łóżku ,słodkie z niej dziecko . Przykryłam ją kocem i usiadłam na podłodze i oparłam się o brzeg łóżka ,sama nawet nie wiem jak to się stało że zasnęłam .


Obudził mnie trzask ,od razu otworzyłam oczy ,było ciemno . Amy spała ,po cichu wyszłam z pokoju ,zza siebie wzięłam broń i zeszłam na dół . Na dole było ciemno ,jedynie światło dochodziło z kuchni . Stanęłam przy ścianie i po chwili weszłam do kuchni ,już miałam strzelić gdy zauważyłam że to Harry .
-Boże ! Jeśli chcesz się mnie pozbyć to nie aż tak drastycznie .-zaśmiał się a ja włożyłam broń do spodni .
-Nie strasz mnie .-powiedziałam i podeszłam do niego ,ten mnie chwycił za biodra i przeniósł na blat kuchenny .
-Przepraszam . Amy śpi ?-powiedział i cmoknął mnie w nos
-Taak ,zasnęła tylko gdy weszłyśmy do domu .-powiedziałam
-Stało się coś ,bo jesteś cała blada .-powiedział 
-W sumie to się stało Harry ..-jęknęłam 
-Co jest ?-zapytał zdenerwowany ja wyjęłam list z tylniej kieszeni list od Shona .
-Harry ..on żyje .-powiedziałam i dałam mu list . On wziął odemnie ten list i zaczął czytać . Czytał ale po chwili walnął pięścią w stół .
-Harry !-powiedziałam
-On się do was nie zbliży ..-warknął a ja zeszłam z blatu i podeszłam do niego .
-Nie damy skrzywdzić Amy nikomu . -powiedziałam 
-Nie możliwe że on żyje ! Przecież Zayn go zabił !-warknął Harry 
-Tatusiu kto kogo zabił ?-w kuchni pojawiła się Amy z jej misiem . Ja z Harrym spojrzeliśmy na nią ,Hazza wziął małą na ręce i oparł się o blat . Ja podeszłam do nich a Harry przyciągnął mnie do siebie i objął mnie  w tali .
-Nikt nikogo nie zabił słońca .-powiedział Harry i pocałował Amy w główkę .
-A dlaczego krzyczałeś .-zapytała a ja się uśmiechnęłam
-Tata nie krzyczał ,po prostu głośniej powiedział . -powiedziałam z uśmiechem 
-Kocham was . jesteście moimi dwiema kobietkami które bardzo kocham .-powiedział Harry i nas przytulił . Po chwili do drzwi ktoś zapukał do drzwi ,Harry odstawił Amy na ziemię i poszedł otworzyć , ja usiadłam przy stole a Amy usiadła na moje kolana . Usłyszałam bardzo znany mi śmiech ,do kuchni weszła Patka z Louisem oboje byli uśmiechnięci .
-Wujek !!-pisknęła Amy i zeszła z moich kolanach i pobiegła do Louisa który wziął ją na ręce .
-A wy tak wogóle nie powinniście być w klubie ?-zapytałam
-Niee ,dzisiaj jest Liam z Niallem .-powiedział Harry
-Wujku pobawisz się ze mną ?-zapytała Amy
-Jasne smerfie ..-zaśmiał się Louis i razem z Harrym jak i Amy poszedł na górę a ja zostałam na dole z Patką ...

*OCZAMI HARREGO*

Poszedłem razem z moją małą pociechą do jej pokoju jak i Louis . Amy od razu zaczęła wyrzucać zabawki na ziemię a ja z Lou usiedliśmy na ziemi .
-Co się stało że Alex wygląda na wystraszoną ?-zapytał Louis 
-Wiesz w sumie to tak ..ale pogadamy o tym jak Amy się położy . Nie chcę przy niej o tym rozmawiać . Ale przeczytaj .-powiedziałam i dałem mu list który dała mi Alex . Ten tylko wziął odemnie list i zaczął czytać ,Amy bawiła się misiami i innymi zabawkami .
-To są jakieś jaja ?-warknął Louis
-Alex mi to dała . A jak wróciłem do domu o mało co nie strzeliła we mnie .-powiedziałem 
-Nie mogę w to uwierzyć że ten idiota przeżył !-wysyczał 
-Ale właśnie jak on to zrobił ? Miał kamizelkę ?-zapytałem 
-Widocznie tak .-mruknął Louis a ja oberwałem misiem którym rzuciła we mnie Amy . Spojrzałem na nią  a ta się śmiała .
-Haha ! mała Alex .-zaśmiał się Louis
-Jest podobna co nie ?-zapytałem 
-Tak i nawet bardzo . Co tam u ciebie i Patrycji ?-powiedziałem
-Wiesz ..nie wiem co mam powiedzieć . Kocham ją nawet bardzo ,kocham ją jak Eleanor . Ale boje się ..boje się że ..że mogę ją stracić tak samo jak El . Nie chce tego znów przezywać . Gdy patrze na ciebie ,Alex i Amy to widzę jak bardzo moja siostra jest szczęśliwa . Jest szczęśliwa bo ma ciebie i Amy . Chciałbym mieć też dziecko ale nie wiem czy ja sam dam z tym radę ,będę w ciągłej obawie czy Pati nic się nie stało lub dziecku . To jest zjebane że się ciągle boję ,boję się że w każdej pierdolonej chwili mogę ją stracić .-powiedział Louis i spojrzał na mnie ,po jego policzkach spływały łzy .
-Stary ,co ja mam powiedzieć czy Niall ? Zayn niedługo sam zostanie ojcem ,jeszcze Liam . Tak boję się o Alex jak i Amy . Są dla mnie cholernie ważne i nie pozwolę aby coś im się stało . Będę je chronić tak długi póki ja żyję .-powiedziałem a na moje kolana wdrapała się Amy  . Miała smutne oczka .
-Dlaczego płaczesz wujku ?-zapytała 
-Wspomnienia ..-powiedział Louis z lekkim uśmiechem a do pokoju przyszła Patrycja z Alex .
-Co tam ?-zapytała Alex i usiadła obok mnie a Patrycja obok Louisa .
-Mamusiu a wujek płakał .-powiedziała Amy a Alex spojrzała na Louisa a ten się lekko uśmiechnął .
-Oj dzieci ,dzieci ..-westchnęła Alex i pocałowała Amy w policzek . Alex jest świetną kobietą ,jest idealną matką jak i żoną . Nie umiem sobie tego wyobrazić gdyby na jej miejscu była Taylor . Gdy byłem w związku z Taylor nie myślałem o wspólnej przyszłości ,jakaś część mnie ją kochała a druga zaś mówiła mi że ona jest tylko ze mną dla kasy czy sexu . A z Alex było zupełnie inaczej . Gdy ją poznałem była nastolatką ,nie przepadałem za nią zbytnio ,nie ukazywałem tego ale z czasem jednak moje zdanie do niej się zmieniło ,z czasem miałem mój kontakt z nią był coraz to lepszy . Bałem się o nią ,dla mnie najważniejsza jest Alex jak i nasza córeczka którą cholernie kocham . Wiem teraz jedno że jestem cholernym szczęściarzem że ma przy sobie dwie najpiękniejsze kobiety przy sobie które bardzo kocham i zrobię wszystko co w mojej mocy aby były bezpieczne .

*OCZAMI ALEX*

Po wyjściu Patrycji i Louisa ,Harry poszedł umyć Amy a ja ogarniałam kuchni i robiłam kolacje . Jestem chyba najszczęśliwszą kobietą na świecie ,kto by przypuszczał że ja ,w wieku prawie 23 lat będę miała męża i córeczkę ? Kto by pomyślał że w wieku 17 lat zabiłam człowieka ? Kto by pomyślał że będę się ścigać ? Kto by pomyślał że moje życia aż tak diametralnie się zmieni ? Ale wiem jednak jedno ...że kocham swoją rodzinę i będę przy Amy do końca swojego życia i nikomu nie pozwolę aby stała się jej jaka kolwiek krzywda . Po zrobieniu kanapek do kuchni przyszedł Harry z Amy na rękach ,dziewczynka była w swojej różowej piżamce i miała lekko mokre włosy .
-O proszę nasza mała księżniczka się już wykąpała ?-zapytała  a moja córka się uśmiechnęła .
-Chodź zjemy kolację i pójdziemy spać .-powiedział Harry ,posadził Amy na krześle przy stole a po chwili położyłam duży talerz kanapek na stół i  trzy małe talerzyki dla nas . Do kubków nalałam herbaty i usiedliśmy do stołu i wcinaliśmy kolację . 
-Bardzo dobre mamusiu .-powiedziała Amy a ja się uśmiechnęłam 
-Cieszę się .-powiedziałam i spojrzałam na Harrego ,przyglądał się mi . W tym swoim zabójczym koku wyglądał jak bóg sexu ..haha !!
-Jutro pójdziesz ze mną do klubu ,będę potrzebował twojej pomocy .-powiedział Harry 
-A co zrobimy z Amy ?-zapytałam 
-O to się nie martw .-powiedział z uśmiechem . Po zjedzonej kolacji Harry poszedł z Amy do jej pokoju aby mogła się położyć spać . Ja zaś sprzątałam po kolacji ,gdy było wszystko ogarnięte poszłam sprawdzić czy dom jest dokładnie zamknięty . Po sprawdzeniu poszłam do sypialni aby zabrać piżamę i wziąść szybki prysznic . 
Po 30 minutach wróciłam do sypialni gdzie na łóżku siedział Harry bez koszulki w samych spodniach ,odłożyłam ubrania na komodę i podeszłam do niego .
-Harry ..-szepnęłam a on podniósł głowę i spojrzał na mnie .
-Alex boje się że może wam się stać jakaś krzywda ,nie chcę was stracić ..-powiedział a ja usiadłam na jego kolanach . Moje ręce oplotłam w około jego karku a on objął mnie w tali .
-Harry dam radę ,mamy siebie i to się liczy kochanie . Damy radę wszyscy razem .-powiedziałam i namiętnie go pocałowałam ,odwzajemnił pocałunek . Harry poszedł się umyć a ja przytuliłam się do poduszki i przykryłam kołdrą . Moje oczy z każdą chwilą robiły się coraz to cięższe aż w końcu zasnęłam .


Następnego dnia obudziły mnie dzwięk otwieranych drzwi . Poczułam czyjąś rękę na moim policzku . Otworzyłam oczy i ujrzałam Amy z uśmiechem na jej buzi ..
-Mamusiu ..wstawaj .-powiedziała słodko 
-Hej szkarbie ..jak się spało ?-zapytałam 
-Miałam koszmar .-powiedziała smutno
-A co takiego ci się śniło ?-zapytałam 
-Potwory ..-powiedziała
-Amy , co ja mówiłam ? Żadne potwory nie istnieją ,nie ma ich słoneczko .-powiedziałam . Wstałam z łóżka ale Harrego nie było .
-Gdzie tata /-zapytałam 
-Jest na dole chodź .-powiedziała i pociągła mnie za rękę i razem zeszłyśmy na dół . Gdy weszłyśmy do kuchni zobaczyłam Harrego który był bez koszulki w samy spodniach z dresu ,układał talerze na stole .
-Witaj ..-powiedział z usmiechem 
-Hej ..-powiedziałam i posadziłam Amy na krześle ,podeszłam do Harrego i dałam mu całusa . 
-No muszę przyznać że tata się dzisiaj postarał .-zaśmiałam się
-Ja pomagałam .-powiedziała Amy .
-Jestem dumna z ciebie .-powiedziałam . Na śniadanie Harry zrobił naleśniki z czekoladą ,dżemem truskawkowym ,porzeczkowym ,brzoskwiniowym a do picia sok pomarańczowy . Śniadanie było bardzo dobre ..
Około godziny 15:00 byłam w klubie z Harrym ,Amy zawieźliśmy do Liama i Sophia bo stęsknili się za Amy . W klubie był Zayn z Louisem . Nasz DJ Malik sprawdzał sprzęt ,on jest tym od muzyki haha leciała własnie piosenka Rihanny -Diamonds .
-No  Malik dajesz bity !-krzyknęłam z uśmiechem a ten podszedł do nas z usmiechem a muzyka dalej leciała .
-No witaj ,witaj . Dawno cie normalnie nie widziałem .-zaśmiał się i mnie przytulił
-Hahah bardzo dawno normalnie wczoraj . Gdzie Parry ?-powiedziałam
-Została w domu bo źle się czuła .-powiedział
-Spokojnie ..-powiedziałam ,Louis podszedł też do nas i też mnie przytulił .
-Więc po co ja jestem potrzebna ?-zapytałam z usmiechem 
-Pomożesz mi w papierkowej robocie ,ty w szkole zawsze byłaś dobra .-powiedział Harry a ja przewróciłam oczami i poszłam z nim do gabinetu . Na biurku były różne teczki i papiery ..
-I ja mam ci w tym pomóc ?-zapytałam a ten objął mnie ramieniem 
-Tak kochanie .-powiedział i cmoknął mnie w nos . Debil . 
-No to bierzemy się do roboty .-powiedziałam sama do siebie i zajęłam się z Harrym tymi papierami . 

Większość papierów była zrobiona i przejrzana . Były to jakieś rachunki ,opłaty czy inne duperele . Około 17:00 zadzwonił mój telefon ,był to Liam . Odebrałam telefon .
-Hallo Alex !-powiedziała Liam
-Hej tak to ja . Co jest ?-zapytałam 
-Musicie przyjechać do nas . -powiedział był zły ,zdenerwowany .
-Liam co się stało !-krzyknęłam i spojrzałam na Harrego . Jego oczy zrobiły się w momęcie czarne .
-Amy ..-szepnął 
-Co z nia !-znów krzyknęłam ale połączenie zostało przerwane . 
-Co jest ?-warknął Harry 
-Liam zadzwonił ,powiedział że mamy przyjechać , powiedział Amy ,połączenie rozłączone .-zaczęłam mówić jak nienormalna . Harry wyjął z szuflady bronie ,jedną dał mi i wziął mnie za rękę i wyszliśmy z gabinetu i minęliśmy Zayna i Louisa .
-A wy gdzie idziecie ?-zapytała Zayn 
-Chodzi o Amy ..-jęknęłam a z moich oczu popłynęły łzy 
-Co  z nia !-zapytał Louis 
-Jedziemy do Liama bo tam ją zawieźliśmy .-powiedział Harry 
-Jedziemy z wami .-powiedział Zayn ,po nie całych 15 minutach byliśmy w drodze do Liama ,Niall też ponoć jedzie . Klub musiał zostać zamknięty . Gdy dotarliśmy do domu Liama stała karetka i policja ! Ja wybiegłam z samochodu i pobiegłam do domu Liama ale powstrzymał mnie policjant .
-Niech mnie pan puści !! Tam jest moja córka !!-zaczęłam krzyczeć i się wyrywać .
-Ile lat ma córka ?-zapytał
-Trzy ..-powiedziałam 
-Przykro mi ale nie było w domu żadnego dziecka ..-powiedział policjant 
-Co ?!-krzyknęłam a obok mnie stanęli chłopaki .
-Gdzie Amy ?-zapytali 
-Nie ma jej ! Harry jej nie ma !-krzyknęłam i zaczęłam płakać 
-Gdzie jest Liam !-warknął Harry 
-Chyba w karetce .-powiedział Louis i mnie przytulił .Harry poszedł do tej karetki a Zayn za nim ,po chwili wrócił z Liamem i Sophia . Liam miał poobijaną twarz  a Sophia płakała .
-Gdzie jest Amy !!-krzyknęłam 
-Alex ,robiłem wszystko aby ich powstrzymać żeby jej nie zabrali .-powiedział Liam 
-Kto to był ?!-warknął Harry
-Ludzie Shona ..-powiedziała Sophia a przed moim oczami zrobiło się nagle ciemno . Jedynie co pamiętam to krzyk Harrego jak woła moje imię ...

******************************************************************

HEJ !! DODAŁAM DZISIAJ ROZDZIAŁ ,MIAŁAM GO WCZORAJ DODAĆ ALE MÓJ PLAN SIĘ ZMIENIŁ :( ALE MAM NADZIEJĘ ŻE TEN ROZDZIAŁ SIĘ WAM SPODOBA !! NASTĘPNY BĘDZIE JESZCZE DZISIAJ <3 

CZYTASZ = SKOMENTUJ !! <3 

wtorek, 20 stycznia 2015

Rozdział 36.

Kto by pomyślał że moje życia aż tak bardzo się zmieni . Jeszcze kilka lat temu (no nie aż tak daleko haha ,minęły tylko dwa lata ) byłam zwykłą siedemnastoletnią uczennicą liceum ,miałam brata ,przyjaciół ,nie wiedziałam czy tak naprawdę się zajmują . Z czasem wszystko się tak cholernie zmieniło i to bardzo . Kto by pomyślał że będę się ścigać ,dostarczać prochy ,używać broni ,czy bić się ,a jednak tak było . Robiłam to . Wszystkie te wydarzenia które się zdarzyły dalej odtwarzają mi sie  w mojej głowie . Pierwsze zabójstwo które dokonałam ,wyjazd do Miami ,wyznanie Harrego ,mój pierwszy wyścig ,porwanie i zgwałcenie Violi ,śmierć Eleanor ,pogrzeb ,Justin ,Nathan ,Shon ,zdrada Harrego ,jego porwanie ,dowiedzenie się że będę w ciąży . To wszystko tak szybko zleciało . A teraz ? Teraz mam córeczkę Amy która jest słodka ,oczka ma zielone jak Harry ,brązowe włosy ,lekko kręcone ,jest słodkim dzieckiem . Amy ma już trzy latka ,tak jak Luke syn Violi i Nialla . Ma blond włosy jak Niall i jego niebieskie oczka ,lecz też jest podobny do Violi :) Co mogę jeszcze powiedzieć ? Ah tak !! Czy pamięta ktoś gdy byliśmy na imprezie w klubie na urodziny Louisa ? Tak ? Chłopaki wspominali w tedy że chcą otworzyć swój własny klub !! I wiecie co ?! Nie wiem jakim cudem ale to zrobili !! Otworzyli ten klub i powiem wam że jest jak na razie jest jednym z najlepszych klubów w Londynie . Nazywa się "DARK LOVE" Louis wymyślał nazwę . Wiecie co też się zmieniło ? To że mieszkamy osobno ,brakuje mi niekiedy tych kłótni ,wygłupów ale nadal się spotykamy :) Jest też taka sprawa że Niall z Violą wzięli już ślub tak jak ja i Zayn z Perry ,tak potrójny ślub . Było cudnie . Liam z Sophią zaręczyli się rok temu a Louis z Patką ? No cóż ... Lou powiedział że jak na razie nie chce się wiązać ,Patka chyba musi się  z tym głupio czuć no ale serce Louisa dalej należy do Eleanor której z nami niestety nie ma ... ale wiem ze mój brat kocha Patrycje i na pewno będzie z nią do końca życia . Ah tak ! Zapomniałabym Perry z Zaynem spodziewają się dziecka !! Hahaha ,mina Malika gdy sie o tym dowiedział była nie do opisania . Pierwsza wyrażała szok ,radość i zdenerwowanie ale później się cieszył jak jakiś debil . No cóź będzie supcio tatusiem ..

-Mamo ,mamo !!-krzyczała Amy która siedziała na biurku w biurze klubu . Taa mała chciała tatę odwiedzić a że nie mam co zbytnio robić to czemu nie .
-Co się stało ?-zapytałam i podeszłam do mojej córeczki .
-Kiedy będzie tatuś ?-zapytała tak słodko .
-Zaraz przyjdzie ..-powiedziałam z usmiechem i pocałowałam ją w głowę . Po chwili usłyszałam jak ktos wchodzi do pomieszczenia ,odwróciłam się i zobaczyłam Harrego . Mój mężczyzna nic się nie zmieniło ,no może to że ma dłuższe włosy prawie do ramio . Raz kazałam mu je ściąć to mnie posłuchał ale teraz znów zapuszcza . Ma minimalnie więcej tatuaży ale dalej sexownie wygląda.
-Witam moje panie .-powiedział z usmiechem .
-Tata !-krzyknęła Ami ,Hazza podszedł do niej i wziął na ręce i pocałował w główkę .
-Co tam księżniczko ?-zapytał
-Pobawisz się ze mną ? Bio wujek Louis szobie poszedł .-powiedziała ze smutną minką na twarzy .
-Słońce mówiłam ci że Wujek Louis ma dużo pracy a my przyszłyśmy tylko na chwilę .-powiedziałam
-Co ty na to żeby iść potańczyć z wujkiem Zaynem ?-zapytał Harry a mała od razu się uśmiechnęła ,Harry odstawił Amy na ziemię i w trójkę wyszliśmy z biura i skierowaliśmy się na salę . Była dopiero 15:00 a klub otwierają dopiero o 19:00 więc luzik . Gdy byliśmy na sali leciała jakaś piosenka ,Amy od razu pobiegła szaleć na parkiet a z nią Zayn .
-Słodką mamy córkę .-powiedział Harry i przytulił mnie od tyłu do siebie i oparł brodę o moje ramię .
-Tak .jest podobna do ciebie .-powiedziałam
-Do ciebie też .-powiedział i pocałował mnie w policzek .
-Co tam ?-zapytał ...Niall
-O Niall hej ,nie widziałam cię .-powiedziałam z uśmiechem
-Ta Hej ..-powiedział
-Gdzie Viola ?-zapytałam
-Jest w domu z Lukiem .-powiedział
-Pokłóciliście się ?-zapytałam
-Co ..? Nie ,nie . Muszę pogadać z Harrym .-powiedział
-Okey ,zaraz do ciebie wrócę .-powiedział ,cmoknął mnie w usta i poszedł z Niallem do biura . Ja usiadłam przy barze i patrzyłam jak Zayn wydurnia się z Amy .
-Co tak siedzisz ?-zapytał mój brat który pojawił się za ladą z jakimiś teczkami .
-Tak sobie siedzę i patrze jak Malik bawi się  z Amy .-powiedziałam
-A gdzie masz męża ?-uśmiechnął się
-Poszedł z Niallem do biura bo blondas chciał z nim o czymś pogadać .-powiedziałam
-Czyżby tajemnice ?-zapytał
-Może ..-wzruszyłam ramionami a do klubu weszła Perry . Podeszła do Zayna i Amy ,przywitała się  z nimi i w trójkę podeszli do baru . Perry mnie przytuliła do siebie na powitanie .
-Mamusiu kiedy idziemy ?-zapytała Amy która chyba była wykończona małą zabawą z Malikiem
-Już się zbieramy bo chyba jesteś bardzo zmęczona .-powiedziałam z uśmiechem
-Już lecisz ?-zapytała Perry
-Tak ,położę Amy do łóżka aby się zdrzemnęła i muszę ogarnąć dom . Powiedzcie Harremu że nie chciało mi się na niego czekać .-powiedziałam z uśmiechem . Pożegnałam się  ze wszystkimi i razem z Amy wyszłyśmy z Klubu . Było nawet ciepło jak na Londyn . Amy chwyciła mnie za rękę i poszłyśmy w stronę domu ,po niecałych 20-30 minutach doszłyśmy do domu ,gdy stałyśmy przed drzwiami na drzwiach była przyklejona koperta . Otworzyłam ją ,była w niej kartka i gdy zaczęłam czytać treść kartki w momencie zamarłam ...

**********************************************************************

HEJOŁ !! Rozdział pojawił się dzisiaj ale krótki i bardzo was przepraszam :'( następny będzie dłuższy ..

Dziękuję za wejścia jak i komentarze ! <3 Kocham was mordeczki :* Następny rozdział będzie możliwe jutro lub w czwartek !! ^^

CZYTASZ=SKOMENTUJ <3 

sobota, 17 stycznia 2015

Rozdział 35.

Następnego dnia leżałam w swoim łóżku ,przykryta kołdrą i ubrana w czarną koszulkę Hazzy i  jego czarne bokserki . Odwróciłam się a Harry spał . Był taki słodki . Przejechałam ręką po jego włosach a jego oczy się otwarły ,gdy mnie zobaczył to się uśmiechnął i namiętnie pocałował .. już czułam że to będzie cudny wręcz zajebisty dzień tylko z moim Harrym !!

-Jak się spało ?-zapytał z usmiechem
-Dobrze a tobie ?-zapytałam
-Z tobą zawsze .-powiedział i pocałował mnie w nos .
-Przepraszam za moje zachowanie z wczoraj . Nie wiem co we mnie wstąpiło .-powiedziałam
-Jest dobrze . Tylko chyba po raz pierwszy tak się wydarłaś .-zaśmiał się
-Ha ! Śmieszne .-mruknęłam
-Po prostu wyglądałaś jak byś miała nas wszystkich pozabijać .-znów rechotał ze śmiechu ,ja wstałam i uderzyłam go poduszką i przestał się śmiać .
-Tak chcesz się bawić ?-zapytał z chytrym usmiechem
-Oj ja sie nie bawię .-powiedziałam i usiadłam na nim okrakiem .
-Co dzisiaj pani chce robić ?-zapytał
-Hmm..spędzić z tobą dzień ,tylko z tobą.-powiedziałam
-Brzmi kusząco .-powiedział i poruszał śmiesznie brwiami .
-Styles jesteś nie wyżyty seksualnie !-zaśmiał się
-Taki się już urodziłem .-powiedział
-Właśnie widzę . -powiedziałam i zeszłam z niego i podeszłam do szafy . Wybrałam z szafy ciuchy i poszłam do łazienki .Szybki prysznic orzeźwił moje ciało ,przy okazji umyłam jeszcze moje włosy . Po wytarciu swojego ciała i ubraniu ciuchów ,wysuszyłam swoje mokre włosy ,umyłam zęby jak i twarz . Po nałożeniu lekkiego makijaży i spięciu moich włosów w luźnego warkocza wyszłam z łazienki i zeszłam na dół gdzie był Louis z Patką ,Niall z Violą i Zayn z Perry .
-Hej ..-szepnęłam a oni spojrzeli na mnie ,Viola podeszła do mnie i mnie przytuliła .
-Przepraszam ..-szepnęłam
-Alex ..-powiedział mój brat a Viola się odemnie odsunęła .
-Ja nie chciałam na was nakrzyczeć . Za dużo wypiłam ,po porostu moje emocje i to wszystko wybuchło . Ja nie chciałam .-powiedziałam
-Alex ,każdy nawet my czasem wybuchamy ,jesteśmy źli . Ty też miałaś prawo do tego . -powiedział Louis
-Ale ja nie chciałam nakrzyczeć .-powiedziałam
-Już jest okey .-powiedziała Perry z uśmiechem . Usiadłam przy stole ,po chwili do kuchni przyszedł Harry . Nalał sobie soku i usiadł obok mnie ,na dół też zeszła Sophia z Liamem i ...Taylor z Edem !!
-Hej wam !!-powiedziała radośnie Taylor
-Hej .-powiedzieliśmy .
-Co dzisiaj robicie ?-zapytała
-Ja i Alex wychodzimy .-powiedział Harry i pocałował mnie w głowę a ja się uśmiechnęłam .
-Ja z Zaynem też wychodzimy .-powiedziała Perry
-A my ja z Liamem, Louisem i dziewczynami jedziemy załatwić parę spraw .-powiedział Niall
-Ah ..czyli dzisiaj nie pobędziemy w swoim towarzystwie ..?-zapytała
-Widocznie nie .-powiedziałam z uśmiechem
-Alex czemu taka jesteś ?-zapytała Taylor O boże serio !! Serio się kurwa pytasz !! Japierdziele trzymajcie mnie !!
-Jaka ?-zapytałam
-Tak ..zimna ,wredna ,chłodna wobec mnie . Wiem jaka byłam wobec ciebie i was wszystkich ale już taka nie chce być .-powiedziałam Oj ależ mi kurwa przykro !! Ha ! czujecie ten sarkazm ?
-Taylor jesteś w ciąży .-powiedział Ed
-No właśnie ..nie powinnaś kochana się denerwować .-powiedziałam ze sztucznym uśmiechem na twarzy
-Alex ..-jęknęła Taylor
-Nie mam czasu na pogawędkę a w szczególności z tobą ! Myślisz że wrócisz i nagle staniesz się kurwa miła a ja pojebana zapomnę jaka byłaś ?! Chyba w twoich snach kurwa !!-krzyknęłam
-Alex .-powiedział Harry z Louisem .
-Sory ale wychodzę .-powiedziałam i poszłam się ubrać ,obok mnie pojawił się Harry i też się ubierał .
-Co ty robisz ?-zapytałam
-Idę z tobą ,przecież mieliśmy spędzić razem dzień . Nie pamiętasz ?-zapytał z usmiechem a ja też się uśmiechnęłam . Po chwili wyszliśmy razem z domu . Harry chwycił mnie za rękę i tak sobie chodziliśmy .
-Jesteś strasznie wybuchowa ostatnio .-powiedział Harry z uśmiechem
-Nie wiem co się dzieje .-powiedziałam
-Może ..-powiedział i spojrzał na mnie
-Co może ?-zapytałam
-Dziecko ?-powiedział
-Haha !!-zaśmiałam sie
-Alex to nie jest śmieszne .-powiedział
-Zabezpieczaliśmy się ..-powiedziałam z uśmiechem
-Ale wiesz o tym że ja chcę w końcu mieć rodzinę ? Nie mam już 18 lat ,jestem po dwudziestce . Chcę mieć dziecko  ,che z tobą stworzyć rodzinę .-powiedział i spojrzał na mnie . Co prawda chciałam tego samego co Harry . Fakt wcale się nie zabezpieczaliśmy ,w tedy jak byliśmy w górach to się nie zabezpieczaliśmy ...może jestem w ciąży ? Nie wiem ,porozmawiam z dziewczynami potem na ten temat .
-Harry porozmawiamy o tym wieczorem ?-zapytałam
-Tak .-powiedział i mnie pocałował . Pochodziliśmy po parku ,powygłupialiśmy się trochę i poszliśmy do jakiegoś baru aby coś zjeść .

Gdy byliśmy już w barze ,usiedliśmy przy wolnym stoliku . Po chwili podeszła do nas kelnerka ,ja zamówiłam frytki i skrzydełka a Harry to samo .
O jakiś sprawach mówił Niall ?-zapytałam
-Właściwie to sam nie wiem . Może po jakieś rzeczy dla dziecka czy coś ?-wzruszył ramionami i się uśmiechnął
-Do dziecka ? Jest jeszcze a wcześnie .-powiedziałam
-Dowiemy się jak wrócimy do domu .-powiedział i pocałował mnie w policzek . Gdy nasze zamówienia trafiły na nasz stolik ,zaczęliśmy konsumować jedzenie .:) Około 16:00 wróciliśmy do domu gdzie była cała reszta ,nie było Taylor ani Eda . Zdjęłam kurtkę i buty i  razem z Harrym poszliśmy do salonu .
-No nareszcie jesteście ..-powiedział Liam
-Coś się stało ?-zapytałam i usiadłam na kanapie ,sorki chciałam usiąść ale Harry miał inne plany. Pociągnął mnie do siebie i wylądowałam na jego kolanach .
-Nic się nie stało tylko nie było was tak długo ..-powiedziała Viola
-Martwiliście się ?-zapytałam
-Aj cicho już być..-zaśmiała się Perry
-Ej możemy pogadać ?-zapytałam
-Taa a o czym ?-zapytał Louis
-Chodzi mi o mnie i dziewczyny ,że z nimi chcę pogadac ..-powiedziałam
-Stało sie coś ?-zapytał mój brat
-Nie ,po prostu chce pogadać z dziewczynami .-powiedziałam ,Sophia pociągnęła mnie za rękę i razem z dziewczynami poszłyśmy na górę do pokoju . Usiadłyśmy na ziemi .
-No to o czym chcesz pogadać ?-zapytała Perry
-No ,bo dzisiaj Harry zaczął temat dzieci ..-powiedziałam
-Oj ..ale chwila jesteś w ciąży ?-zapiszczała Viola
-Co?! Nie ,to znaczy nie wiem ..-jęknęłam
-Okres ci się spóźnia ?-zapytała Sophia
-Powinnam dostać gdzieś na początku stycznia a mamy już 14 stycznia .-powiedziałam
-A kiedy dokładnie dostajesz ?-zapytała Viola
-No gdzieś 1-6 ,początek miesiąca .-powiedziałam
-Dziewczyno ! Dam ci test i won do łazienki!-powiedziała Perry
-A skąd ty masz test ?-zapytałam
-Mam na zapas ..-powiedziała z uśmiechem ,pociągnęła mnie za rękę i poszłyśmy jej do pokoju . Ona wręczyła mi pudełeczko z testem i wepchnęła do łazienki ..no i co ja mam teraz zrobić ?
Nie mam wyboru ,muszę zrobić test ...boje się ..

Po wykonaniu testu ,musiałam odczekać  chwilę . Po odczekaniu kilku minut wzięłam test do ręki ,nie mogłam w to . Szok ! Jestem kurw jego mać w ciąży !!!


Wyszłam z łazienki gdzie czekały dziewczyny .
-I co ?-zapytała Perry a ja jej dałam test a ta spojrzała na niego i zaczęła piszczeć ,do tego dołączyły się dziewczyny ..o boże !! one wybiegły spokoju i zaczęły krzyczeć . Ja za nimi poszłam ,powoli aż znalazłam się w salonie gdzie siedzieli chłopacy .
-Co wy tak piszczycie ?-zaśmiał się Zayn
-No Alex powiedź ..-pisknęła Viola
-Co ma powiedzieć ?-zapytał Harry a Perry dała mi test ,o japierdziele !! Harry wziął go ,spojrzał na mnie to na test ,na dziewczyny ,chłopaków i znów na mnie . Na jego twarzy pojawił się uśmiech ,takiego Harrego i to jeszcze z takim bananem na twarzy nie widziałam . Podszedł do mnie i podniósł ,całując .
-O co chodzi ?-zapytał Louis ,Harry odstawił mnie i dał Louisowi test . Ten spojrzał na mnie ,no to będzie przechlapane ..
-Młoda damo nie uczyłem cię o zabezpieczaniu się ?-zapytał z usmiechem i mnie przytulił .
-No to kolejne dziecko w rodzinie ..-zaśmiał się Malik i też mnie przytulił tak jak Liam i Niall . Usiedliśmy na kanapach ,Harry ciagle się szczerzył jak jakiś pojeb :)
-Nie uśmiechaj się tak bo ci tak zostanie ..-zaśmiałam się
-Jestem szczęśliwy bo będę ojcem  ..-powiedział i mnie pocalował . Posiedzieliśmy ,śmialiśmy się ,chłopaki wymyślali imiona dla mojego i Harrego dziecka . Reszta dnia minęła szybko ..nawet nie wiem kiedy zasnęłam w objęciach mojego Harrego . Dalej jestem w szoku że będę mamą ,będę miała własne dziecko które będę za wszelką cenę chronić ..będę je tak samo kochać jak i Harrego ...

************************************************************************

Hej !! Tak jak mówiłam rozdział pojawił się dzisiaj :) Miał być wcześniej ale się nie wyrobiłam :) Następny będzie prawdopodobnie jutro lub pojawi się dopiero w poniedziałek :(

Dziękuję za komentarze i za liczbę wyświetleń !!!! <3 To dla mnie wiele znaczy !! :*

CZYTASZ=SKOMENTUJ !! <3