-Alex !-usłyszałam jak mnie ktoś woła ,odwróciłam się i zobaczyłam JEGO . Mojego męża . Biegł w moją stronę . Po sekundzie stał blisko mnie ,jego oczy były czerwone od płaczu . Jego ręce wylądowały na moich policzkach a jego twarz zbliżała się do mojej ..złączył nasze usta w namiętny pocałunek .
-Znów chcesz mnie zostawić ?-szepnął ,po jego policzkach spłynęły pojedyńcze łzy .
-Nie ..po prostu ,wiem że się mnie brzydzisz po tym co wam zrobiłam ale to było jedyne wyjście .-powiedziałam
-To nie było jedyne wyjście ..mogłaś nam od razu o tym powiedzieć . Tak czy siak zajebie tego gnoja jeśli to on cię próbował skrzywdzić . Nie pozwolę aby tobie czy Amy co kolwiek się stało .-powiedział i mnie do siebie przytulił .
-Przepraszam że was zostawiłam .-powiedziałam
-Już dobrze .-powiedział i pocałował mnie we włosy . -Chodź .-powiedział ,wziął moją walizkę i objął ramieniem i razem udaliśmy się do wyjścia . Gdy byliśmy na zewnątrz zobaczyłam resztę ,Amy była na rękach Louisa . Mój brat odstawił Amy i sam podszedł do mnie ,gdy był przy mnie mocno do siebie przytulił .
-Nigdy ale to nigdy mnie już nie zostawiaj ! Nie zostawiaj nas już wszystkich . -powiedział i pocałował mnie w czoło ...
Teraz chyba w końcu naprawdę zrozumiałam jaka ja byłam głupia . Byłam głupia że posunęłam się do takiego stopnia . Mam kochającego męża ,córeczkę ,brata ,siostrę bliźniaczkę jak i przyjaciół których bardzo kocham i już nigdy ich nie opuszczę ,przenigdy ...
Dni mijały i mijały . Mieszkam z Harrym i Amy ,moja córeczka ciągle się do mnie przytula i mówi że mam jej nie zostawiać . Chłopaki chodzą do klubu ,dziewczyny z chłopakami wybaczyli mi to gówno które im zrobiłam . Z dziewczynami spędzam praktycznie codziennie czas ,jest mi cholernie przykro że przez te wszystkiego nerwy Perry straciła swoje dziecko . Rose też spędza z nami dużo czasu ,Louis chyba się cholernie cieszy że ma dwie siostry . Dzisiaj pogoda w Londynie była szczerze do dupy ,szare niebo ,padał deszcz a ja miałam jechać do klubu bo miałam chłopakom pomóc w papierach a Amy miałam zawieźć do Niall i Violii ,więc tak też zrobiłam .
Gdy byłam przed klubem wyszłam z auta i szybkim krokiem udałam się do klubu . Głupi deszcz. Weszłam do środka ,leciała jakaś nieznana mi piosenka którą puszczał Zayn .
-Już myślałem że znów uciekłaś .-usłyszałam głos za sobą ,odwróciłam się i zobaczyłam Harrego z jakimiś patykami w utach ! Czysty idiota i jeszcze bez KOSZULKI !!
-Te Styles ty byś może byś się przyodział ?-zapytałam z uśmiechem a ten do mnie podszedł i namiętnie pocałował .
-Strasznie tu ciepło ..-mruknął a jego ręce wylądowały na moim tyłku .
-Styles kiedyś ci mówiłam że jesteś nie wyżyty .-zaśmiałam się i cmoknęłam go w policzek .
-Dzisiaj wieczór będzie nasz ..-szepnął mi do ucha
-Te Styles ! Masz nam pomóc a nie obmacywać mi siostrę !-krzyknął z uśmiechem mój debilny brat ,Harry przewrócił oczami i razem poszliśmy do niego . Lou siedział przy jednym z stolików .
-Pójdę się ubrać .-oznajmił Harry i poszedł do biura po koszulkę . A ja usiadłam obok Lou .
-Idiota .-zasmiał się
-Haha tak ..-powiedziałam z uśmiechem
-Cieszę się że jesteś .-powiedział a ja spojrzałam na niego i się uśmiechnęłam . Po chwili Harry wrócił ubrany w czarną koszulę którą miał do połowy ją rozpiętą . Do nas dosiadł się jeszcze Malik .
-Niezłe bity .-zaśmiał się .
-Najlepszy klub w Londynie musi mieć najlepszą muzykę .-powiedział dumnie .
-No a jak że .-powiedziałam- Też muszę znaleźć sobie pracę .-powiedziałam
-Po co ?-zapytał Harry .
-Też chce coś robić .-powiedziałam
-A co chcesz robić ?-zapytał Zayn i poruszał śmiesznie brwiami .
-Malik ty zboku !-zaśmiałam się-Nie o tym mówię .-powiedziałam
-Możesz nam tutaj pomagać .-powiedział Louis
-Jako kto ?-zapytałam a Harry zrobił tą swą minę i poruszał brwiami .Ja uderzyłam go w ramie i się zaśmiał .
-Barmanka no albo papiery .-powiedział Lou
-Wiesz co ja to może zajmę się dzieckiem i domem .-zaśmiałam sie
-No i oczywiście obiadami czy kolacją . Bo jak twój biedny mąż wróci zmęczony z pracy to będzie tylko myślał o tym .-zaśmiał się Malik
-Taak ,będę bardzo zmęczony .-zaśmiał się Harry i się do mnie przytulił .
-Dawno nie widziałem pani .-powiedział głos za mną . Odwróciłam się i był tam ON .! Ten chłopak który pracuje z chłopakami i mnie szantażował . Nazywa się Patrick .
-Tak . Emm ..-jąkałam się ,nie wiedziałam co miałam mu odpowiedzieć .
-W magazynie są skrzynie z alkoholem . Masz je rozładować .-syknął Harry
-Oczywiście panie Styles .-powiedział z uśmiechem i podszedł do magazynu .
-Jeszcze chwila i by ten jego uśmiech zniknął z twarzy .-warknął Harry a ja pocałowałam go w policzek .
-Uspokój sie .-powiedziałam
-Okey . Zabieramy się do pracy .-powiedział Lou i tak tez zrobiliśmy . Malik poszedł się zająć muzyką i sprawdzić sprzęt ,a ja z Harrym jak i Lou papierkową robotą . Nie było to wcale trudne ,tylko rachunki czy dostawa ,nic innego . Poszłam do ich biura po segregator ,gdy byłam już w pomieszczeniu poczułam czyjś wzrok na sobie .
-Dalej masz niezłą figurkę ..-powiedział ON ..
-Daj mi już spokój .-warknęłam i się do niego odwróciłam . On w szybkim tempie znalazł się przy mnie ,przycisnął mnie do ściany i chwycił za nadgarstki .
-Nigdy się odemnie nie uwolnisz ..Znów mogę cię przelecieć ,szkoda ze w tedy Jack się wpierdolił . Nie grzeczna z ciebie dziewczynka ,musiałaś wyjechać i okłamać najbliższych . Może teraz za miast ciebie ,zajął bym się waszą córeczką ? Hmm ..-zaśmiał się jak jakiś psychopata . Nie normalny człowiek ,chory umysłowo .
-Tylko ją spróbujesz tkniesz kutasie .-powiedziałam przez zaciśnięte zęby .
-Alex ..Alex jesteś tutaj ?-usłyszałam głos Harrego który zbliżał się do biura . Patrick się odemnie odsunął a ja wzięłam segregator do ręki . Harry wszedł do środka .
-Masz ten segregator ?-zapytał Hazza
-Tak mam .-powiedziałam a Patrick się uśmiechnął i wyszedł ..
-Czego on chciał ? Wszystko dobrze ?-zapytał i objął mnie w tali .
-Tak . To znaczy ..nie wiem . Porozmawiamy w domu ,proszę .-powiedziałam a Harry mnie pocałował .
-Zawieziemy Amy do Louisa i Patrycji a my spędzimy razem wieczór co ty na to ?-zapytał
-Naturalnie kochanie .-powiedziałam z uśmiechem i cmoknęłam Harrego w policzek .
Teraz coraz bardziej zaczynam się bać ,a co jeśli ten pojebany debil dobierze się do mojej Amy . Nie wybaczę sobie tego jeśli jej się coś stanie ,to wszystko moja chora popierdolona wina . Dlaczego moje życie musi być tak cholernie popierdolone ?! No kurwa dlaczego ! Dlaczego nie mogę mieć rodzinę i spokojne życie u boku mojego męża i patrzeć jak moja córka dorasta i dojrzewa ?! Dlaczego ...!
*********************************************
Dobry wieczór !! <3 Tak jak mówiłam rozdział pojawił się dzisiaj wieczorem niestety dopiero :'( Następny rozdział możliwe pojawi się jutro :* <3
CZYTASZ = SKOMENTUJ !! <3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz