środa, 15 kwietnia 2015

Rozdział 7. Część II

-Dołącz do mnie i mojego gangu . To sprawi ,że będziesz nietykalna i przede wszystkim żywa .-powiedział .-Oczywiście nie musisz odpowiadać teraz ,masz czas do jutra rana . A teraz cię pożegnam ,bo mam pewną sprawę do załatwienia .-powiedział i po chwili zostałam sama pogrążona w ciemnościach . I co ja mam teraz zrobić ?! 

Nie mogłam zasnąć przez całą noc . Nie wiedziałam co miałam zrobić ,czy dać się zabić za problemu ojca czy wstąpić do gangu mojego porywacza ? Tak bardzo się bałam ,chciałam wróć do domu ,położyć się do łóżka i na drugi dzień się obudzić z myślą ,że to tylko głupi koszmar . Nagle duże metalowe drzwi się otworzyły a w nich zobaczyłam JEGO . Chłopaka w którym się zakochałam i chciałam z nim być ,przed  nim ostrzegał mnie ojciec a ja głupia nie chciałam go słuchać . Gdybym go posłuchała na pewno  bym teraz tutaj nie siedziała .
-Co ty tu robisz ?-syknęłam
-Przyszedłem sprawdzić jak się trzymasz .-powiedział łagodnie .
-W dupie to mam . ! Przez ciebie muszę teraz tu siedzieć !-krzyknęłam
-Amy ..-szepnął
-Nie ma Amy ! Nienawidzę cię za to co zrobiłeś ! Ja cię do cholery kochałam a ty ?! A ty mnie wplątałeś w jakieś gówno ! Teraz muszę siedzieć tutaj i wybierać między życiem a śmiercią ! -wykrzyczałam a w tedy do środka wszedł ON . Popieprzony dupek ,który kazał mi wybierać .
-O nasza księżniczka się obudziła ? Słuchać cię było na końcu korytarza . -wybuchnął śmiechem .-Więc jak ? Wolisz żyć czy umierać na oczach bliskich ?-zapytał unosząc jedną brew ku górze .
Westchnęłam ciężko i spojrzałam na niego .-Zgadzam się . Zgadzam się ,aby być w twoim gangu ,lecz mam jeden warunek .-powiedziałam . W jego oczach mogłam ujrzeć radość ? Ha ! Chyba tak mogę to powiedzieć .
-Jaki maleńka ?-zapytał
-Nie skrzywdzisz moich rodziców a ni nikogo z moich najbliższych . Tylko tego chcę .-powiedziałam i spuściłam wzrok na ziemię . Poczułam po chwili jak chwyta mój podbródek tak abym spojrzała wprost w jego piwne oczy .
-Twoi rodzice wyrządzili mi straszną rzecz ,ale dotrzyma obietnicy . A teraz pojedzie z tobą Luke i się spakujesz i ogarniesz się . Jeśli ktoś będzie się pytał gdzie byłaś nie odpowiadaj ,ignoruj . Po prostu wyjdź . Spotkamy się na lotnisku .-powiedział spokojnym tonem .
-Jak to na lotnisku ?-zapytałam
-Wyjeżdżamy mała . -powiedział i opuścił pomieszczenie zostawiając mnie samą z Lukiem . Przed samym wyjściem ostrzegł mnie ,żebym nie próbowała uciekać ,bo bez wahania zabije mnie . Luke odwiązał mi nogi i ręce ,strasznie bolały mnie nadgarstki ,miałam czerwone ślady .
Po wyjściu z magazynu weszliśmy do auta i po chwili Luke ruszył . Żadne z nas się nie odezwało . Gdy byliśmy pod domem mojego chrzestnego ,wyszliśmy z auta . W duchu modliłam się aby nikogo nie było w domu . Po cichu weszliśmy do środka ,zastała nas cisza . Szybo pobiegłam po schodach na górę do pokoju w którym zostać aż do powrotu moich rodziców .
-Ja cię spakuję a ty idź się ogarnij .-powiedział Luke a ja tylko pokiwałam głową . Poszłam do łazienki gdzie wzięłam szybki prysznic i próbowałam jak najszybciej się ogarnąć . Po wyjściu z łazienki zobaczyłam Luke ,który schodził po schodach z moją walizką ,ja weszłam do pokoju gdzie szafy były po otwierane i były puste .
-Jedziemy .-usłyszałam głos Luke którego się przestraszyłam . Odwróciłam się do niego i razem opuściliśmy mieszkanie . W tedy zobaczyłam moją ciocię . Nie tylko nie to !
-Amy !-usłyszałam jak krzyczy moje imię ,ale nie zdążyłam nic powiedzieć ,ponieważ Luke wepchnął mnie do auta i po chwili ruszył w piskiem opon . Ostatni raz spojrzałam na moją ciocię ,która była w lekkim szoku ,był to pewnie ostatni raz kiedy ją zobaczyłam ..

*OCZAMI ALEX*
Kolejny dzień na wyspie z Harrym . Było tu cudownie ,mieliśmy jeszcze zostać tutaj dwa dni ..idealnie . 
-Co roimy teraz ?-zapytał Harry gdy usiadł na jednym z leżaków na tarasie .
-Może byśmy zadzwonili do Louisa jak Amy się trzyma ? Dzwoniłam do niej ,ale sekretarka mówiła ,że nie ma takiego numeru .-powiedziałam a Harry wyjął z kieszeni swój telefon i po chwili przyłożył go do ucha .
-Louis dam na głośno mówiący .-oznajmił Harry i położył telefon na stolik i włączył głośnik .
-Hej Lou jak tam w Londynie ? Jak Amy i dlaczego nie odbiera odemnie telefonów .?-zapytałam .
-Hej siostrzyczko ,wszystko w porządku . Jak to w Londynie ,pogoda do dupy .-zaśmiał się .-Amy nie sprawia nam kłopotów ,a to że nie odbiera ,ponieważ ma dużo nauki .-wyjaśnił 
-Sekretarka mi mówi ciągle ,że nie ma takiego numeru ! Louis do cholery co się dzieje !-powiedziałam prawie krzycząc .
-Spokojnie Alex . Amy zepsuł się telefon i zapomniałem jechać do salonu aby kupić jej nowy . Uspokój się .-powiedział . Czułam ,że jest lekko zdenerwowany .
-Dasz mi ją do telefonu ?-zapytałam 
-Amy wyszła z Patrycją i Noahem na zakupy .-powiedział 
-Okey ,jeśli wrócą niech Amy do nas zadzwoni . Martwię się .-powiedziałam . Rozmawialiśmy z Lou jeszcze kilka minut po czym rozłączył się ,ponieważ praca go wzywa . Ciągle nie dawało mi to spokoju ,dlaczego Amy do cholery nie ma telefonu ! Rozumiem to co Lou powiedzieć ,lecz jednak coś mi tu nie pasuje . 
-Harry to jest dziwne .-powiedziałam i spojrzałam na mojego męża .
-Wiem . -powiedział.
-Wracamy ? Ja chcę mieć pewność ,że z Amy jest wszystko w porządku .-powiedziałam a Harry kiwnął głową . No cóż wracamy do Londynu ...

*OCZAMI LOUISA*

Kurwa ,kurwa i jeszcze raz KURWA MAĆ ! Zaraz zwariuję ! Tak bardzo chciałem powiedzieć Alex i Hazzie ,że Amy zniknęła ! Nie umiemy jej znaleźć ,jeszcze dzisiaj Patka powiedziała mi że widziała ją ja opuszcza nasz dom z Lukiem . To już było coś . Próbowałem z chłopakami namierzyć jej telefon ale na marne . Hazza mnie zabije za to że nie dopilnowałem jego córki .
-Powiedziałeś im ?-zapytała moja żona gdy weszła do salonu .
-Gdzie Noah ?-zapytałem 
-W ogrodzie . Odpowiesz mi ?-zapytała 
-Nie powiedziałem . Nie miałem odwagi . -powiedziałem 
-Zwariowałeś ?! Oni powinni wiedzieć !-powiedziała podniesionym głosem .
-Myśli ,że to tak łatwo powiedzieć swojej siostrze i najlepszemu kumplowi o tym ,że nie dopilnowałem ich dziecka ! -również podniosłem głos .
-Mimo to oni powinni wiedzieć .-warknęła i poszła do ogrodu gdzie był nasz syn . No to zjebałem ..-pomyślałem . 
Minęło kilka godzin ,było dokładnie godzina 16:00 gdy usłyszałem z Pati pukanie do drzwi . Zerwałem się  z miejsca i poszedłem otworzyć drzwi . Gdy je otworzyłem moje serce zaczęło bić jeszcze szybciej a nogi zrobiły mi się jak z waty .
-Hej Lou !-krzyknęła moja siostra i przytuliła mnie .
-Hej .-powiedziałem i wpuściłem ich do środka . Pati również tak jak i Noah przywitali się z Alex i Harrym . Poszliśmy wszyscy do salonu .
-Noah chodź na górę ,pokażesz mi te zadanie które masz do zrobienia .-powiedział Pati a Noah się lekko uśmiechnął i wstał z kanapy gdzie siedział obok Alex . Pati z naszym synem opuścili salonu i poszli na górę .
-Gdzie Amy ? Strasznie się za nią stęskniłam .-powiedziała z uśmiechem moja siostra .
-Eee .. ja .. -zacząłem się jąkać ,na prawdę nie wiedziałem jak miałem im to powiedzieć .
-Ty co ?-warknął Harry .. już wiedziałem ,że jest na maksa wkurwiony .
-Amy zniknęła .-szepnąłem i spojrzałem na Alex i Harrego . 
-Co ?-szepnęła moja siostra .
-Jaja sobie kurwa robisz !-krzyknął Harry i wstał na równe nogi .
-Mówię prawdę . Amy zniknęła ..-powiedziałem i spojrzałem na moją siostrę ,która wyglądała źle . Po jej policzkach zaczęły spływać łzy a Harry chodził w te i we wewte . Zjebałem ..

**************************************************************
Witam kochani ! ♥
Mała niespodzianka dla was :) Pisałam wcześniej ,że rozdział pojawi się jutro 
lub w piątek ,ale jednak miałam chwilę czasu to napisałam rozdział dzisiaj :)
Mam nadzieję ,że wam się spodoba .. ♥

(HAHA !! MUSIAŁAM !! ♥)

5 KOMENTARZY = NASTĘPNY ROZDZIAŁ !! ♥

6 komentarzy: