środa, 15 kwietnia 2015

Rozdział 7. Część II

-Dołącz do mnie i mojego gangu . To sprawi ,że będziesz nietykalna i przede wszystkim żywa .-powiedział .-Oczywiście nie musisz odpowiadać teraz ,masz czas do jutra rana . A teraz cię pożegnam ,bo mam pewną sprawę do załatwienia .-powiedział i po chwili zostałam sama pogrążona w ciemnościach . I co ja mam teraz zrobić ?! 

Nie mogłam zasnąć przez całą noc . Nie wiedziałam co miałam zrobić ,czy dać się zabić za problemu ojca czy wstąpić do gangu mojego porywacza ? Tak bardzo się bałam ,chciałam wróć do domu ,położyć się do łóżka i na drugi dzień się obudzić z myślą ,że to tylko głupi koszmar . Nagle duże metalowe drzwi się otworzyły a w nich zobaczyłam JEGO . Chłopaka w którym się zakochałam i chciałam z nim być ,przed  nim ostrzegał mnie ojciec a ja głupia nie chciałam go słuchać . Gdybym go posłuchała na pewno  bym teraz tutaj nie siedziała .
-Co ty tu robisz ?-syknęłam
-Przyszedłem sprawdzić jak się trzymasz .-powiedział łagodnie .
-W dupie to mam . ! Przez ciebie muszę teraz tu siedzieć !-krzyknęłam
-Amy ..-szepnął
-Nie ma Amy ! Nienawidzę cię za to co zrobiłeś ! Ja cię do cholery kochałam a ty ?! A ty mnie wplątałeś w jakieś gówno ! Teraz muszę siedzieć tutaj i wybierać między życiem a śmiercią ! -wykrzyczałam a w tedy do środka wszedł ON . Popieprzony dupek ,który kazał mi wybierać .
-O nasza księżniczka się obudziła ? Słuchać cię było na końcu korytarza . -wybuchnął śmiechem .-Więc jak ? Wolisz żyć czy umierać na oczach bliskich ?-zapytał unosząc jedną brew ku górze .
Westchnęłam ciężko i spojrzałam na niego .-Zgadzam się . Zgadzam się ,aby być w twoim gangu ,lecz mam jeden warunek .-powiedziałam . W jego oczach mogłam ujrzeć radość ? Ha ! Chyba tak mogę to powiedzieć .
-Jaki maleńka ?-zapytał
-Nie skrzywdzisz moich rodziców a ni nikogo z moich najbliższych . Tylko tego chcę .-powiedziałam i spuściłam wzrok na ziemię . Poczułam po chwili jak chwyta mój podbródek tak abym spojrzała wprost w jego piwne oczy .
-Twoi rodzice wyrządzili mi straszną rzecz ,ale dotrzyma obietnicy . A teraz pojedzie z tobą Luke i się spakujesz i ogarniesz się . Jeśli ktoś będzie się pytał gdzie byłaś nie odpowiadaj ,ignoruj . Po prostu wyjdź . Spotkamy się na lotnisku .-powiedział spokojnym tonem .
-Jak to na lotnisku ?-zapytałam
-Wyjeżdżamy mała . -powiedział i opuścił pomieszczenie zostawiając mnie samą z Lukiem . Przed samym wyjściem ostrzegł mnie ,żebym nie próbowała uciekać ,bo bez wahania zabije mnie . Luke odwiązał mi nogi i ręce ,strasznie bolały mnie nadgarstki ,miałam czerwone ślady .
Po wyjściu z magazynu weszliśmy do auta i po chwili Luke ruszył . Żadne z nas się nie odezwało . Gdy byliśmy pod domem mojego chrzestnego ,wyszliśmy z auta . W duchu modliłam się aby nikogo nie było w domu . Po cichu weszliśmy do środka ,zastała nas cisza . Szybo pobiegłam po schodach na górę do pokoju w którym zostać aż do powrotu moich rodziców .
-Ja cię spakuję a ty idź się ogarnij .-powiedział Luke a ja tylko pokiwałam głową . Poszłam do łazienki gdzie wzięłam szybki prysznic i próbowałam jak najszybciej się ogarnąć . Po wyjściu z łazienki zobaczyłam Luke ,który schodził po schodach z moją walizką ,ja weszłam do pokoju gdzie szafy były po otwierane i były puste .
-Jedziemy .-usłyszałam głos Luke którego się przestraszyłam . Odwróciłam się do niego i razem opuściliśmy mieszkanie . W tedy zobaczyłam moją ciocię . Nie tylko nie to !
-Amy !-usłyszałam jak krzyczy moje imię ,ale nie zdążyłam nic powiedzieć ,ponieważ Luke wepchnął mnie do auta i po chwili ruszył w piskiem opon . Ostatni raz spojrzałam na moją ciocię ,która była w lekkim szoku ,był to pewnie ostatni raz kiedy ją zobaczyłam ..

*OCZAMI ALEX*
Kolejny dzień na wyspie z Harrym . Było tu cudownie ,mieliśmy jeszcze zostać tutaj dwa dni ..idealnie . 
-Co roimy teraz ?-zapytał Harry gdy usiadł na jednym z leżaków na tarasie .
-Może byśmy zadzwonili do Louisa jak Amy się trzyma ? Dzwoniłam do niej ,ale sekretarka mówiła ,że nie ma takiego numeru .-powiedziałam a Harry wyjął z kieszeni swój telefon i po chwili przyłożył go do ucha .
-Louis dam na głośno mówiący .-oznajmił Harry i położył telefon na stolik i włączył głośnik .
-Hej Lou jak tam w Londynie ? Jak Amy i dlaczego nie odbiera odemnie telefonów .?-zapytałam .
-Hej siostrzyczko ,wszystko w porządku . Jak to w Londynie ,pogoda do dupy .-zaśmiał się .-Amy nie sprawia nam kłopotów ,a to że nie odbiera ,ponieważ ma dużo nauki .-wyjaśnił 
-Sekretarka mi mówi ciągle ,że nie ma takiego numeru ! Louis do cholery co się dzieje !-powiedziałam prawie krzycząc .
-Spokojnie Alex . Amy zepsuł się telefon i zapomniałem jechać do salonu aby kupić jej nowy . Uspokój się .-powiedział . Czułam ,że jest lekko zdenerwowany .
-Dasz mi ją do telefonu ?-zapytałam 
-Amy wyszła z Patrycją i Noahem na zakupy .-powiedział 
-Okey ,jeśli wrócą niech Amy do nas zadzwoni . Martwię się .-powiedziałam . Rozmawialiśmy z Lou jeszcze kilka minut po czym rozłączył się ,ponieważ praca go wzywa . Ciągle nie dawało mi to spokoju ,dlaczego Amy do cholery nie ma telefonu ! Rozumiem to co Lou powiedzieć ,lecz jednak coś mi tu nie pasuje . 
-Harry to jest dziwne .-powiedziałam i spojrzałam na mojego męża .
-Wiem . -powiedział.
-Wracamy ? Ja chcę mieć pewność ,że z Amy jest wszystko w porządku .-powiedziałam a Harry kiwnął głową . No cóż wracamy do Londynu ...

*OCZAMI LOUISA*

Kurwa ,kurwa i jeszcze raz KURWA MAĆ ! Zaraz zwariuję ! Tak bardzo chciałem powiedzieć Alex i Hazzie ,że Amy zniknęła ! Nie umiemy jej znaleźć ,jeszcze dzisiaj Patka powiedziała mi że widziała ją ja opuszcza nasz dom z Lukiem . To już było coś . Próbowałem z chłopakami namierzyć jej telefon ale na marne . Hazza mnie zabije za to że nie dopilnowałem jego córki .
-Powiedziałeś im ?-zapytała moja żona gdy weszła do salonu .
-Gdzie Noah ?-zapytałem 
-W ogrodzie . Odpowiesz mi ?-zapytała 
-Nie powiedziałem . Nie miałem odwagi . -powiedziałem 
-Zwariowałeś ?! Oni powinni wiedzieć !-powiedziała podniesionym głosem .
-Myśli ,że to tak łatwo powiedzieć swojej siostrze i najlepszemu kumplowi o tym ,że nie dopilnowałem ich dziecka ! -również podniosłem głos .
-Mimo to oni powinni wiedzieć .-warknęła i poszła do ogrodu gdzie był nasz syn . No to zjebałem ..-pomyślałem . 
Minęło kilka godzin ,było dokładnie godzina 16:00 gdy usłyszałem z Pati pukanie do drzwi . Zerwałem się  z miejsca i poszedłem otworzyć drzwi . Gdy je otworzyłem moje serce zaczęło bić jeszcze szybciej a nogi zrobiły mi się jak z waty .
-Hej Lou !-krzyknęła moja siostra i przytuliła mnie .
-Hej .-powiedziałem i wpuściłem ich do środka . Pati również tak jak i Noah przywitali się z Alex i Harrym . Poszliśmy wszyscy do salonu .
-Noah chodź na górę ,pokażesz mi te zadanie które masz do zrobienia .-powiedział Pati a Noah się lekko uśmiechnął i wstał z kanapy gdzie siedział obok Alex . Pati z naszym synem opuścili salonu i poszli na górę .
-Gdzie Amy ? Strasznie się za nią stęskniłam .-powiedziała z uśmiechem moja siostra .
-Eee .. ja .. -zacząłem się jąkać ,na prawdę nie wiedziałem jak miałem im to powiedzieć .
-Ty co ?-warknął Harry .. już wiedziałem ,że jest na maksa wkurwiony .
-Amy zniknęła .-szepnąłem i spojrzałem na Alex i Harrego . 
-Co ?-szepnęła moja siostra .
-Jaja sobie kurwa robisz !-krzyknął Harry i wstał na równe nogi .
-Mówię prawdę . Amy zniknęła ..-powiedziałem i spojrzałem na moją siostrę ,która wyglądała źle . Po jej policzkach zaczęły spływać łzy a Harry chodził w te i we wewte . Zjebałem ..

**************************************************************
Witam kochani ! ♥
Mała niespodzianka dla was :) Pisałam wcześniej ,że rozdział pojawi się jutro 
lub w piątek ,ale jednak miałam chwilę czasu to napisałam rozdział dzisiaj :)
Mam nadzieję ,że wam się spodoba .. ♥

(HAHA !! MUSIAŁAM !! ♥)

5 KOMENTARZY = NASTĘPNY ROZDZIAŁ !! ♥

wtorek, 14 kwietnia 2015

OGŁOSZENIE !

Hej wam ! 
Miał być rozdział ,ale nie ma :'( i jest mi bardzo źle z tym .!
Nie umiem się wyrobić ze szkołą i jeszcze o tego pisać rozdział .. 
Mam nadzieję ,że mnie zrozumiecie ,bo przecież sami chodzicie do szkoły :'(
Rozdział będzie dodany w czwartek lub  w piątek OBIECUJĘ !! 
JESZCZE RAZ WAS BARDZO PRZEPRASZAM !! ♥


wtorek, 7 kwietnia 2015

Rozdział 6. Cześć II

Dzisiejszy rozdział dedykuję 
jednej kochanej mordeczce ♥
Vickuuu rozdział dla ciebie ,kochana ! ♥
___________________________________________________________


*OCZAMI ...KOGOŚ*
-Styles z żoneczką wyjechał na tydzień więc ty w tym czasie masz się zająć tą małą suką .-warknąłem
-Wiesz o tym ,że ona jest ciągle pod nadzorem . Każdy ją pilnuje ..przecież Styles zabronił jej się ze mną spotykać .-powiedział Luke
-Gówno mnie to obchodzi . Masz tydzień ..bity tydzień aby ją przywieść do mnie .-powiedziałem nieco spokojniej .
-Dobrze .-powiedział 
-Luke tylko mi nie mów że zacząłeś coś czuć do tej małej szmaty .-zaśmiałem się 
-Nie .. tylko nie rozumiem po co ci córka Stylesów .-powiedział
-Styles będzie wiedzieć jak to jest stracić osobę którą się kochało ..-powiedziałem -Masz tydzień kurwa .-warknąłem i się rozłączyłem . Po tym jak Styles ze swoimi kumplami zabił mi ojca ja zabiję jego córeczkę ,w tedy poczuje się tak ja gdy dowiedziałem się o śmierci mojego ojca .. Będzie cierpiał ..cierpiał tak jak ja ...

*OCZAMI ALEX*
Obudziły mnie pocałunki na moim odkrytym ramieniu . Lekko sama do siebie się uśmiechnęłam i odwróciłam się do mojego męża .
-Witam piękna .-powiedział i cmoknął mnie w nos a z moim ust wydobył się cichy chichot .
-Witaj .-powiedziałam z uśmiechem .
-Jak się spało ?-zapytał 
-Z tobą zawsze dobrze .-powiedziałam i cmoknęłam go w usta .

Po szybkim ogarnięciu się zeszłam na dół do kuchni gdzie znalazłam Harrego ,który siedział przy stole i pił kawę . Usiadłam na przeciwko niego i zaczęłam jeść grzanki .
-Co dzisiaj robimy ?-zapytałam
-Plaża ? Później zadzwonimy do Lou jak tam Amy .-powiedział .
-Mam nadzieję ,że Amy nie sprawia im kłopotu .-powiedziałam
-Na pewno nie . -zaśmiał się cicho ..

*NARRATOR*
Gdy Harry wraz ze swą kochaną żoną odpoczywali w słonecznej Hiszpanii ,nie zdawali sobie sprawy co wyprawia się w szarym Londynie . Amy miała zakaz kontaktowania się z Lukiem tak jak jej kazano tak też zrobiła . Lecz jednak chłopak przyjechał swym autem pod jej szkołę pod pretekstem zwykłej rozmowy a ta biedna naiwna dziewczyna nie miała pojęcia co tak naprawdę ją spotka gdy wsiądzie do samochodu Luke . 
Tym czasem Louis wraz z Patrycją czekali cierpliwie  na powrót Amy ze szkoły . Mężczyźnie nie dawało spokoju ,że jego chrześnica nie wróciła z zajęć prosto do domu tak jak jej kazał . Wydzwaniał do niej przez przerwy ,ale dziewczyna ani razu nie odebrała ,Patka chciała poinformować Alex i Harrego lecz Louis się na to nie zgodził i wezwał chłopaków . Oni nic nie powiedzieli swym ukochanym ,ponieważ chcieli to załatwić sami .
Gdy panowie planowali jak namierzyć Amy i ją znaleźć biedna dziewczyna była w starym opuszczonym magazynie na końcu Londynu . Była przerażona ,nie wiedziała co robić . Osoba której ufała i kochała zawiodła ją ,lecz Luke nie miał wyboru wcale nie chciał wydać Amy porywaczowi lecz jednak musiał to zrobić ,ponieważ grożono mu zabicia jego rodziny a tego nie chciał . Chłopak już sam nie wiedział co ma ze sobą zrobić ...

*OCZAMI AMY*
Nie wiedziałam co się dzieje do około mnie ,siedziałam na jakimś krześle, moje nogi i ręce były przywiązane a usta miałam zaklejony taśmą . Boże w co ja się wplątałam !? Mogłam posłuchać taty i nic by się nie stało !Rozglądałam się po pomieszczeniu ,w sumie nie było w nim nic szczególnego . Było kilka pudeł czy krzeseł .
Nagle wielkie metalowe drzwi zostały popchnięte i do środka wszedł jakiś chłopak a za nim Luke i dwóch pozostałych których wogóle nie znałam tak jak tego trzeciego . Luke z tymi dwoma stanął z boku a ten szef ? Tak mogę go nazwać ,podszedł do mnie i zerwał mi taśmę z ust na co jęknęłam .
-Witaj księżniczko .-powiedział i chwycił mój pod brudek . Mogła dostrzec jego brązowe oczy i ciemne włosy ,na ręce miał z kilka tatuaży a na sobie miał czarną koszulkę i ciemne jeansy . Było chyba tylko o kilka lat straszy odemnie . Nie wiem mógł mieć z 19-20 lat ? Chyba tak .
-Kim jesteś i czego chcesz ?-jęknęłam a ten się zaśmiał .
-Oj kochana nawet nie wiesz w jakim gównie się znalazłaś .-zaśmiał się i kucnął przy mnie .-On .-Wskazał na Luke .-Pomógł mi cię tu sprowadzić ,pewnie nawet nie wiesz dlaczego tu jesteś . Otóż to  twój ojciec wraz z twoją mamusią i reszta kumpli twojego ojca zabili mojego ojca .-warknął i właśnie w tedy w jego oczach mogłam zobaczyć złość ,nienawiść i .. ból .
-Ale ..ale co ja mam z tym wspólnego ?-zapytałam cicho a ten się uśmiechnął .
-Chcę aby twój stary zapłacił za to ,co zrobił mojej rodzinie . Pragnę zemścić się na tym pieprzonym dupku ! -krzyknął i wstał . Był zły i to na maksa .
-Zabijesz mnie ?-spytałam cicho a ten podszedł do mnie i pogłaskał mnie po policzku .
-Tak .-szepnął i nagle zamarłam . Nie chciałam umierać ! Chciałam skończyć szkołę ,założyć szkołę tańca ,założyć rodzinę i zestarzeć się u boku mojego przyszłego męża ! Nie chciałam ..nie mogłam umrzeć do cholery ! 
-Proszę ..-jęknęłam płaczliwie .-Nie zabijaj mnie ! Zrobię wszystko czego chcesz tylko mnie nie zabijaj !-krzyknęłam przez płacz a on spojrzał na mnie i lekko się uśmiechnął .
-Jest jeden sposób abyś mogła żyć .-powiedział 
-Jaki ?-szepnęłam 
-Dołącz do mnie i mojego gangu . To sprawi ,że będziesz nietykalna i przede wszystkim żywa .-powiedział .-Oczywiście nie musisz odpowiadać teraz ,masz czas do jutra rana . A teraz cię pożegnam ,bo mam pewną sprawę do załatwienia .-powiedział i po chwili zostałam sama pogrążona w ciemnościach . I co ja mam teraz zrobić ?! 

*************************************************************
Witam kochani ! :D 
Rozdział dodany ,ale strasznie późno i mam nadzieję ,że nie będziecie źli :c
Jeśli chodzi o rozdział nie miałam kompletnie pomysłu na jego napisanie 
i jednym słowem wyszedł mi do DUPY ! :c
Ale mam jednak nadzieję ,ze wam się spodoba :* ♥
Przepraszam jeśli was zawiodłam !! :'( 


4 KOMENTARZE = NASTĘPNY ROZDZIAŁ !! ♥

wtorek, 31 marca 2015

Rozdział 5. Część II

Od godziny 6:00 rana nie mogę zasnąć ,Harry jest nienormalny aby po całej nocy w klubie lecieć samolotem o 11:00 rano . Nawet nie zdąży się wyspać ..do domu wrócił dopiero około 04:00 nad ranem . Wczoraj zachowałam się głupio wobec niego ,gdy rozmawiał przez ten telefon od razu przyszła mi namyśl że ma kochankę . Sama nie wiem dlaczego tak pomyślałam, jestem zazdrosna bo Harry jest atrakcyjnym mężczyzną i boję się ,że któregoś dnia po tylu latach będzie miał dość i sobie pójdzie . Już jak miałam 17 lat nie umiałam znieść tego ,że spotyka się z Taylor z tą blond suką . Ale ona jedynie była z nim dla seksu czy pieniędzy które miał z wyścigów czy z dostarczania prochów czy też broni . Harry jest naprawdę świetnym facetem ,wybaczył mi to że upozorowałam własną śmierć i mimo to nadal ze mną jest . Siedząc teraz w naszej sypialni i patrząc na jego spokojną twarz podczas snu ,dziękuję Bogu że mam go przy sobie i nigdy go nie zostawię .
-Długo będziesz mnie ta obserwować ?-zaskoczył mnie ,przecież on śpi !
-Emm ..ja wcale na ciebie nie patrze .-jęknęłam
-Tak ,tak wmawiaj sobie .-zaśmiał się i otworzył swe piękne paczadełka .
-A co już nie mogę cię podziwiać ?-zapytałam z uniesioną jedną brwią ku górze .
-Ależ oczywiście że możesz .-powiedział i przyczołgał się do mnie i przytulił się do mnie .-Nad czym myślisz ?-zapytał
-O ..niczym konkretnym .-powiedziałam
-Alex ..co jest ?-zapytał
-Myślałam o tym co wczoraj się stało . Nie chciałam tak na ciebie naskoczyć,po prostu gdy ty rozmawiałeś przez ten telefon ...w tedy poczułam ból ,że może rozmawiasz z inną i ..,że juz mnie nie kochasz i po prostu ci się znudziłam .-ostatnie słowa wypowiedziałam nieco ciszej . Harry podniósł swoją głowę i usiadł na przeciwko mnie .
-Alex .. wariatko ,jak mogłaś pomyśleć że po tym wszystkim co przeszliśmy mogę cię zostawić. Żadna inna nie pociąga mnie tak skarbie jak ty . Pamiętam jak narzekałaś w Miami ,że laska do której podszedłem miała większy biust od twojego . Kochanie dla mnie jesteś w stu procentach piękna ,żadna inna ci nie dorówna i nigdy już nie myśl że mogę mieć inną gdy mam ciebie .-powiedział i przytulił mnie do siebie ,te słowa mnie uspokoiły .Wierzyłam Hazzie ,że mnie nie zostawi ...

Punk 11:00 razem z Harry znalazłam się w samolocie .O 10:00 zawieźliśmy Amy do Lou i Patki ,nasza córka obiecała że nie spotka się z Lukiem , a Lou obiecał że będzie miał na nią oko i dopilnuje żeby się nie spotkali .
-Powiesz mi gdzie lecimy ?-zapytałam
-Alex powiedziałem ci że to niespodzianka .-powiedział
-Nooo proszę .-jęknęłam
-Nie .-powiedział i włożył do uszu słuchawki i zamknął oczy . Nie dam mu spać ,o nie . Zaczęłam pukać go w ramię ,ale on nic .Wyjęłam mu słuchawkę z ucha ..-Harry..-jęknęłam a ten wyrwał mi słuchawkę i znów włożył ją do ucha ! Boże co za dziecko ...! Znów zaczęłam go pukać w ramię .
-Alex ..-warknął ,wyjął swoje słuchawki i spojrzał na mnie .
-Powiesz mi ?-zapytałam
-Mówiłem ci że nie .-powiedział
-Prosze ..-jęknęłam
-Zaraz zatkam ci te twoje piękne usta.-zagroził .
-A czym ?-zaśmiałam się a on ze mną .
-Zboczeniec ..-powiedział przez śmiech
-Ale mnie kochasz .-szepnęłam mu do ucha i cmoknęłam go w policzek . Resztę lotu minął nam szybko ,gdy wyszliśmy z samolotu Harry pociągnął mnie za rękę i odwrócił do siebie tak że nasze nosy prawie się stykały .
-Witam cię w Hiszpanii kochanie .-powiedział i namiętnie mnie pocałował .
-Jaja sobie robisz ?-zapytałam a ten zrobił minę myśliciela .
-Emm ...Nie skarbie . Na resztę dnia mam pełno planów wobec ciebie .-powiedział
-Ah tak ?-zapytałam a ten objął mnie w tali a ja położyłam swoje dłoni na jego klacie ,wyglądał tak strasznie seksownie w tej białej koszuli która była do połowy odpięta .
-Tak ..-szepnął i musnął moje usta . Po chwili zabraliśmy nasze bagaże i skierowaliśmy się do taksówki . Harry z taksówkarzem włożył nasze dwie walizki ,ja przy sobie miałam tylko czarną torebkę w której miałam przydatne rzeczy ..
Po prawie godzinie jazdy w końcu auto się zatrzymało ,wyszłam z auta tak jak Harry . Wzięliśmy nasze walizki tylko jeszcze wcześniej Harry zapłacił za taksówkę . Nie widziałam domku w którym mamie mieszkać przez tydzień ,ponieważ zasłaniał mi karmelowy mur zrobiony z kamienia ,przy tym stały małe choineczki .
-Raczej nie będziemy tak tu stać co nie ?-zapytał Harry z uśmiechem na twarzy .
-Prowadz .-odpowiedziałam i się uśmiechnęłam . Po chwili Harry otworzyła drewniane drzwiczki i weszliśmy dalej ,gdy zobaczył widok byłam zaskoczona !


-Wow..-wydusiłam z siebie .
-Podoba się .?-zapytał Harry obejmując mnie w tali .
-Ty się jeszcze pytasz ! Jest pięknie !-powiedziałam z uśmiechem i go przytuliłam .
-Cieszę się ,a teraz chodźmy dalej .-powiedział i ruszyliśmy do środka . W środku było jeszcze pięknie ,podłoga była z ciemno-brązowych paneli a zaś ściany były białe lub beżowe .
Nagle poczułam ręce na mojej pupie ,odwróciłam się i zobaczyłam Harrego bez koszuli ..
-Strasznie tu ciepło ,nie sadzisz ?-zapytał
-Tak zgodzę się z panem .-powiedziałam i zdjęłam swoją koszulkę .
-Czy pani mnie uwodzi pani Styles ?-zapytał z uniesioną jedną brwią ku górze .
-Ależ nie panie Styles .-zaśmiałam się .-Ale powiem panu że na prawdę jest tu strasznie ciepło .-powiedziałam i zdjęłam swoje jeansy i rzuciłam na białą kanapę . Stałam przed Harrym w samej czarnej bieliźnie .
-Nie tak się bawić nie będziemy .-powiedział i podniósł mnie do góry aż pisnęłam a ten jeszcze przewiesił mnie przez swoje ramie .
-Harry puszczaj mnie !-krzyknęłam i uderzyłam go w plecy a ten za to uderzył mnie w tyłek !-W Greya się bawimy ?-zapytałam a ten się tylko zaśmiał . Po chwili znaleźliśmy się w pokoju ,nawet nie zdążyłam mu się przyjrzeć bo Harry rzucił mnie na łóżko ,zdjął z siebie spodnie i usiadł na mnie okrakiem .
-Więc ..?-zapytałam
-Więc .-powtórzył
-Skończ !-krzyknęłam
-Skończ .-też krzyknął
-Harry no !-krzyknęłam
-Oj tak mała ..-powiedział i wbił się w moje usta całując namiętnie .-Dzisiaj będziesz krzyczeć moje imie .-powiedział szeptem i znów mnie pocałował ...

*OCZAMI ...KOGOŚ*
-Styles z żoneczką wyjechał na tydzień więc ty w tym czasie masz się zająć tą małą suką .-warknąłem
-Wiesz o tym ,że ona jest ciągle pod nadzorem . Każdy ją pilnuje ..przecież Styles zabronił jej się ze mną spotykać .-powiedział Luke
-Gówno mnie to obchodzi . Masz tydzień ..bity tydzień aby ją przywieść do mnie .-powiedziałem nieco spokojniej .
-Dobrze .-powiedział 
-Luke tylko mi nie mów że zacząłeś coś czuć do tej małej szmaty .-zaśmiałem się 
-Nie .. tylko nie rozumiem po co ci córka Stylesów .-powiedział
-Styles będzie wiedzieć jak to jest stracić osobę którą się kochało ..-powiedziałem -Masz tydzień kurwa .-warknąłem i się rozłączyłem . Po tym jak Styles ze swoimi kumplami zabił mi ojca ja zabiję jego córeczkę ,w tedy poczuje się tak ja gdy dowiedziałem się o śmierci mojego ojca .. Będzie cierpiał ..cierpiał tak jak ja ...
*****************************************************************
Witam ! O to kolejny rozdział ^^ 
Mam nadzieję ,że wam się spodoba chodź ja nie jestem z niego zadowolona :(
Nie jestem pewna czy wam się spodoba ,ale jednak mam nadzieję że będzie dobrze ♥


5 KOMENTARZY = KOLEJNY ROZDZIAŁ !! <3 

niedziela, 29 marca 2015

Rozdział 4. Część II

-Co ty tu robisz ?-zapytałam zdziwiona .
-Przyszedłem do swojej siostrzyczki .-wyszczerzył się .
-Harry cię przysłał ?-spytałam
-Może .. ale nie ważne . Chodź pójdziemy do centrum a później wpadniemy do klubu .-powiedział Louis z uśmiechem . Po chwili opuściliśmy dom i szliśmy w stronę centrum handlowego .
Gdy przechodziliśmy obok jednego z bloków zauważyłam dobrze znanego mi chłopaka ...LUKE !
-Louis .-szepnęłam i pociągnęłam go za rękę .
-Co jest .?-zapytał
-Patrz Luke .-powiedziałam i ruchem głowy wskazałam na miejsce gdzie stał chłopak mojej córki .-Co on robi ?-warknął Louis ..Oj jednak Harry miał rację ,trzeba był go sprawdzić ..
-Idziemy zobaczyć co on tu robi ?-zapytał Lou
-Nie .. pogadamy na spokojnie z chłopakami i coś wymyślimy .-powiedziałam
-Wiesz ze Harry będzie nieźle wkurzony .-powiedział
-Wiem ..-jęknęłam. Jeszcze raz zerknęliśmy na Luka który właśnie rozmawiał z jakimś chłopakiem w czarnej bluzie z kapturem i ciemnych jeansach . Razem z Lou skierowaliśmy się od razu do klubu ,jednak nasze wyjście do centrum zostanie przeniesione . Gdy byliśmy już przed drzwiami klubu ,ochroniarz Taylor nas wpuścił do środka . W środku leciała muzyka którą pewnie włączył nasz DJ Malki . Widziałam jak Niall buszuje za barem a Harry siedzi przy wysepce i coś pisze . Razem z Lou podeszliśmy do niego . Zaszłam go od tyłu i zakryłam mu oczy .
-Niech zgadnę ,przyszła moje kochana żoneczka ?-zaśmiał się i odwrócił .
-No a jakże by inaczej .-powiedziałam a ten cmoknął mnie w usta .
-A Amy jest na zajęciach ?-zapytał
-Tak ..jak wstałam to nikogo nie było .-powiedziałam
-Widziałem ją jak wychodziła tuż za mną bo ja siedziałem w aucie akurat .-powiedział
-Mhm ..-powiedziałam
-Stało się coś ?-zapytał i objął mnie w talii .
-Nie a dlaczego pytasz ?-zapytałam
-Nie nic tak pytam .-powiedział .-Ja muszę zająć się tylko tymi papierami więc zajmie mi to tylko jakieś 20 minut a potem pójdziemy na jakiś lunch .-powiedział z uśmiechem
-Okey .-powiedziałam i złożyłam na jego ustach całusa i poszłam za bara do Horana żeby mu pomóc wykładać alkohol ,i mniej więcej ogarnąć .
Minęło chyba jakieś 30 minut ,ja siedziałam przy barze i rozmawiałam z Horanem i Malikiem .
-Więc idziemy .-usłyszałam głos tuż przy moim uchu .
-Harry nie strasz mnie .-zaśmiałam się i cmoknęłam go w nos .
-Chłopaki my się zwijamy . Do zobaczenia wieczorem .-powiedział Harry ,wziął tylko swój płaszcz a ja w tym czasie też pożegnałam się z chłopakami i po chwili z Hazzą opuściłam klub . Harry chwycił mnie za rękę i szliśmy w stronę centrum .
-Powiesz mi co się stało ?-zapytał ..
-Harry nic się nie stało . Dlaczego sądzisz że coś stało jeśli nic się nie stało ?-powiedziałam i spojrzeliśmy na siebie a ten się uśmiechnął .
-Okey .Chce żeby była ze mną szczera Alex ..-powiedział i pocałował mnie w głowę .
-A może jest coś co chce ci powiedzieć ale ty będziesz zły i za pewne powiesz "A nie mówiłem !"-powiedziałam.
-Czyli jest coś co chcesz mi powiedzieć ?-zapytał i mnie zatrzymał .
-Może .-jęknęłam
-No to mów .-powiedział
-Ale proszę cię nie wymądrzaj się potem .-powiedziałam
-Mów .-warknął
-Ehh ..widziałam dzisiaj z Lou ,Luke który gadał z jakimś dziwnym typkiem . Nie zauważył nas ,obserwowaliśmy go tylko przez chwilę . Tak miałeś rację ,żeby go sprawdzić .-powiedziałam i spojrzałam na niego ,jego wyraz twarzy się zmienił . Był zły ,oj był ..
-Porozmawiamy o tym w domu .-warknął i ruszyliśmy w dalszą drogę do Centrum . Już widzę tą rozmowę w domu ,znów będzie trawił kazania Amy że ma zakaz spotykania się z Lukiem itp . Dla mnie tak samo jak i dla Harrego jest ważne bezpieczeństwo Amy ,ale powinniśmy jej przecież ufać a nie ciągle sprawdzać na każdym kroku . Po 20 minutach doszliśmy do centrum .
-Więc gdzie najpierw ?-zapytałam
-Chodź do jakiegoś baru ,nie wiem jak ty ale umieram z głodu .-powiedział .
-Okey .-szepnęłam i oboje ruszyliśmy w stronę baru gdzie mogliśmy zjeść nasz lunch . Gdy weszliśmy do baru ja usiadłam przy wolnym stoliku a Harry poszedł zamówić coś do zjedzenia . Gdy tak siedziałam myślałam o Amy i o tym co Harry znów wymyśli . Kocham go naprawdę całym swoim sercem ale niekiedy tego nie mogę znieść . Wiem co przechodzi i jak bardzo się martwi o Amy i o to żeby nie wplątała się w takie życie jakie my mieliśmy . Powinniśmy naszej córce przede wszystkim ufać i na spokojnie razem w trójkę wszystko wyjaśnić . Po chwili do stolika dołączył Harry ,usiadł na przeciwko mnie .
-Zamówiłem nam pizze na szybko . Jakoś dużego wyboru tutaj nie mają .-westchnął
-Okey .-powiedziałam
-Coś jeszcze jest o czym nie wiem ?-zapytał
-Wiesz o wszystkim . Mogłam ci to powiedzieć dopiero w domu .-powiedziałam
-Tak czy siak powiedziałaś teraz . -powiedział
-Dobra nie będę teraz o tym mówić .-jęknęłam
-Mówiłem ci że lepiej go sprawdzić ale ty wiesz lepiej .-powiedział
-Wiesz co jak masz mnie teraz oskarżać i się wymądrzać że ty miałeś rację to zjedz sobie sam lunch .-warknęłam i wstałam ,chciałam iść ale Harry złapał mnie za nadgarstek .
-Siadaj i nigdzie nie idziesz .-powiedziała powoli i spokojnie .
-Nie będziesz mi mówił co mam robić !-warknęłam i wyrwałam swoją rękę i wyszłam baru . Postanowiłam że pójdę pod szkolę Amy i zwolnię ją z lekcji aby wrócić z nią do domu i na spokjnie porozmawiać . Słowa Harrego niekiedy mnie bolą ,nie wiem co się z nim stało przez te kilka lat . Gdzie zniknął Harry ..tam ten Harry w którym się zakochałam z którym uwielbiałam się drażnić . Gdzie zniknęła jego miłość .. Gdzie zniknął mój Harry ?!
Po kilku minutach drogi byłam przed budynkiem szkoły ,weszłam do środka i skierowałam się do sali mojej córki gdzie teraz ma lekcję . Gdy weszłam do sali moim oczom ukazali się uczniowie a w nich moja córka a nauczycielka stała przy tablicy i coś tłumaczyła .
-Dzień dobry w czym mogę pomóc pani Styles ?-zapytała nauczycielka
-Dzień dobry pani Smith . Chciałam zwolnić moją córkę z powodu wizyty u lekarza .-powiedziałam i spojrzałam na Amy która posłała mi spojrzenie "Dziękuję za uratowanie mi życia!"
-Oh ..dobrze . Tylko proszę aby Amy powtórzyła materiał i podciągnęła się w nauce .-powiedziała panna Smith a ja tylko przytaknęłam głową . Amy spakowała swoje rzeczy do plecaka i po chwili opuściłyśmy szkołę .
-Dlaczego mnie zwolniłaś ? -zapytała
-Muszę z tobą porozmawiać .-powiedziałam
-O czym ?-zapytała
-O Luke .-westchnęłam
-Po co ?! Przecież był u nas na obiedzie i myślałam że w końcu go zaakceptowaliście !-powiedziała prawie krzycząc .
-Nie unoś głosu to po pierwsze a po drugie jesteś pewna że wiesz o nim wszystko ? -powiedziałam ale Amy się już nie odezwała . Po szybkiej drodze do domu Amy od razu poszła do salonu ,mam tylko nadzieję że Harry jeszcze nie wrócił bo znów zacznie się wymądrzać . Poszłam do ogrodu ale on tam siedział i ...palił ! Podeszłam do niego .
-Harry co ty robisz ?-zapytałam
-A co cię to obchodzi ?-bruknął
-Jesteś moim mężem i chyba powinnam wiedzieć dlaczego palisz mimo że tego wczesniej nie robiłeś .-powiedziałam. Harry wstał i zgasił papierosa i wbił się w moje usta namiętnie całując . Mogłam poczuć alkohol zmieszany z miętom i papierosami ..Harry odsunął swoją głowę odemnie i spojrzał mi prosto w oczy głaszcząc przy tym mój policzek .
-Dużo rzeczy nie wiesz co robiłem .-szepnął i wszedł do mnie . Co to kurwa miało być ?! Poszłam za nim a dokładnie do salonu gdzie tam usiadł na kanapie na przeciwko Amy .
-Więc co chcecie jeszcze wiedzieć o Luke ?-zapytała Amy
-Ja już nic nie muszę wiedzieć ..wiem o nim więcej niż ty Amy .-powiedział Harry a ja spojrzałam na niego . On wstał z komody wziął białą teczkę którą rzucił na stolik .-Przeczytaj o swoim chłoptasiu . Jeśli macie jeszcze jakieś pytanie to będę u siebie w gabinecie moje panie .-powiedział z uśmiechem . Po drodze pocałował mnie w głowę i skierował się na górę . Amy siedziała i czytała papiery które były w teczce .
-Ja nie mogę w to uwierzyć .-powiedziała i zaczęła płakać . Ja podeszłam do niej i mocno przytuliłam do siebie .
-Spokojnie Amy .. spokojnie . Widocznie chciał tylko jednego . -powiedziałam a ta się rozpłakała . Minęło kilka minut a Amy poszła do siebie ,posiedziałam z nią tak długo aż nie zasnęła. Gdy w końcu zasnęła poszłam do kabinetu Harrego . Usłyszałam rozmowę telefoniczną .
-Tak ?...Ah to świetnie ...Oh ja też nie mogę się doczekać ...Okey ,do zobaczenia .-gdy się rozłączyłem weszłam do środka a ten stał oparty przy biurku i w ręce trzymał telefon .
-Z kim rozmawiałeś ?-zapytałam
-Z nikim .-powiedział
-Słyszałam ! Nie jestem głucha ! Nie rób ze mnie wariatki !-krzyknęłam
-Jeśli mówię ci że  z nikim nie rozmawiałem to z nikim nie rozmawiałem ! Jeśli mi nie ufasz to po co się ze mną żeniłaś ?! -on też krzyknął i rzucił telefonem o ziemię .
-Ożeniłam się bo cię kocham ! -krzyknęłam
-Gdybyś mnie kochała to byś mi kurwa ufała !-krzyknął
-Ufam ci ! To ty masz jakieś tajemnice przedemną ! -powiedziałam ,ten westchnął i podszedł do mnie .
-Już nie pamiętasz że jutro jest nasza rocznica ślubu ?-zapytał spokojnie a ja się poczułam jak bym dostała teraz liścia w twarz . Zapomniałam ..fajna ze mnie żona co nie ?
-Ja .. -jęknęłam a ten się uśmiechnął
-Zapomniałaś .. nie obwiniam cię . Sam sobie dzisiaj przypomniałem . Chciałem żeby była to niespodzianka no ale powiem ci teraz . Amy jutro idzie na kilka dni do Lou i Pati a ja cię porywam .-powiedział z uśmiechem
-Harry ..-jęknęłam
-Ciii .. nie przyjmuję żadnego "ALE" spakuj się jutro rano a dalej to się dowiesz później .-powiedział i musnął moje usta a ja się do niego mocno przytuliłam .
-Kocham cię .. tak bardzo cię kocham Alex .-powiedział
-Ja ciebie też kocham ..bardzo mocno . Ufam ci i to bardzo ..-powiedziałam
-Ja też ci ufam .-powiedział i ponownie złączył nasze usta w namiętny pocałunek który odwzajemniłam .
Około godziny 21:00 Harry wyszedł z domu do klubu ..ja siedziałam z Amy w salonie jak i z Perry i Sophią . Dzieciaki zostały z ojcami więc taki mały wieczór .. Oglądałyśmy jakiś film który był tak bardzo cholernie nudny . Dopiero około 0:00 poszłyśmy spać ,ponieważ rano miałam się jeszcze spakować i o 11:00 mam jechać na lotnisko ! Ehh .. ciekawe co Harry wymyślił .
****************************************************************
Witam mordeczki ! ♥
Jak się czujecie ? No wiecie .. po odejściu Zayna ? :( Ja pierwsze dwie noce
wogóle nie spałam ale mimo że jest mi ciężko z tym że naszego Bad Boya nie ma to 
powoli zaczynam szanować jego decyzję :( Pamiętajcie jest jeszcze Louis ,Niall ,Liam i Hazza
,oni teraz potrzebują również wsparcia! 
Bardzo dziękuję za wyświetlenia no i za te komentarze .. ♥ Przepraszam jeśli rozdział wydał się
wam bardzo nudnyyyyy .. :( 


4 KOMENTARZE = NASTĘPNY ROZDZIAŁ !! ♥♥

wtorek, 24 marca 2015

Rozdział 3. Część II

Po tym gdy nasi przyjaciele i Luke opuścili nasz dom zajęłam się ogarnięciem tego całego syfu . Amy poszła na górę się przygotować na jutrzejsze zajęcia , Harry robił coś u siebie w gabinecie a ja jak mówiłam ogarniałam syf . Właśnie wkładałam naczynia do zmywarki gdy poczułam czyjeś ręce na mojej tali . Wystraszyłam się i szybko odwróciłam się za siebie i ujrzałam ten piękny uśmiech mojego męża .
-Wystraszyłeś mnie idioto ..-warknęłam
-No przepraszam kochanie ..-jęknął i się do mnie przytulił a jego rączki powędrowały pod moją koszulkę .
-Łapy precz odemnie kochanienki .-powiedziałam z uśmiechem i się od niego odsunęłam .
-Oj Alex ,Alex ..-westchnął rozbawiony i poszedł do salonu . Posprzątałam jeszcze chwilę w kuchni i poszłam do salonu gdzie siedział Harry i oglądał jakiś film .
-Co leci ?-zapytałam i usiadłam na przeciwko niego jedząc paluszki .
-Komedia .-jęknął a ja się zaśmiałam . Postanowiłam że trochę go podrażnię .. Oparłam się o oparcie kanapy a moje nagie stopy wylądowały na stoliku ,wpatrywałam się w telewizor gdzie leciała właśnie jakaś komedia . Po chwili obok mnie usiadł Harry który objął mnie ramieniem i zaczął składać małe pocałunki na moim ramieniu czy szyi .
-Harry ..-westchnęłam .
-Mhm ..-mruknął .
-Amy ..-powiedziałam a Harry spojrzał na mnie rozbawionym wzrokiem .
-Kochanie Amy nie jest dla mnie przeszkodą do tego abym cię pieprzył w naszej sypialni .-zaśmiał się a ja uderzyłam go w ramię .
-Jesteś nie wyżyty .-powiedziałam i chciałam wstać lecz on mnie wstrzymał ,ponieważ złapał mnie za nadgarstek tak że wylądowałam na jego kolanach . Poprawiłam się i usiadłam na nim okrakiem ,jego ręce zjechały na moje pośladki a nasze usta złączył w namiętny pocałunek . Nasze języki ze sobą tańczyły .. Harry wstał a ja owinęłam swoje nogi wokół jego tali ,jego rączki dalej były na mojej pupie . Nie przestawał mnie całować . Gdy byliśmy w naszej sypialni Harry nogą zamknął za nami drzwi a następnie położył mnie na łóżku . Tak znalazłam się między jego prawą a lewą ręką ,te jego zielone ślepia się we mnie wpatrywały ..
-Jesteś bardzo seksowna .-powiedział z uśmiechem
-A ty ... a ty jesteś ..jakoś mało seksowny .-zaśmiałam się a jego uśmiech zniknął z jego twarzy .
-Jesteś tego pewna ? Mam ci to udowodnić ?-zapytał
-Wiesz co Harry .. najlepszym dowodem twojej seksowności będzie to iż zaakceptujesz fakt że twoja córeczka ma 17 lat i jest zakochana .-powiedziałam.
-Alexx .-jęknął i położył się na plecach na łóżku a ja oparłam się o jego klatę .
-Harry musisz zaakceptować ten fakt że nasza córka nie ma już 5 lat a ma 17 i jest prawie dorosła .-powiedziałam .
-Alex ja to rozumiem ,wszystko rozumiem . Chcę po prostu żeby Amy miała normalne spokojne życie  a nie takie jakie mieliśmy my . Nasze życie było cholernie popieprzone . Żyliśmy w ciągłej obawie przed śmiercią ,zabijaliśmy ,ścigaliśmy się . Nie chcę żeby zycie naszej córki było taki .-powiedział i pocałował mnie w głowę .
-Jesteśmy przy niej .. i będziemy jej chronić póki żyjemy .-powiedziałam i ostatni raz musnęłam jego usta . Wtuliłam się w jego klatę i odpłynęłam w objęciach Morfeusza .

Następnego dnia obudziłam się sama .. wygramoliłam się z łóżka i zeszłam na dół gdzie nie bylo nikogo . Cisza . Przez okna wpadały promienie słoneczne i było jedynie słychać śpiew ptaków . Usłyszałam dzwonek mojego  telefonu ,który dochodził z salonu . Mój telefon leżał na stoliku ..dzwonił do mnie Zayn .
-Halo ?-zapytałam gdy odebrałam .
-Hej Alex ,jeśli cię obudziłem o sorki ale Harry kazał po ciebie zadzwonić .-wytłumaczył .
-Po co ja mu potrzebna ?-zapytałam
-Masz Horonowi pomóc .-jeknął
-A w czym ?-zapytałam
-W jakiejś papierkowej robocie .-powiedział Malik ..O NIE !
-Emm .. Zayn przepraszam ale ja jestem już umówiona i za chwilę wychodzę . Nie będę mogła przyjechać .-powiedziałam
-A o co mam powiedzieć Hazzie ?-zapytał
-Powiedz mu że ma sobie znaleźć służącą która będzie wykonywać papierkową robotę .-powiedziałam i się rozłączyłam . Położyłam telefon na stolik i postanowiłam się ogarnąć . Poszłam na górę do sypialni gdzie z szafy wyjęłam świeże ubrania i poszłam do łazienki . Tam postanowiłam że wezmę szybki prysznic ,wykonałam jeszcze poranną toaletę i byłam gotowa . Z sypialni zabrałam jeszcze swoją torebkę i zeszłam na dół . Gdy weszłam do salonu po telefon myślałam że dostanę zawału przez  tego idiotę !
-Co ty tu robisz ?-zapytałam zdziwiona .
-Przyszedłem do swojej siostrzyczki .-wyszczerzył się .
-Harry cię przysłał ?-spytałam
-Może .. ale nie ważne . Chodź pójdziemy do centrum a później wpadniemy do klubu .-powiedział Louis z uśmiechem . Po chwili opuściliśmy dom i szliśmy w stronę centrum handlowego .
Gdy przechodziliśmy obok jednego z bloków zauważyłam dobrze znanego mi chłopaka ...LUKE !
-Louis .-szepnęłam i pociągnęłam go za rękę .
-Co jest .?-zapytał
-Patrz Luke .-powiedziałam i ruchem głowy wskazałam na miejsce gdzie stał chłopak mojej córki .-Co on robi ?-warknął Louis ..Oj jednak Harry miał rację ,trzeba był go sprawdzić ..

**************************************************************
Witajcie moi mili ! ♥
Jesteście pewnie cholernie źli że jest już dawno 4 komentarze a rozdziału nie ma . 
Mimo że jestem bardzo zmęczona to postanowiłam że dodam dla was rozdział ! 
Jest on krótki i zarazem do dupy :( BARDZO PRZEPRASZAM ! :'(
Rozdział na love-mystery-danger będzie dodany możliwe w piątek lecz nie obiecuję wam tego :( 
Jeszcze raz was bardzo przepraszam kochani !! <3<3 

4 komentarze = Następny rozdział !! ♥ ♥


niedziela, 15 marca 2015

Rozdział 2. Część II

-Harry ona znów uciekła ..-jęknęłam w tym momencie widziałam jak zaciska pięści a mięśnie ma napięte . Tak od jakiś kilku miesięcy mamy problem z Amy ,chodzi o to że poznała chłopaka o imieniu Luck ale Harry nie akceptuje go bo ma kolczyk w wardze i kilka tatuaży . Ma on 18 lat więc jest starszy od Amy i to się również nie podoba Harremu . Boję się że nasza córka wpląta się w jakieś gówno ...
-Znów polazła do tego całego Luka ..-uderzył pięścią w blat aż podskoczyłam .
-Harry uspokój się ..-jęknęłam
-Nie ,nie będę kurwa spokojny ! Zabroniłem jej zadawania się z tym gnojkiem! -krzyknął
-Skąd masz pewność że do niego akurat poszła ? Może poszła do koleżanki ?-powiedziałam a ten na mnie spojrzał jak by miał mnie zabić .
-Nie broń jej . Za dużo jej pozwalałaś ! Od razu mówiłem że ten chłopak mi się nie podoba ,jest jakiś dziwny no ale nie ! Panna Alex wie kurwa lepiej !-krzyknął
-Aha ! Czyli to moja wina ?! Gdybyś rozmawiał z nią tak szczerze to nie doszło by do tego !-krzyknęłam
-Wiem jak rozmawiać z własną córką ! Pamiętaj że to ja zajmowałem się nią gdy ty kurwa uciekłaś !-krzyknął . Zabolało mnie to ,pamiętam to tak jak by to było wczoraj . Harry nigdy nie wypominał mi tego ...NIGDY . Podeszłam do niego i spojrzałam w jego oczy które nie były zielone ..były ciemne .
-Myślałam że przeszłość już dawno zostawiliśmy za sobą ,ale widocznie ty jednak wolisz to dalej rozpamiętywać .-powiedziałam i poszłam na górę . Gdy wchodziłam po schodach poczułam szarpnięcie za mój nadgarstek . Odwróciłam się i poczułam namiętny pocałunek na moich ustach . Był to Harry ,odsunął się odemnie i spojrzał w moje oczy .
-Przepraszam ..ja ..ja nie chciałem. Jestem po prostu zły ,zły że nasza córka ma nas gdzieś i to co do niej mówimy . Alex zrozum ja się martwię że Amy może przez tego chłopaka wplątać się w jakieś gówno ! .-powiedział ja wzięłam jego twarz w swoje dłonie .
-Harry to jest nasza córka ,którą będziemy chronić . Powiem Liamowi żeby sprawdził tego całego Luka ..-powiedziałam a ten się do mnie przytulił .
-Kocham cię czarownico .-zaśmiał się i szybko się odemnie odsunął a ja uderzyłam go w ramię .
-Ja czarownica ?-zapytałam a ten idiota wziął mnie na ręce i przełożył przez swoje ramię .-Puść mnie !-krzyknęłam i uderzyłam go w plecy a ten tylko się zaśmiał. Gdy byliśmy w salonie ten debil rzucił mnie na kanapę i usiadł na mnie okrakiem i chwycił mnie za nadgarstki i zawisł nademną .
-Jesteś moją piękną czarownicą . -powiedział i chciał mnie pocałować lecz ktoś nam przerwał .
-A to jest moja wredna siostra którą kocham .-zaśmiał się ..Louis ! Harry zszedł ze mnie a ja wstałam . Był Louis z Patką i Noahem ,który ma 12 lat . Noah jest podobny do Lou ,ten sam kolor włosów ,oczy ma takie szaro-niebieskie . Cały Lou .
-Nie uczyli cię że się puka ?-zapytałam i podeszłam do Noaha ,który mnie przytulił .
-Oj a przeszkodziliśmy w czymś ?-zapytał Lou i poruszał śmiesznie brwiami .
-Nie ,omawialiśmy tylko nasze problemy z Amy .-powiedziałam i wszyscy poszliśmy do kuchni .
-A co się stało ?-zapytała Pati
-Mówiłam wam że od jakiegoś czasu mamy z nią problemy ,bo zaczęła się spotykać z Lukiem . Dzisiaj znów uciekła .-powiedziałam
-Może porozmawiajcie z nią ? Może faktycznie moja chrześnica się zakochała .-powiedział z uśmiechem Louis .
-To niech się w  nim odkocha bo nie będzie się z nim spotykać .-warknął Harry
-Harry uspokój się . Amy nie ma już pięciu lat . Niedługo będzie miała 17 lat ,córka cię dorasta . -powiedziała Pati
-Porozmawiajcie z nią na spokojnie i pewnie wszystko wam powie o tym chłopaku . Może zróbcie jakąś kolację na którą zaprosicie nas no i tego Luka .-powiedział z uśmiechem Louis .Wow po raz pierwszy mój brat miał super pomysł ..
-To jest dobry pomysł .-powiedziałam i spojrzałam na Harrego który miał minę jak by chciał zabić .
-Nie będę z nim siedzieć przy jednym stole a tym bardziej w moim domu .-wysyczał .
-Harry wrzuć na luz . Pogadamy z chłopakami i dziewczynami i przyjdziemy a wy pogadajcie z Amy żeby zaprosiła tego całego Luka . Poznasz go i potem ocenisz .-powiedział z usmiechem Louis .
-No Harry proszę ..-jęknęłam i się do niego przytuliłam .
-O boże co ja z wami mam .-jęknął i pocałował mnie w głowę .

Louis z Patką i Noahem wyszli około 20:00 a Amy jeszcze nie ma . Dzwoniłam do niej ale nie odbierała ,Harry wyszedł do Liama ,nie powiedział po co .  Siedziałam w kuchni i piłam herbatę gdy nagle usłyszałam jak ktoś wchodzi do domu. Szybkim krokiem poszłam sprawdzić kto to jest i moim oczom ukazała się Amy .
-Boże dziewczyno !-krzyknęłam a ona na mnie spojrzała błagalnym wzrokiem .-Amy dziecko gdzie byłaś ? Nawet nie wiesz jak się o ciebie martwiliśmy .-powiedziałam i ją przytuliłam do siebie .
-Przepraszam . Ale mamo ja naprawdę chciałam się z nim spotkać .-powiedziała
-Już dobrze ..spokojnie . Proszę cię nie rób już nic takiego .-powiedziałam .
-Przepraszam .-powiedziała a do domu wszedł Harry ,No to zaczną się kazania .-pomyślałam .
-No proszę nasza mała Amy przyszła .-powiedział
-Harry .-powiedziałam
-Nie ma Harry ,Amy co ty sobie wyobrażasz ! Myślisz że będziesz uciekać z domu do tego gnoja to pozwolę cię się z nim widywać !-krzyknął
-Ja go kocham a on mnie ! Dlaczego nie możesz tego zrozumieć do cholery !-krzyknęła przez płacz .
-Haha ! On cię kocha ?! On chce tylko jednego ! Chce się do ciebie dobrać .powiedział już ciszej .
-Nawet go nie znasz !-krzyknęła
-Uspokójcie się obydwoje !-teraz to ja już nie wytrzymałam .-Amy zaprosisz jutro Luka na obiad który spędzimy wszyscy razem . Jutro o 14:00 ma być ,a ty Harry nic nie masz do mówienia .-powiedziałam stanowczo a Amy się do mnie przytuliła .
-Dziękuję mamo .-powiedziała i pobiegła na górę . Harry ciągle na mnie patrzył .
-Nie patrz się tak na mnie . Chce tylko poznać tego chłopaka i tyle . Już nie pamiętasz jak to było z nami ?-zapytałam z uśmiechem a Harry do mnie podszedł i objął w tali i namiętnie pocałował .
-Pamiętam jak Louis mnie straszył .-zaśmiał się
-No właśnie .. poznamy go i zdecydujemy .-powiedziałam i musnęłam jego usta ...

Następnego dnia od samego rano latałam po całym domu jak poparzona . No co jak co ale trzeba wszystko przygotować . Amy mi pomagała we wszystkim a Harry ciągle podjadał ,aż w końcu nie wytrzymałam i pacnęłam go ścierką w te jego łapy .
-Mamo myślisz że tata zmieni zdanie o Luku ?-zapytała
-Jeśli go pozna to na pewno .-powiedziałam z uśmiechem a do drzwi ktoś zapukał ,pewnie dziewczyny przyszły wcześniej z chłopakami . Liam z Sophią mają również córeczkę która ma 14 lat i nazywa się Molly . A jeśli chodzi o Perry i Zayna zaadaptowali chłopca o imieniu Tom ,który jest w tym samym wieku co Noah . Jest naprawdę przesłodkim chłopcem .
-Hej !-krzyknęłam i przytuliłam dziewczyny.
-Ale my się dawno nie widziałyśmy .-powiedziała Perry .
-Oj tak .-powiedziała Viola .
-A gdzie Amy ?-zapytała Sophia
-Pewnie poszła na górę się przyszykować .-powiedziałam .
-A nasz Harold ?-zapytał Liam
-Pewnie w ogrodzie .-powiedziałam a chłopaki poszli do ogrodu a ja z dziewczynami poszłam do kuchni a dzieciaki również poszli do ogrodu .
-Myślisz że Harry polubi tego chłopaka ?-zapytała Perry
-Mam taką nadzieję . Amy chyba bardzo go kocha .-powiedziałam
-Oby ten chłopak nie wplątał ją w jakieś gówno.-powiedziała Perry
-Oby nie .-jęknęłam . Dziewczyny pomogły mi poznosić potrawy na stół w ogrodzie ,była piękna pogoda więc postanowiłam że zjemy obiad na świeżym powietrzu . Po chwili do nas dołączyła Amy która była ubrana w czarne rurki i białą luźną koszulkę a włosy miała spięte w luźnego warkocza .
-Ale z ciebie laska się zrobiła .-powiedział Zayn a my się zaśmialiśmy sie .
-Malik nie podrywaj mi córki .-powiedział Harry
-Nawet nie mam takiego zamiaru .-powiedział Malik
-No .-powiedział Harry ,usłyszeliśmy że ktoś dzwoni do drzwi . Amy się uśmiechnęła i poszła otworzyć . Ja podeszłam do Harrego .
-Harry proszę cię .-powiedziałam i musnęłam jego usta . Po chwili do ogrodu weszła Amy z Lukiem . Co jak co ale ładny to on ładny jest . Ciemny blondyn ,niebieskie oczy a w wardze ma kolczyk . Spojrzałam na chłopaków -nic a zaś dziewczyny nie umiały oderwać od niego wzroku .
-Dzień dobry . Jestem Luke Hemmings .-powiedział z uśmiechem i pocałował moją dłoń . No ,no,no ale maniery . -A to dla pani .-powiedział po chwili i wręczył mi bukiet kwiatów .
-Oj dziękuję ,nie było trzeba .-powiedziałam z uśmiechem .
-Dla ładnej kobiety która wydała na świat taką piękną dziewczynę ..było trzeba .-powiedział z uśmiechem .
-Dziękuję . Proszę was usiądźcie do stołu ja pójdę zanieść kwiaty .-powiedziałam i weszłam do domu aby włożyć bukiet do wazonu . Gdy nalałam do wazony wody poczułam czyjeś ręce na mojej tali . Włożyłam kwiaty do wazonu i się odwróciłam ,był to mój mężczyzna .
-Ale się podlizuje .-powiedział .
-Harry ..przestań ,chce byś miły więc ty też bądź .-powiedziałam i cmoknęłam go w usta i wróciłam do ogrodu gdzie postawiłam kwiaty na stole i usiadłam na swoim miejscu a obok mnie usiadł Harry .Horan już zdążył sobie nałożyć jedzenie na talerz . Głodomor .
-Więc Luke czym się zajmujesz ? Uczysz się ?-zapytałam gdy nakładałam sobie sałatki na talerz i podałam ją Harremu .
-Studiuję prawo .-powiedział z uśmiechem .
-Poważny kierunek .-powiedział Louis O boże ..!
-Mój ojciec jest prawnikiem tak jak mama. Mnie również ciągnie w tym kierunku .-powiedział
-A gdzie poznałeś Amy ?-zapytał Harry ..Przysięgam ze go kopne !
-Poznałem Amy na jednej z imprez naszego wspólnego znajomego Ashtona .-powiedział i spojrzał na Amy a ta posłała mu uśmiech ..Słodko .
-A co robisz w wolnym czasie ?-zapytała Viola .
-Gram w piłkę nożną ,ogólnie uprawiam różne sporty .-powiedział z uśmiechem .
-O to super ! Może pogramy po obiedzie w piłkę ?-zapytał Noah .
-Z wielką chęcią .-powiedział Luke .
-A masz rodzeństwo ?-zapytałam
-Nie ..to znaczy mój ojciec ma drugą żonę i ona ma syna Caluma więc jest moim przyrodnim bratem .-wyjaśnił
-Dobra może koniec już tych pytań ?-zapytała Amy .
-Tak ,przepraszam . Jestem za bardzo ciekawska .-powiedziałam
-Oj jesteś ..-zaśmiał się Louis
-Nic nie szkodzi .-uśmiechnął się Luke . Resztę posiłku spędziliśmy normalnie ,chłopaki jeszcze pytali o różne rzeczy Luke a ten odpowiadał . Polubiłam tego chłopaka ,tylko martwi mnie to że może się zachowywać tak przy nas a w rzeczywistości jest inny . Postanowiłam że pozbieram brudne naczynia i podam deser . Dziewczyny mi pomagały a Amy z Lukiem wydurniała się z dzieciakami a chłopaki siedzieli przy stole i ich obserwowali .
-Fajny jest .-powiedziała Perry
-Noo ..-powiedziała Patka
-Mam nadzieję że Harry zmienił swoje zdanie co do niego .-powiedziałam
-Na pewno . Wiesz jacy są faceci .-zaśmiała się Sophia ,po chwili z deserem wróciłyśmy do ogrodu . Na deser zrobiłam ciasto czekoladowe i jeszcze jabłecznik .
-Moje ciacho idzie .-zapiszczał Niall ..
-O boże ..-jęknęła Viola a my się zaśmialiśmy . Usiadłyśmy na swoich miejscach a Amy z Lukiem dalej się bawili z dziećmi .
-Więc Harry co myślisz o swoim przyszłym zięciu .?-zapytał Zayn a Harry wziął szklankę z sokiem pomarańczowym a drugą ręką objął mnie .
-Wydaje mi się normalny ale i tak go sprawdzę .-powiedział a ja na niego spojrzałam ale ten tylko cmoknął mnie w usta .
-Ciekawe czy my z Molly też będziemy mieli takie problemy .-powiedziała Sophia .
-Oby nie ..-zasmiał się Liam
-Może zabierzecie Luke do klubu ?-wypaliła Viola
-Co ?!-zapytał Niall z pełną buzią ciasta .
-Nie mówi się z pełną buzią Horan .-powiedziałam
-Po co mamy go brać do klubu ?-zapytał Zayn
-Niech zobaczy jaki jest najlepszy klub w Londynie .-powiedziała z uśmiechem i w tym czasie nasze gołąbeczki przysiedli się do nas a dzieciaki dalej sie bawiły .
-Luke znasz jakieś kluby w Londynie ?-zapytała Viola
-Znam dużo klubów ,ale ponoć jeden jest najlepszy ,lecz nigdy nie miałem okazji do niego zajrzeć .-powiedział
-A jak sie nazywa ?-zapytał Louis .
-'DARK LOVE' moi znajomi bardzo go chwalą ,ponoć muzyka jest bardzo dobra .-powiedział
-Chciałbyś pójść tam czy poznać założycieli ?-zapytałam
-Wszyscy mówią że założyciel tego klubu to straszne dupki a w przeszłości robili nie legalne rzeczy .-powiedział .-Lecz mimo to chciałbym ich poznać i pogratulować ,że założyli taki klub .-powiedział a my się z dziewczynami zaśmiałyśmy .
-Właśnie spotykasz się z córką tego dupka jak to określili inni .-powiedział Harry
-Oh ..czyli panowie są założycielami tego klubu ?-zapytał
-O tak .. -powiedział Niall
-Nie wiedziałem ,Amy nic nie mówiła .-powiedział Luke
-Jakoś nie chcę mówić o tym że mój ojciec jest szefem DARK LOVE .-powiedziała Amy .
-Przepraszam ..-powiedział Luke
-Nic nie szkodzi .-powiedział Zayn
-Czyli klub ma pięciu szefów ?-zapytał Luke
-Liam pracuje w policji a ja z chłopakami jesteśmy szefami tylko Zayn jest didżejem .-powiedział Harry
-Oh .. świetna muza .-powiedział z usmiechem Luke
-Ależ dziękuję .-powiedział Malik ...

****************************************************
Witam kochani !! :*
Zebranie trzech komentarzy trwało trochę czyż nie ? :(
Drugi rozdział miał być wczoraj ale nie wyrobiłam się więc dodałam 
go dzisiaj :) Mam nadzieję że wam się spodoba ..
Jak myślicie czy Harry zmienił swoje zdanie co do Luke ? I pozwoli 
Amy się z nim dalej spotykać ? o.O 

3 KOMENTARZE = NASTĘPNY ROZDZIAŁ !! <3